Dotychczasowe twarde zasady franczyzy nie sprawdzają się w dzisiejszych czasach – przyznaje Mark Forkun, prezes firmy A.Blikle. Dalszy rozwój własnej sieci w Polsce zamierza oprzeć na zasadzie wzajemnej współpracy, korzystnej zarówno dla franczyzodawcy, jak i franczyzobiorcy.
W przypadku otwierania cukiernio-kawiarni franczyzowych firma A.Blikle zamierza stosować zasadę, że "obie strony wygrywają, nie ma przegranych" ‒ czytamy w serwisie portalspozywczy.pl. Znana warszawska firma chce mieć wpływ na działalność placówek franczyzowych na każdym etapie, ale w oparciu o zasady i metody zarządzania lean management, które wywodzą się z koncernu Toyota.
‒ Będziemy starali się znaleźć właściwych partnerów, z którymi będziemy mogli znaleźć wspólny język i wspólne wartości, następnie razem z nimi będziemy opracowywać temat lokalizacji, ludzi, szkoleń i kiedy zobaczymy, że naszemu partnerowi dobrze się powodzi, to także my osiągniemy sukces. Jednak w pierwszej kolejności naszym priorytetem jest sukces naszego partnera ‒ jeśli będzie on miał właściwą placówkę, we właściwym miejscu i będzie ona wyposażona optymalnie, to my także automatycznie wygramy ‒ argumentuje Mark Forkun.
Duży nacisk będzie położony na silną identyfikację z firmą. ‒ Identyfikacja z firmą musi być taka sama w Warszawie, jak i w całej Polsce, gdzie będą powstawać nasze lokale. Dlatego jednym z fundamentalnych programów, które wprowadziłem do sieci, to program szkoleń "Akademia Blikle". Ma on stworzyć kompetencje, zaangażowanie i wartości pracowników w całej Polsce ‒ dodaje.
Jak zapewnia prezes jednej z najdłużej istniejących polskich marek, firma A.Blikle ma bardzo interesującą ofertę dla małych i dużych inwestorów.
źródło: portalspozywczy.pl