...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Redakcja PS

Kazimierz Rak - cukiernik o wielkim sercu

Siedzimy z Panem Kazimierzem przy stoliku w przytulnej cukierni na Miodowej w Rzeszowie. Za oknem pada deszcz, ale zapach aromatycznej kawy sprawia, że czuję się jak w domu, a „buła” ze śliwką kusi jak nigdy. Co chwilę wchodzą klienci, witając mojego towarzysza uśmiechem, słowem i gestem dłoni jak dobrego znajomego.

– To było dobre lato – zaczyna swoją opowieść Kazimierz Rak. – Wiele się działo, Jubileuszowa Kremówka Papieska podczas Światowych Dni Młodzieży, narodziny wnuczki – wymienia z dumą.

„Przyjaciel Dziecka”
W 2016 roku Kazimierz Rak został odznaczonymedalem „Przyjaciel Dziecka”. To jedno z najcenniejszych wyróżnień rzeszowskie­go cukiernika, równie ważne jak złoty me­dal „Primatiali Nomismate”, otrzymany z rąk prymasa Polski, kardynała Józefa Glempa w 2009 r. za działalność charytatywną. Pan Kazimierz nigdy nie odmawia ludziom w po­trzebie, ale jego serce najmocniej chwytają najmłodsi. Dzieci instynktowanie garną się do niego; w cukierni często same wdrapują mu się na kolana, a on ma w zwyczaju za­kładać im czapkę cukiernika. Wszak wtedy lody smakują jeszcze lepiej!

Dzieci, z wnukami na czele, są oczkiem w głowie mistrza Kazimierza, a on sam nie bez przyczyny został uhonorowany medalem „Przyjaciel Dziecka”. FOT. PIOTR SZCZEPANIK

 

Cukiernia, której jest współwłaścicielem, co roku wspiera swoimi wyrobami organi­zowany pod patronatem Telewizji Rzeszów Koncert Kolęd, z którego dochód przezna­czony jest na wsparcie podopiecznych Domu Dziecka i. J. Korczaka w Strzyżowie. Stale pod opieką ma dom dziecka na Nizinnej, wspiera też niepełnosprawnych podopiecz­nych ze szkoły zawodowej we Frysztaku. Co więcej, przyjmuje jej uczniów i uczniów z domów dziecka na praktyki, które spon­soruje. Prowadzi warsztaty cukiernicze w przedszkolach. Na stałe współpracuje z Caritas Diecezji Rzeszowskiej, organizu­jąc m.in. akcję ,,Bądźmy razem” na Dzień Matki i Dziecka w Rzeszowie.

Tradycją już stały się odwiedziny na oddzia­le rehabilitacji rzeszowskiego szpitala, gdzie zjawia się z tacami ciasta podczas Festiwalu Kremówki Papieskiej. Sprawia w ten sposób radość nie tylko dzieciom, ale również perso­nelowi. Pytany o to, dlaczego tak mocno an­gażuje się w te inicjatywy, bez zastanowienia odpowiada: – W dzieciach jest radość i w nich jest przyszłość.

Przyjaźń i rodzina = cukiernia
Jaki jest jego przepis na sukces cukierni? Re­ceptura bez żadnych odstępstw i jasny podział obowiązków. Z sukcesem w życiu jest podob­nie, tu też obowiązują pewne zasady, których się trzyma: Bóg, honor, ojczyzna. Dla Pana Kazimierza priorytetem zawsze była rodzina. Ma czworo dzieci, z których aż troje poszło w jego ślady i pracują w jego cukierni.
Cukiernię otworzył ze swoim najbliższym przyjacielem Julianem Orłowskim i wspól­nie prowadzą ją od 39 lat! Jak im się udaje tworzyć zgrany biznesowy duet? – To pro­ste, każdy ma swoje obowiązki – śmieje się Kazimierz Rak. Rzeczywiście, na tym polu zgrali się świetnie – Pan Kazimierz jest od­powiedzialny za stronę artystyczną, a Pan Julian to mózg całego przedsięwzięcia, dba o kwestie techniczne. Ich wspólnym marze­niem jest, by w przyszłości ich dzieci przejęły firmę i zgodnie ją prowadziły, tak jak oni to robią, dając przy tym zatrudnienie wielu oso­bom. Firma wciąż się rozwija, a jej marka jest znana wszystkim mieszkańcom Rzeszowa. Jak im się to udało? – Robimy to, co kochamy, ale nie zatrzymujemy tego dla siebie.

Dzieli­my się tym, co w nas najlepsze, dołączając serce do każdego wykonanego przez nas wy­robu. Wspólnie z zespołem stawiamy czoła nowym, ciekawym wyzwaniom – opowiada Pan Kazimierz. Zapytany o to, jak powstają jego słodkie cudeńka, kwituje: – To rzemieśl­nicza ciężka praca.
Firma ma trwałe fundamenty i jeden cel – zadowolony drugi człowiek. To są te warto­ści, które scalają zespół. O ich przekazywanie od 40 lat dba również Pani Halina, żona Pana Kazimierza.

Do cukiernictwa trzeba mieć pasję, ale tylko rzetelność i systematyczność z praktykanta czynią cukiernika – przyzna­je rzeszowski rzemieślnik

 

Uznanie przez oddanie
Pan Kazimierz to persona znana i ceniona daleko poza Rzeszowem. Jako mistrz cukier­nictwa z ogromnym doświadczeniem zapra­szany jest jako konsultant na wiele imprez ogólnopolskich i światowych. Brał udział m.in. w 33. Międzynarodowej Konferencji World As­sociation of Chefs Societies w Dubaju, orga­nizowanej przez The Emirates Culinary Gu­ild, gdzie zdobył wyróżnienie za praliny i róże z karmelu.

Pokazując swoje słodkie cuda, promuje firmę i polskie cukiernictwo. Jego liczne aktywno­ści pozabranżowe przyczyniają się do zmia­ny na lepsze najbliższego otoczenia – rozwi­ja i popiera projekty kulturalne, ekologiczne i edukacyjne, co wyróżnia go społecznie. Nie może dziwić, że Pan Kazimierz to człowiek na­gradzany wieloma odznaczeniami branżowymi i honorowymi. Sam ma do nich dystans: – Podziękowania, dyplomy, puchary są ważne dla nas, ale najważniejszy jest drugi człowiek.

To nastawienie do klienta zyskało swoje realne oblicze w postaci produktu z cukierni – rze­szowskiego serca z wizerunkami najważniej­szych budowli w mieście, które zdobyło tytuł Kulinarnego produktu regionalnego roku 2007. Swoje przywiązanie i oddanie miastu Pan Ka­zimierz wyraża także podczas największych uroczystości, które uświetniają nietuzinkowe słodkie wypieki z jego cukierni.

Tytuł kulinarnego produktu roku to tylko je­den z wielu przykładów nagród, jakimi został uhonorowany zakład Kazimierza Raka i Juliana Orłowskiego. Wśród najważniejszych wyróż­nień znalazła się nagroda w ogólnopolskim konkursie ,,Przedsiębiorca Aktywny Lokal­nie”, w którym wzięło udział 160 firm z całe­go kraju. – To wielkie wyróżnienie, nobilitacja i nagroda za wieloletnią działalność, ale też wyzwanie, by utrzymać markę i nie zawieść – opowiada Pan Kazimierz.
Jednym z ciekawszych osiągnięć cukierni przy Miodowej jest wpis do Księgi rekordów Guin­nessa za przygotowanie największego tortu bez stelażu. W 2011 r. zespół pod wodzą Pana Kazimierza wykonał 3-metrowy tort w kształ­cie F-16 dla Sił Powietrznych, który został za­mówiony na piąte urodziny F-16 organizowane w Poznaniu.
W jego dorobku są też inne słodkie rekordy. Warto wymienić największy na świecie tort pieczony w jednym piecu (820 kg), który po­wstał na 630-lecie Jarosławia czy rekord Polski na najdłuższy piernik, ustanowiony w Jaworze podczas Święta Chleba i Piernika.

W Cukierni Julian Orłowski & Kazimierz Rak nie ma zleceń niemoż­liwych. Gdy przychodzi wyzwanie, cały zespół działa i wtedy powstają takie słodkie cacka, jak 3-metrowe F-16

 

Nauczyciel
Aż trudno uwierzyć, że Pan Kazimierz nigdy nie planował kariery w słodkiej branży. Swo­je obecne miejsce pracy zawdzięcza mamie, która przypadkowo posłała go do szkoły cu­kierniczej przy Zespole Szkól Gospodarczych w Rzeszowie. – To był strzał w dziesiątkę, bo cukiernictwo to moja największa pasja! – kwituje tamten czas. Podkreśla, że tę pasję rozpalali w nim ludzie, od których się uczył i za­rażał zapałem. Z wielkim sentymentem wspo­mina swoją kierowniczkę Kuchnową; to ona podarowała mu nóż cukierniczy do krojenia i smarowania tortów. Do dziś go przechowuje, choć jest mocno nadgryziony zębem czasu. Uczył się sztuki cukierniczej, a potem pracował pod okiem wybitnych mistrzów i od każdego z nich przejął coś innego: Tadeusz Kruczek nauczył go kręcić lody, Jan Cyran pokazał, jak wyrabiać ciasto francuskie, Zbigniew Lacha­wiec zdradził sztukę tworzenia tortów, a Hen­ryk Szeliga – ciasta drożdżowego.

Zgromadzonej przez lata wiedzy i doświad­czeń nie zachowuje dla siebie. Chętnie wy­stępuje w roli nauczyciela. Jest bardzo wy­magający wobec siebie, więc wymaga też dużo od innych. Rzetelność, sumienność, punktualność, zaangażowanie i przede wszystkim szacunek do drugiego człowie­ka, do klienta to – jego zdaniem – czyni prawdziwego cukiernika. Jeśli podejmuje się zadania, nieważne czy będzie to robił nocą, czy w czasie pracy – nie może za­wieść… Zdarza się, że w pracowni całymi nocami pali się światło, można się wówczas spodziewać, że ujrzymy tam skupioną twarz Pana Kazimierza.

Kazimierz Rak swoją miłość do cukiernictwa i wrażliwość społeczną przekazał synom: Jakubowi i Radosławowi

 


W przeciągu minionych lat wyszkolił setki uczniów. I to na mistrzów! W tym roku jego uczeń Bartosz Dudek zajął I miejsce w Ogól­nopolskich Mistrzostwach Młodych Cukier­ników we Wrocławiu, tworząc pod okiem mistrza rzeźbę z karmelu,,Głębia oceanu”.
– To ogromna radość przekazywać i dzielić się wiedzą, a potem widzieć, jak uczeń dorównu­je mistrzowi. Dziś wielu cukierników, którzy praktykowali u niego, prowadzi własne zakła­dy i to nie tylko w Polsce. – Malutką łyżecz­ką, powoli, a napełni się miarka – powtarza.


Niekończąca się słodycz
Owa przysłowiowa miarka, która należy do Pana Kazimierza, już się napełniła – suk­cesami, tytułami, nagrodami. Ale nie to przy­ciąga do jego cukierni i do jego osoby. Najbar­dziej w opowiadaniach o sukcesach urzekają emocje. To one dowodzą pasji i serca wkła­danych w każdy projekt i każdy dzień pracy. Pan Kazimierz nie pamięta wszystkich nagród, które odebrał. Ale ma w pamięci każdego czło­wieka, z którym się spotkał. Człowiek, nie produkt, jest w centrum jego firmy. I dlate­go nie potrafi odmówić, zapytany o pomoc, dorzucając od siebie przysłowiową cegiełkę. W tym wypadku drożdżówkę.

Tymczasem drożdżówka zniknęła z moje­go talerzyka. Za oknem zrobiło się ciemno. A ja nadal siedziałam przy stoliku z wielkim rzeszowskim cukiernikiem. Dosiedli się do nas Leon Hoffman, szef Cechu Rzemiosł Wielo­branżowych w Rzeszowie, którego członkiem jest Pan Kazimierz, i oczywiście Pan Julian. Choć nasza rozmowa zmierzała ku końcowi, pomysły Pana Kazimierza zdają się nie koń­czyć. Bo wciąż coś trzeba postanowić, zapla­nować, wymyślić… Bo ktoś gdzieś ciągle czeka na odrobinę jego słodyczy.

Małgorzata Słowińska

 

W 2009 r. za wyjątkową działalność charytatywną Kazimierz Rak otrzymał z rąk prymasa Polski, kard. Józefa Glempa złoty medal „Primatiali Nomismate”

 

Bieżące wydanie czasopisma

Poznaj sezonowe trendy tortowe oraz receptury lodziarskie finalistów Gelato Poland, przekonaj się jak ważne jest śniadanie w piekarni...

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji