Poszukam odpowiedzi na pytanie, czy warto w ogóle zakładać firmę cukierniczo-artystyczną, w szerokim tego słowa znaczeniu: pracownię tortów artystycznych, pracownię cukierniczą, muffinkarnię albo ciasteczkownię, czy też kawiarenkę.
Podobne artykuły
O krok od doskonałościKonkurs – Domek z Piernika"50 kolorowych tortów" Debbie Brown wznowioneNapisać o działalności gospodarczej. Ale co tu pisać? Jest tyle aspektów prowadzenia własnej firmy, że naprawdę trudno zdecydować, od czego zacząć. I pomyślałam, że zacznę od początku.Poszukam odpowiedzi na powyższe pytania.
Rynek amatorów słodkich wypieków obserwuję od 8 lat i widzę, że coraz więcej powstaje małych, początkowo jednoosobowych, firm. Łączy je jedno: pasja. Zwykle zaczyna się tak: miłość do pieczenia sprawia, że każdy znajomy i rodzina dostaje coś słodkiego przy każdej możliwej okazji. Potem przychodzi moment, że reakcja na widok Cioci-od-tortów jest albo-albo: „Ale świetny! To Twój najlepszy!” lub: „A gdzie tort?” I z czasem krewni i znajomi nie wyobrażają sobie ważnej okazji bez TEGO tortu. Wtedy zwykle kobiety dniami pracują zawodowo albo opiekują się dziećmi, a noce spędzają w kuchni, piekąc, mieszając i lepiąc figurki z lukru plastycznego. Czują, że to nie może odbywać się ich kosztem i zaczynają pobierać za swoje wypieki drobne opłaty, zwykle na pokrycie kosztów składników.
Chcąc, nie chcąc, przypadkiem, zupełnie niepostrzeżenie, wchodzą do szarej strefy… To właśnie moment, kiedy warto się zastanowić, czy nie przebudować swojego dotychczasowego życia i nie założyć własnej autorskiej manufaktury. Decyzja nie jest łatwa, więc często stan zawieszenia pomiędzy przyjemnością a pracą wydłuża się w nieskończoność. Przekroczenie strefy komfortu to spory krok naprzód, więc ciągle wraca pytanie.
Co dalej?
Zrezygnować czy założyć firmę, a może zatrudnić się u kogoś? Niestety, jednoznacznej, uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie nie ma. Decyzja zależy od nas, od tego, co chcemy robić i od charakteru pracy, jaka nam najbardziej pasuje. Są ludzie, którzy świetnie się czują, wykonując konkretne zlecone zadania (a po pracy mają swój prywatny świat) oraz tacy, dla których wymyślanie, CO trzeba zrobić, jest sensem życia zawodowego. Bywają też kobiety, które traktują pracę zawodową jako konieczny element życia, bo z czegoś trzeba żyć, ale najchętniej, od rana do wieczora, poświęciłyby się dzieciom i rodzinie.
Choć szczerze podziwiam tę ostatnią opcję, to nie wyobrażam sobie życia bez pierwszej. Dla mnie prowadzenie firmy daje satysfakcję i nadaje życiu sens. Niezależnie od kosztów, które ponoszę, od poświęceń, zmęczenia i poczucia bezsilności (które – choć nie towarzyszy mi często – znam doskonale), nie zamieniłabym swojej firmy na żadną inną pracę. O działalności gospodarczej mogę więc napisać kilka rzeczy, które – mam nadzieję – pomogą w podjęciu decyzji.
Prawdy i mity, czyli czego się spodziewać?
Mit: Kiedy uruchomisz swoją pracownię lub kawiarenkę, w końcu zajmiesz się wyłącznie pieczeniem, całe dnie będziesz spędzać na słodkich dekoracjach.
Prawda: Zakładając działalność, ponosisz ryzyko i bierzesz na siebie odpowiedzialność. Pojawia się szereg aspektów działalności firmy, o które musisz zadbać: sprawy prawno-księgowe, organizacyjne, promocja, sprzedaż, a przede wszystkim strategia… Warto choć kilka tych zadań zlecić zewnętrznym firmom lub pracownikom, a sobie pozostawić tę część działalności, w której czujemy się najlepiej.
Mit: Masz firmę, więc nie musisz się martwić o pieniądze.
Prawda: Patrz wyżej. Odpowiedzialność wiąże się z szeregiem zobowiązań finansowych. Kiedy uda się coś zarobić, zwykle podejmujesz decyzję o doinwestowaniu (przydałby się nowy mikser!), i koło się zamyka. Z drugiej strony, nie masz konkretnej pensji, więc osiągnięcia Twojej firmy bezpośrednio przekładają się na Twoje zarobki.
Mit: Pracujesz na własny rachunek, więc w każdej chwili możesz zrobić sobie urlop.
Prawda: Tak myśli większość osób, które podpisują co rano listę obecności lub odbijają kartę zegarową. W praktyce wakacje musisz zaplanować (i opłacić!) przynajmniej z półrocznym wyprzedzeniem, bo inaczej prawdopodobnie akurat w czasie, kiedy chcesz wyjechać, wypada coś tak ważnego, że nie możesz sobie pozwolić na nieobecność. Poza tym, za urlop żaden pracodawca Ci nie zapłaci (bo nie masz pracodawcy), więc z założenia jest bezpłatny. Masz za to możliwość elastycznego dostosowania godzin pracy do innych obowiązków.
Mit: W końcu będziesz miała czas dla rodziny.
Prawda: Zwykle wolne chwile (prysznic, śniadanie, wyprawa rowerowa…) poświęcasz na myślenie o pracy. Własna firma nie tylko zaprząta umysł, ale także pochłania naprawdę sporo czasu (kiedy fizycznie nie ma Cię w domu). Mając w głowie motto: „co nas nie zabije, to nas wzmocni”, uczysz się planować zadania w czasie, zlecać odebranie dzieci z przedszkola i gotować obiady w niedzielę tak, by starczyło na cały tydzień.
Mit: Masz firmę, masz władzę. Nie musisz się na nikogo oglądać.
Prawda: Takie myślenie to jeden z największych błędów, jaki możesz popełnić. Chcąc się rozwijać, powinnaś mieć w sobie pokorę. Nigdy nie wpadaj w zbyt duży zachwyt nad swoimi pomysłami i nie osiadaj na laurach. Miej oczy i uszy szeroko otwarte, pytaj klientów o to, co by poprawili w Twojej firmie i faktycznie staraj się to ulepszyć. Obserwuj konkurencję i nie daj się wyprzedzić – przypomnij sobie wycieczkę szkolną, kiedy najtrudniej było dognić grupę, będąc w ostatniej parze.
Ale przede wszystkim musisz mieć ogromną pokorę wobec pracowników. Jeśli zdecydujesz się kogoś zatrudnić, pamiętaj, że człowiek to najlepsza inwestycja. Pozwól się konstruktywnie krytykować, pytaj o zdanie, słuchaj, doceniaj, nagradzaj, stwarzaj warunki do rozwoju. Może takie podejście budzi w Tobie bunt, ale możesz mi wierzyć, satysfakcja ze wspólnego sukcesu i spokój o ważne sprawy powierzone zaufanemu pracownikowi są nie do przecenienia.
Dlaczego warto?
Jeśli poważnie myślisz o sprzedawaniu własnych wyrobów, prawdopodobnie powyższe trudności Cię nie zniechęcają. Myślisz raczej o tym, jak sobie z nimi poradzić i szukasz argumentów „za”. Najbardziej oczywisty z nich brzmi: „teraz działasz niezgodnie z prawem” (niezależnie od tego, ile osób wokół robi tak samo). W Polsce niestety ciągle panuje społeczne przyzwolenie na „naginanie prawa”, ale myślę, że to się zmienia i wkrótce w dobrym tonie będzie legalne prowadzenie działalności. Są jednak jeszcze inne, bardziej przyziemne przesłanki.
Prawdopodobnie trudno Ci będzie znaleźć pracę u kogoś. I to nie dlatego, że się nie nadajesz albo masz złe wykształcenie. Problem w tym, że rynek wypieków artystycznych jest w Polsce jeszcze bardzo mały, a miejsc pracy jak na lekarstwo. Pieczenie tradycyjnych ciast wiąże się z kolei z pracą w cukierni, która (wierz mi!) wymaga zupełnie innych umiejętności i organizacji pracy niż pieczenie w domu. Pozostaje więc krok do tyłu, czyli rezygnacja, albo krok do przodu: własna firma.
Większość przedsiębiorców zgodzi się ze mną, że najbardziej opłacalne są zamówienia dla innych firm . wiążą się zwykle z jednorazową produkcją na większą skalę, a więc większym przychodem przy mniejszym nakładzie pracy. Często na torcie, ciasteczkach lub babeczkach zrobionych dla znanej firmy znajduje się jej logo, co automatycznie podnosi prestiż Twojej marki. Jest jeden warunek: każda firma będzie oczekiwała faktury, która potwierdzi poniesione przez nią koszty (trudno też wyobrazić sobie pieczenie na większą skalę w warunkach domowej kuchni).
Jeśli wręczając swoje wyroby dalszym znajomym, jednocześnie odbierasz od nich gotówkę i za każdym razem przelatuje Ci przez głowę pytanie, czy przypadkiem nie są wysłannikami Urzędu Skarbowego albo Sanepidu, nie zazdroszczę. A ryzyko rośnie, kiedy wieść gminna o jakości Twoich usług zatacza szersze kręgi. W dodatku działanie w zgodzie z prawem zaczyna być postrzegane w coraz szerszym kontekście. Nie chodzi już o samą legalność podejmowanych działań, ale także o odpowiedzialność społeczną.
Piekąc w domowej kuchni, nie masz możliwości zapanować nad bezpieczeństwem swoich wyrobów. Trudno zabronić rodzinie wchodzenia do wspólnej kuchni, trudno też uniknąć sierści psa czy kota na blacie roboczym. W kuchennej lodówce prawdopodobnie przechowujesz surowe jajka obok miski z bitą śmietaną, bo kto ma w domu dwie lodówki? Takie przykłady (absolutnie niedopuszczalne w profesjonalnej produkcji) można by mnożyć. Pracując legalnie, nie tylko z konieczności, spełniasz wymagania sanitarne, ale także zaczynasz je poznawać i rozumieć ich sens. Trudno nie mieć dreszczy na myśl o niebezpieczeństwie przypadkowego zatrucia wszystkich gości weselnych salmonellą, prawda? Zresztą, właśnie z obawy przed takimi problemami, wiele sal weselnych i restauracji nie zgadza się na przynoszenie własnych wypieków bez potwierdzenia ich pochodzenia. A przygotowanie pracowni do niewielkiej produkcji jest łatwiejsze niż myślisz!
Jeśli miałabyś zdecydować się na założenie własnej firmy, liczy się czas. Im szybciej to zrobisz, tym wcześniej zaczniesz budować jej historię i własną markę. Konkurencja będzie bardzo szybko rosła. Warto mieć przewagę silnej marki, ale także doświadczenia, czy nawet zdolności kredytowej.
Wygląda więc na to, że jeśli chcesz zajmować się choćby małą produkcją w przyszłości, na dłuższą metę opłaci się zalegalizować dalsze działania. Właściwie pytanie nie brzmi: „czy?”, tylko „kiedy?”.
Bizneswoman - czyż to nie brzmi kusząco?
Jeśli wszystkie opisane powyżej trudności wciąż Cię nie zniechęciły i zgadzasz się z argumentami „za”, jest spora szansa, że własna firma w niedalekiej przyszłości może stać się Twoją życiową drogą. Zrób jeszcze rachunek sumienia i sprawdź się według subiektywnej listy zalet nowoczesnego przedsiębiorcy. Z moich obserwacji wynika, że takie osoby cenią sobie (czyli chcą mieć) następujący zestaw cech czy umiejętności:
Patrzenie w przyszłość
Planowanie, myślenie strategiczne, organizowanie, wyprzedzanie konkurencji… Czy masz ochotę (i siłę!) zawsze być o krok do przodu?
Chęć do rozwoju
Inwestowanie pieniędzy i czasu w nowe pomysły, ale też w siebie. We własny rozwój, którym może być podjęcie dodatkowych studiów, czytanie książek, blogów i magazynów, przeglądanie innowacyjnych projektów w Internecie, szkolenia, sprawdzanie nowych technik, gromadzenie wiedzy w każdej postaci. Wiedza to jeden z Twoich największych skarbów. Jej nie da się ukraść ani skopiować. Czy jesteś głodna wiedzy?
Dzielenie się
W przyrodzie nic nie ginie. Wierzę, że to, co dasz, wróci do Ciebie ze spotęgowaną siłą, ale jeśli dając, myślisz już wyłącznie o tym, co wróci, dawanie się nie liczy. Czy kiedy nadchodzi Gwiazdka, zastanawiasz się, co znajdziesz pod choinką, czy ekscytujesz się przygotowaniem idealnych prezentów dla bliskich?
Determinacja
Musisz chcieć. Żartowałam niedawno, że prawdziwy przedsiębiorca, jeśli stoi przed ogromnym bagnem i spodziewa się, że za nim może być coś godnego uwagi, zbuduje most, kupi kalosze… coś wymyśli, ale przejdzie przez to bagno i sprawdzi, co jest po drugiej stronie. Czy zdarzyło Ci się już kiedyś przeć do przodu, mimo że wszyscy wokół patrzyli z niedowierzaniem?
Wsparcie
Pod żadnym pozorem nie brnij w to sama! Jesteśmy tylko ludźmi. Nie ma opcji, żebyś dała radę bez wsparcia. Zastanów się, czego potrzebujesz? Może nie znosisz tych wszystkich cyferek, podatków, PIT-ów, KP, KW, RK? Może masz prawdziwy talent plastyczny, ale organizacyjnie czasem się gubisz? A może na początek wszystko zrobisz sama, pod warunkiem że będziesz się miała komu wygadać? Prawdziwy przedsiębiorca nie jest omnibusem. Mądry przedsiębiorca ma szeroką sieć kontaktów, wie, o co pytać i umie poprosić o pomoc. Na początek zastanów się: kto jest skłonny bezwarunkowo Cię wspierać i wierzy, że możesz osiągnąć sukces? Już wiesz? Jak tylko skończysz czytać, poproś tę osobę o wsparcie!
Promocja
No tak. Ile bym tu nie napisała o budowaniu marki i promocji, które są absolutnie konieczne, żeby cokolwiek sprzedać, i tak pomyślisz: „Coś tam już robiłam, ale żeby to było wystarczająco dobre? Nie sądzę”. To źle. Naucz się chwalić. Będąc „grzeczną”, cichutką dziewczynką, daleko nie zajdziesz. Co więcej, prawdopodobnie rzeszy potencjalnych klientów odbierzesz produkt, na który czekają. Nie rób im tego. Ludzie zasługują na słodkie przyjemności, doznania estetyczne i smakowe. Na początek łatwiejsze pytanie: w czym czujesz się najlepsza? Znajdź jedną rzecz, którą robisz najlepiej. Uwaga! Nie najlepiej na świecie, nawet nie najlepiej w Twoim mieście, tylko rzecz, która TOBIE wychodzi najlepiej. I zacznij od pochwalenia się jednej osobie tym jednym szczegółem. Pierwszy krok bywa najważniejszym w całej podróży…
Pasja
Co tu dużo pisać. Bez prawdziwej pasji łatwo zgubić się w tłumie. I łatwo stracić determinację. O czym możesz opowiadać bez przerwy? Czemu jesteś w stanie poświęcić się, zapominając o upływie czasu?
Dasz radę!
Jeśli w głębi duszy marzysz o różowej witrynie swojego lokalu, ale mimo to masz mnóstwo obaw, proponuję, byś odpowiedziała sobie na jeszcze kilka pytań (najlepiej na piśmie!):
1. Co już masz i może Ci się przydać?
Wypisz wszystko, co wpadnie Ci do głowy: mikser, piekarnik, narzędzie kulkowe, dyplom z Akademii tortownia.pl, męża informatyka (bez urazy!), swoje umiejętności, czas, którym dysponujesz, nieużywany garaż, 458 czytelników bloga… zrób prawdziwą burzę mózgu!
2. Ile potrzebujesz pieniędzy?
Tu niestety trzeba usiąść z ołówkiem w ręku i policzyć, choćby w przybliżeniu.
3. Czego się najbardziej boisz?
Na przykład: „O rety! Ten Sanepid jest nie do ogarnięcia!”.
4. Jak możesz sobie z tym poradzić?
Sprawdź, co tak naprawdę musisz zrobić, żeby spełnić wymagania sanitarne do prowadzenia własnego rodzaju działalności.
5. Jakie pierwsze działanie podejmiesz, żeby ruszyć z miejsca?
A potem… wystarczy już tylko podjąć działanie. Trzymam za Ciebie kciuki i życzę powodzenia!
W kolejnych numerach (drukowanych) „Mistrza Branży” opowiem o poszczególnych aspektach prowadzenia własnej firmy i postaram się dać Ci kilka wskazówek, jak prowadzić i rozwijać własną firmę.
Agnieszka Klimczak, tortownia.pl
Agnieszka Klimczak - założycielka i właścicielka tortownia.pl, pasjonatka słodkiej kuchni i artystycznego dekorowania. Ukończyła szereg specjalistycznych szkoleń cukierniczych w Wielkiej Brytanii, a także studium podyplomowe Mazowiecka Akademia Firm Rodzinnych (Family Business Academy) w Szkole Biznesu Politechniki Warszawskiej. |