O początkach i kulisach powstania marki, o tym, co produkuje i oferuje firma i dlaczego ranty trafiają pod przysłowiowe strzechy – rozmawiamy z naszym gościem Marcinem Dorosiem, promującym odejście od tradycyjnych blaszek do pieczenia na rzecz rantów. Dorosiowych rantów.
Podobne artykuły
Kreatywny sugarcrafting z Angeliką Chwyć. Wielkanocny twist: żonkilSugarcrafting z Angeliką Chwyć: Szalik króliczkaMistrzynie ŚwiataPodobno firma Dorosiowe ranty powstała przez przypadek?
Można tak powiedzieć. Pewnego dnia postanowiłem nieco ułatwić mojej małżonce pracę przy tortach (Marlena Doroś prowadzi pracownię Bajkowe torty w Elblągu) i zrobiłem pierwsze ranty do prywatnego użytku, na zasadzie: może się przyda. Szanowna małżonka pochwaliła się tym produktem na Facebooku i wtedy zasypała nas lawina próśb o ich wyprodukowanie. Z dnia na dzień zamówień przybywało, więc jak łatwo się domyśleć, pomysł na firmę był w zasadzie gotowy. Siłę Facebooka postanowiłem wykorzystać do jeszcze mocniejszej promocji marki. Dziś nasza społeczność to blisko 40 000 fanek na Facebooku i ponad 30 000 zdjęć tortów na Instagramie z oznaczeniem #dorosioweranty. To taki branżowy symbol, że ktoś ma u siebie nasze produkty. Bo dziś produkujemy nie tylko ranty…
Czy kolejne produkty miały podobną historię powstania?
Trzymamy się zasady, że każdy produkt najpierw skrupulatnie testujemy w naszej rodzinnej pracowni. Dopiero kiedy jesteśmy przekonani, że obroni się jakościowo, kierujemy go do produkcji. Tak stało się choćby z naszym talerzem obrotowym do dekorowania i prezentacji tortów. Podobne produkty były i są na rynku, a mimo to nawet najbardziej wybredne właścicielki pracowni cukierniczych sięgnęły po nasz talerz. Wygraliśmy jakością wykonania. Talerz obrotowy to jeden z naszych hitów sprzedażowych przełomu 2019/2020, praktycznie codziennie spływają kolejne zamówienia. Na decyzje o zakupie wpływają recenzje i opinie z facebookowych grup. Chcę zaznaczyć, że nie płacimy za nie, wolę dostać prawdziwe, wartościowe słowa krytyki i skorygować parametry produktu. Jakość przede wszystkim.
Pieczenie w rantach to chwilowa moda?
Mam poczucie, że moja firma bierze udział w dużej zmianie technologicznej. Podobnie jak z coraz bardziej nowoczesnymi piekarnikami, również w sztuce tworzenia i dekorowania tortów zachodzą zmiany. Rynek się otwiera, klienci mają coraz większy wybór. Dlatego ranty wypierają tradycyjne blaszki do pieczenia czy tortownice. Bo jest łatwiej, wygodniej, a efekt końcowy, czyli biszkopt, robi naprawdę duże wrażenie. Od kilku miesięcy najwięcej zamówień składają klientki piekące sporadycznie, dla najbliższej rodziny. I zaintrygowane naszą marką robią u siebie w szafkach poważną zmianę. Blaszki i tortownice zastępują dorosiowymi rantami.
Gdzie szukać dorosiowych rantów?
W internecie! Google od dawna docenia naszą markę. Żartuję oczywiście. Jesteśmy w kilku sklepach internetowych, m.in. Ale Dobre i Torcik, sklepach stacjonarnych w Warszawie i Krakowie oraz Trójmieście, nadal można zamawiać produkty przez naszą stronę na Facebooku.
Dziękuję za rozmowę.
Dorosiowe ranty do pieczenia tortów i ciast www.facebook.com/dorosioweranty/