‒ (...) nie będę słodzić, że było łatwo. Nawet dziewczyny, które zajmują się tym zawodowo i mają za sobą dziesiątki tortów, mówią wprost ‒ to jeden z najcięższych fachów. Jeden z tych, gdzie liczy się zarówno fantazja, talent, jak i fach w ręku ‒ pisze Aurora Czekoladowa w felietonie po szkoleniu z sugarcraftingu.
Podobne artykuły
Anna Daraż i Modecor, czyli tutorial na żywoModecor i Anna Daraż zapraszają na szkolenia z sugarcraftinguAnna Daraż została ambasadorką firmy Modecor w PolsceTarnowskie Góry. Wtorkowy poranek. W niepozornej sali jednej z tamtejszych restauracji odbywa się rzecz niezwykła. Dwanaście zdeterminowanych kobiet ze skupieniem wpatruje się w każdy ruch mistrzyni, Anny Daraż. Następnie w pocie czoła wałkują, wykrawają, gładzą. Co? Masę cukrową! Są w różnym wieku i różnej profesji. Są wśród nich pasjonatki, profesjonalistki i ja ‒ osoba, która po raz pierwszy styka się z sugarcraftingiem.
Dlaczego się zapisałam? Czyżby dlatego, że sugarcrafting staje się modny? A może, by zaimponować znajomym? Nic z tych rzeczy. Do wzięcia udziału popchnęła mnie uporczywa ciekawość. Dekorowanie w stylu angieslkim ma bowiem coś z magii - widzisz niezwykły efekt, ale nie potrafisz sam tego powtórzyć w domowych warunkach.
Chociaż pierwszy raz używałam szpachelki w kuchni, mój tort - efekt kilku godzin warsztatu ‒ wcale nie odstawał od reszty. Niewątpliwie jest to zasługą niezwykłej nauczycielki o solidnej dawce poczucia humoru, ciepła i cierpliwości ‒ Anny Daraż. Właśnie ta ostatnia cecha jest przepustką dla tego, kto chce na poważnie zająć się dekorowaniem w stylu angielskim. Chociaż dziś masy cukrowe, marcepanowe i lukry plastyczne są dostępne niemal w każdym mieście, a narzędzia do dekoracji nie kosztują już majątku, to nie jest to zajęcie dla wszystkich. Jeden tort to nawet kilka dni pracy z aptekarską dokładnością. Ciągłe poprawki. I bolące ręce ‒ wynik naprzemiennego wałkowania i ugniatania. Masa nie może być ani za cienka, ani za gruba. Wszystko po to, by przypominała cieniutką koronkę lub atłasową kokardę.
Chociaż cała dekoracja oparta jest na cukrze, nie będę słodzić, że było łatwo. Nawet dziewczyny, które zajmują się tym zawodowo i mają za sobą dziesiątki tortów, mówią wprost ‒ to jeden z najcięższych fachów. Jeden z tych, gdzie liczy się zarówno fantazja, talent, jak i fach w ręku. Tu nie wystarczy zamieszać i włożyć do piekarnika. Tę pracę zabiera się z sobą do domu, nawet do łóżka, myśląc o zadowalającym rozwiązaniu. Niestety, ludziom wciąż brakuje świadomości, ile trudu kosztuje taka praca. Innymi słowy, zawód ten daje ogrom satysfakcji, ale niekoniecznie pieniądze...
Dlaczego zatem Pracownia Anny Daraż ciągle przyjmuje nowych adeptów dekorowania? Czemu po kilkugodzinnych zajęciach na twarzach wszystkich uczestniczek rysuje się szeroki uśmiech? Patrząc na efekt końcowy ‒ kilkupiętowy tort w pastelowych barwach z wisienką na szczycie ‒ trudno się dziwić. Mało która praca aż tak olśniewa!
Wróciłam z warsztatów z głową pełną świeżej wiedzy i torbą pełną gadżetów, dzięki którym będę mogła powtórzyć to, czego nauczyłam się podczas zajęć. Prawdopodobnie nie zajmę się zawodowo sugarcraftingiem. Warto jednak było wziąć udział w szkoleniu, choćby dla jednej najważniejszej nauki: pasja i samozaparcie są najważniejszymi narzędziami w każdej pracowni.
autor: Aurora Czekoladowa