Puszyste, bardzo słodkie i zwieńczone papierową koroną - tak prezentuje się tradycyjny francuski wypiek, serwowany nie tylko we Francji w święto Trzech Króli.
W Polsce nie mamy szczególnych tradycji kulinarnych związanych ze świętem Trzech Króli. Natomiast we Francji popularne jest ciasto nazywane „galette des rois”. I powoli ta tradycja, bardziej kupowania niż pieczenia, pojawia się u nas, w miastach, gdzie cukiernie mają w swoim asortymencie wypieki tradycji francuskiej. „Galette des rois” bywa dostępna w sieci kawiarni „Charlotte” mającej swoje punkty w Warszawie, w Krakowie i we Wrocławiu oraz w krakowskiej „Galerii Tortów Artystycznych”, która zawsze wykonuje ukłon w stronę cukiernictwa francuskiego. Tak jest i tym razem. W ich cukierni i w sklepie internetowym można kupić ten wypiek z dołączoną tekturową koroną, nieodłącznym, obok porcelanowej figurki, rekwizytem tego ciasta. „Galette” to wypiek z ciasta francuskiego, przełożony masą migdałową, w którym ukryta jest mała figurka. Ten, kto ją znajdzie jest królem dnia i ma prawo do tekturowej korony. Krem, który wypełnia ciasto to „frangipane” i składa się z masła, jajek, cukru i mielonych migdałów.
W samej ojczyźnie przysmaku zazwyczaj dostępne są dwa podstawowe rodzaje galette des rois: w północnej Francji jest to placek zrobiony z pâte feuilleté, czyli ciasta francuskiego, nadziewanego gęstą, kremową pastą migdałową zwaną - jak wyżej pisaliśmy - frangipane. Na południu Francji zaś podaje się częściej ciasto w stylu brioche pokryte kandyzowanymi owocami. Można znaleźć również inne wariacje, od kruchego ciasta, popularnego w zachodniej Francji, po takie alternatywy jak na przykład z nadzieniami typu: chocolat poire (czekoladowo-gruszkowe) lub malinowym.
Skąd tradycja galette des rois?
Tradycja świętowania pod koniec grudnia i degustowania w tym okresie ciasta sięga czasów rzymskich, kiedy obchodzono tak zwane „saturnalia”, czyli święto na cześć boga rolnictwa, bogactwa i wolności – Saturna. To były wyjątkowe dni, gdy niewolnik mógł się cieszyć względną swobodną i był lepiej traktowany niż na co dzień. Podczas tych świąt spożywano ciasto, w którym ukryte było ziarno fasoli. Szczęśliwy znalazca zostawał królem bądź królową dnia. Tymi szczęśliwcami byli niewolnicy, którzy w tym czasie mogli prosić swojego pana o to, co chcieli.
Między XIII a XIV wiekiem chrześcijanie zainspirowali się tym rzymskim świętem radości i zaczęli w tym czasie czcić przybycie do małego Jezusa Chrystusa trzech króli: Melchiora, Baltazara i Kacpra. Święto, kiedy Bóg objawił się człowiekowi nazwano „Świętem Objawienia Pańskiego” lub bardziej rozpowszechnioną nazwą „Świętem Trzech Króli”. Tradycja przygotowywania w tym czasie deseru na bazie francuskiego ciasta przełożonego kremem przyjęła się najsilniej we Francji i ma się znakomicie do dnia dzisiejszego. Fasola umieszczana w cieście była z czasem, od XVIII wieku, zastępowana przez porcelanowe figurki przedstawiające Jezusa. Dziś jest całe multum wzorów i pomysłów na to symboliczne „ziarenko szczęścia”. Dawniej ciasto dzielono na tyle części, ilu było biesiadników plus jedna partia pozostawała dla osoby ubogiej.
Nie da się ukryć, że dzisiaj Święto Trzech Króli ze słynną „galette des rois” jest we Francji świętem bardzo komercyjnym. Cukiernicy wypiekają i sprzedają „galette” już od połowy grudnia do końca stycznia, a czołowi mistrzowie w cukiernictwie prześcigają się w oryginalnych pomysłach na ten typ wypieku.