Zdarza się, że tempo życia nas przerasta. Mamy tysiąc spraw na głowie i wszystko robimy w biegu.
Kto by wtedy pamiętał o odpowiednio długim śnie lub racjonalnej diecie...
Ile razy było tak, że wychodziliście z domu bez porządnego śniadania?
Warszawskie i krakowskie bistro „Charlotte – Chleb i Wino” wyszło z założenia, że niejeden raz, dlatego teoretycznie ranne posiłki serwuje do godziny... dwudziestej czwartej.
Artukuł pochodzi ze styczniowego wydania magazynu Mistrz Branży
Zamów numery archiwalne w wersji PDF: prenumerata@MistrzBranzy.pl |
„Charlotte” to piekarnia i winiarnia serwująca własne pieczywo i wyselekcjonowane francuskie wina. Lokal znajduje się na modnym placu Zbawiciela w Warszawie i placu Szczepańskim w Krakowie i oba na zewnątrz prezentują się okazale. Wrażenie potęguje wnętrze – dość minimalistyczny, ale bardzo ciepły wystrój zachęca do zatrzymania się tu na dłużej. Uwagę przyciąga przede wszystkim stojący w centralnym miejscu duży drewniany stół, który – jak mówi nam Wojciech Konferowicz, menedżer „Charlotte. Chleb i Wino” – ma sprzyjać poznawaniu nowych osób. Ceniący sobie prywatność mogą z kolei usiąść przy mniejszych stolikach – nie ma problemu z miejscem, choć rezerwacje są tu na porządku dziennym. Bistro słynie z dobrego jedzenia. – Wszystkie nasze potrawy są przyrządzane tylko ze świeżych i naturalnych produktów – zachwala Konferowicz. Większość składników kanapek jest przygotowywana na miejscu, chociażby pesto, tapenada z czarnych oliwek czy żurawina z winem. Zapytany o specjalność piekarni, menedżer odpowiada bez wahania:
– Z czystym sumieniem mogę polecić dowolną pozycję z menu – każda z nich tworzona jest w oparciu o tradycyjne francuskie receptury – dodaje Konferowicz.
Nikogo zatem nie zdziwią francuskie bagietki, ale niejednego zaskoczy fakt, że pieczywo jest wyrabiane i wypiekane na miejscu i na bieżąco. – To nie żaden chwyt marketingowy, my po prostu jesteśmy piekarnią i nie musimy rozpylać zapachu świeżego pieczywa „prosto z pieca”, aby skusić klientów – opowiada menedżer nietypowej piekarni połączonej z bistro. – Tradycyjne francuskie pieczywo to podstawa naszego menu, dlatego jest ono dopracowane w każdym szczególe. Ciasto jest prowadzone u nas na miejscu pod fachowym okiem doświadczonych piekarzy. Do produkcji stosujemy najlepsze rodzaje mąki pszennej i żytniej, używamy wyłącznie soli morskiej. I, co najważniejsze, bazujemy na naturalnym zakwasie z dzikich kultur drożdży żyjących na skórkach winogron dostarczonych z upraw ekologicznych. Ostateczny smak pieczywa z Charlotte zawdzięcza wydłużonym procesom fermentacji zakwasu pszennego – podkreśla ze znawstwem Konferowicz. Tradycja nakazuje też ręczne formowanie chlebów, których naliczyliśmy 11 rodzajów, oraz wypiekanie na kamieniu.
Pieczywo to doskonale sprawdza się nie tylko we wspomnianych już, będących ewenementem na skalę kraju słodkich lub słonych śniadaniach. Oprócz nich możemy zamówić zimne i ciepłe tartines (czyli po prostu kanapki – w tym doskonała „Dinde mayo” z pieczonym na miejscu indykiem), sałatki, jak również kawy, herbaty znanej firmy Mariage Frères oraz wyborne wina z takich regionów, jak Bordeaux, Alzacja, Burgundia, Langwedocja, Côtes du Rhône czy Champagne… Wszystko to smakuje tak, jak powinny smakować potrawy i napoje, aby skłonić nas do powrotu do lokalu.
Zresztą nie tylko to zachęca do ponownych odwiedzin – swoje robią również bardzo uprzejme kelnerki. Ich urokowi ulegli zarówno biznesmeni w drogich garniturach, jak i alternatywna młodzież.Warto podążyć ich śladem – jeśli nie w Warszawie, to w Krakowie przy placu Szczepańskim. Klient nigdy nie wie, kiedy znów obudzi się kwadrans za późno i wyjdzie bez śniadania...
autor: Jacek Baliński
fot. Archiwum bistro „Charlotte – Chleb i Wino”