XI edycja łódzkiego Festiwalu Dobrego Smaku przyciągnęła tłumy i zachwyciła zarówno jurorów, jak i Łodzian. W ciągu 3 dni rozdano 50 tysięcy festiwalowych dań oraz deserów. Który deser okazał się najlepszy podczas gali w Hotelu Double Tree by Hilton oraz czym zaskoczyło festiwalowe menu – sprawdzała Aurora Czekoladowa.
Podobne artykuły
Jak po dobre smaki, to tylko do Łodzi! Już 6-10 czerwca XV Festiwal Dobrego SmakuIBA powraca!Najnowocześniejsze rozwiązania dla "słodkiego" biznesu27-29 czerwca nasza korespondentka Aurora Czekoladowa pojawiła się w Łodzi na XI Festiwalu Dobrego Smaku nie tylko jako dziennikarka, ale też jako jedna z jurorek w części kawiarnianej. Spróbowała wszystkich deserów według dawnych receptur w zaskakującym wydaniu i zrelacjonowała jedną z ciekawszych imprez organizowanych w Łodzi.
Nowe interpretacje dawnych receptur
‒ Formuła konkursu polega na wyłonieniu restauracji oraz kawiarni, które najlepiej poradziły sobie w przygotowaniu do konkursu oraz najciekawiej i najsmaczniej zinterpretowały tegoroczne hasło przewodnie: „Zapomniane na nowo odkryte” ‒ przedstawia w skrócie idę Festiwalu pomysłodawczyni i organizatorka Barbara Sokołowska-Urbańczyk. Chodziło o pokazanie dawnych receptur z wykorzystaniem nowych technik albo zaskakujących dodatków. Rurki z kremem morwowym (Tubajka), ciasto drożdżowe w towarzystwie piany z serka mascarpone i ajerkoniaku (Litera Cafe). Z dawnych lat wróciły też bliny (Owocni), ptysie (Daleko Blisko), a nawet pascha (Zaraz Wracam)! Ta ostatnia propozycja została podana z musem czekoladowym i sorbetem malinowym. Maliny oraz mięta pojawiały się zresztą wielokrotnie jako element dekoracji deseru. Ciekawie zaprezentowała się też kawiarnia Mała Litera, która zaserwowała roladę z mąki żołędziowej. To element bardziej odświeżający niż wspomniana mięta!
Deser nie zawsze musi być słodki
Żaden sekretny składnik deseru ani nazwa, ani też sposób jego podania nie zaskakiwał tak jak deser przygotowany przez sklep Ser Lanselota. Sernik z koziego sera podany z karmelizowaną cebulą, bo o nim mowa, to jedyny deser wytrawny wśród wszystkich 14 propozycji. I to właśnie on zagwarantował wygraną w Festiwalu. Jury, w skład którego wchodzili szefowie i szefowe kuchni oraz ramię dziennikarskie, byli zgodni co do werdyktu. Różne były zdania odnośnie poziomu wszystkich kawiarni biorących udział w konkursie. Wniosek jest jednak jeden: w dobie muffinek, w zalewie serników oraz tart warto czasem wrócić do zapomnianych przepisów, czasem banalnie prostych i odświeżyć je przy odrobinie fantazji. I chili. Deser niekoniecznie musi być słodki, a już z całą pewnością nie przesłodzony.
Dało się też odczuć gorzki smak słodkiej rywalizacji. Nieraz trzeba było czekać ponad dwadzieścia minut na obsługę, a bywało i tak, że festiwalowych deserów w ogóle zabrakło w lokalu. Być może świadczy to o tym, że nie wszystkie lokale były odpowiednio przygotowne do konkursu. Może świadczy to również o niebywałym zainteresowaniu konkursem, zarówno młodszego, jak i starszego pokolenia. Cóż, nie od dziś wiadomo, że jedzenie łączy ludzi. Zwłaszcza te dobre!
Najlepsza kawiarnia według jury:
I miejsce - Ser Lanselot
II miejsce - Tubajka
III miejsce - Karuzela Cafe
Najlepsza kawiarnia w konkursie SMS-owym:
I miejsce - mebloteka YELLOW
II miejsce - Karuzela Cafe
III miejsce - Bistro Zaraz Wracam
Najsympatyczniejsza kawiarnia - Czekolada Retro Cafe
Najbardziej kreatywna kawiarnia - mebloteka YELLOW
fot. Aurora Czekoladowa