...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Redakcja PS

Książki ze smakiem

Mistrz Branży w wakacje chciałby zwrócić Państwa uwagę na cztery publikacje...

Wszystko o różach


Ledwo w maju na rynku pojawiła się książka „Różane przepisy”, a już okrzyknięto ją różaną biblią. Po tej lekturze zmienicie zdanie o „niekwestionowanej bogini ogrodów”! Potencjał róż w kuchni i dla urody odkrywa przed nami Małgorzata Kalemba-Drożdż, nie­kwestionowana specjalistka od kwiatów jadalnych i dzikich roślin.

Małgorzata Kalemba-Drożdż przebadała w swojej kuchni i spróbowała ponad 200 roślin. Z tej fascynacji zrodziły się cie­kawe książki kulinarne: „Pyszne chwasty” (2014) i „Jadalne kwia­ty” (2016) – cenne przewodniki po dzikich roślinach i kwiatach jadalnych, których z powodze­niem i ze smakiem możemy (i po­winniśmy) spróbować w naszych potrawach, słodkich wypiekach, lodach czy chlebie. Przez tych kil­ka lat autorka bloga Trochę Inna Cukiernia zebrała bogaty mate­riał, który pozwolił jej stworzyć różaną monografię. I dzisiaj spe­cjalistka od jadalnych kwiatów zaprasza nas do odkrywania po­tencjału, „który tkwi w różanych płatkach, owocach róż, a nawet w listkach”. Najnowsza książka to spora ko­lekcja przepisów kulinarnych podzielonych według kategorii: przepisy z płatkami róż, z listkami oraz owocami róży. Naszą szcze­gólną uwagę zwróciły pomysły na wypieki i desery, w których wyróżniają się: chleb różany, różany torcik Pavlovej, sorbet malinowo-ró­żany czy trufle orzechowo-różane. Piękne zdjęcia autorstwa Małgorzaty Kalemby-Drożdż zachęcają też do przygotowania własnych przetworów na bazie róż, od tych najprostszych, jak szybka konfitura z róż, domowa woda różana, po te wymagające czasu, jak likiery, nalewki czy wina. Swój oddzielny rozdział zajmują różane kosmetyki.

Część kulinarną poprzedza krótka i ciekawa historia róż, mocno zakorze­niona w kulturze człowieka, a zwłaszcza w starożytnej medycynie grec­kiej, chińskiej czy egipskiej. Ale nam trudno się oderwać od rozdziałów dotyczących pielęgnacji róż, zbioru płatków czy owoców. Tutaj również znajdują się informacje, gdzie, kiedy i o jakich porach dnia zbierać płatki dzikich róż, jak transportować zerwane płatki, które odmiany kwiatów nadają się do przygotowania przetworów, a z których owoce będą ide­alne na nalewki czy syropy.

Jednym słowem Małgorzata Kalemba-Drożdż pokazała całe spektrum róż – od płatków, przez listki, po owoce – które z korzyścią można zasto­sować w kulinarnych eksperymentach. Gorąco polecam!  [Anna Kania]

 

Lody na zdrowie


Daleka jestem od twier­dzenia, że lody same w so­bie są niezdrowe. Jednak­że mam świadomość, że w dobie szybkich metod, łatwych rozwiązań, tanich składników i masowej pro­dukcji łatwo przekroczyć granicę. Tę świadomość ma też autorka książki „Zdro­we lody”, Christine Chitnis. Powracamy zatem do tego, co naturalne, pozbawione konserwantów i chemii.

Chitnis pokazuje, że można pozbyć się nadmiaru tego, co nam szko­dzi (np. rafinowanego cukru czy cukru w ogóle), dostosować przepisy do potrzeb alergików, bezglutenowców czy wegan i nadal tworzyć wspaniałe receptury lodowe oparte na świeżych owocach, warzy­wach, orzechach, ziołach i najwyższej jakości składnikach gwarantu­jących najlepszy smak. Udowadnia też, że da się połączyć miłość do mrożonych deserów z umiłowaniem zdrowej diety, bez wzajemnego wykluczania.

W książce Christine Chitnis – miłośniczki zdrowego żywienia, mamy dwóch chłopców, fotografki – znajdziemy 75 przepisów na różne rodzaje lodów i mrożonych deserów. Są tu lody na patyku, slushy, granity, mrożone jo­gurty, sorbety, lodowe kanapki, shaki, lody beznabiałowe. Nie brakuje także podstawowych, bazowych receptur, praktycznych wskazówek, opisu technik przygotowania poszczególnych rodzajów lodów, przepi­sów na dodatki (rożki, sosy, syropy, posypki). Dodatki również bazują na zdrowych składnikach i naturalnych słodzidłach.

Autorka przedstawia ciekawe kompozycje smakowe: połączenie truska­wek i bazyliowo-kokosowej śmietanki, ananas ze szpinakiem i mango lub ananas z miętą, ogórek z melonem i miętą, buraki z pomarańczą, mar­chewką, malinami i dodatkiem imbiru, borówki z lemoniadą, grejpfrut z dzikim bzem, morele z wanilią, gruszki z tymiankiem, jeżyny z estrago­nem, czeremcha z czekoladą i syropem klonowym. Apetyt czytelnika wzmagają też piękne, smakowite zdjęcia.
Prostota przepisów zachęca do wypróbowania przynajmniej kilku z nich w domu. Żaden nie wymaga specjalistycznego sprzętu i zaawansowanych cukierniczych czy lodziarskich umiejętności. Jeśli nawet lista składników jest długa, to zdecydowanie jest to lepsza opcja od rozbudowanej listy podejrzanych dodatków na etykiecie sklepowych lodów. Warto wypró­bować receptury Christine Chitnis – zwłaszcza teraz, gdy coraz więcej sezonowych warzyw i owoców mamy pod ręką, a słoneczna aura i letnie temperatury sprzyjają schładzaniu się w tak smakowity sposób. [Ewa Siuda-Szymanowska]


O powrocie do czekolady



Brązowa okładka, nietypowa, przyciągająca wzrok czcionka, kwadratowy format. Nieoczywista i niebanalna – taka jest książka Olgi Ivanovej „Zdrowy czekoholik”, która ukazała się nakładem Wydawnictwa Poligraf.

Niebagatelny wpływ na wygląd i formę tej książki ma fakt, że autorka – pochodząca z Białorusi Olga Ivanova – jest malarką i graficzką (a oprócz tego czekoholiczką). „Zdrowy czekoholik” na pierwszy rzut oka nie przypomina książki kulinarnej, bo też nie jest nią do końca. Spójne opracowanie graficzne z brązowymi, czekoladowymi, tonacjami daje równorzędne miejsce rysunkom, grafikom i zdjęciom kulinarnym (ciemnym, nietypowym). Książka Ivanovej zyskuje oryginalny charakter.
Przepisy na czekoladowe smakołyki przeplatane są historycznymi wiadomościami o pochodzeniu czekolady, o tym, jak ważna i drogocenna była w kulturze Majów, Tolteków czy Azteków oraz jak bardzo zmieniła się jej rola i charakter w kulturze europejskiej, od czasów Kolumba i Cortésa do dziś. Autorka opisuje cały proces produkcji czekolady, od ziarenka po tabliczkę, rozróżnia gatunki czekolady mające na nas dobry i zły wpływ, wymienia rodzaje cukrów i środków słodzących wraz z ich właściwościami.

Olga Ivanova pokazuje, jak proces ewolucji czekolady wpłynął na jej walory odżywcze oraz jak przejście do szybkiej, masowej produkcji zabiło to, co w czekoladzie najlepsze i najcenniejsze, a dodatki znacznie pogorszyły jej jakość. Czekolada przebyła długą drogę: od tajemniczego owocu, niebiańskiego daru zarezerwowanego dla królów i szamanów, używanego podczas ważnych ceremonii czy wzmacniającego siły wojowników, po popularny smakołyk produkowany masowo i dostępny dla wszystkich. Od gorzkiego, pobudzającego napoju – xococalit i cacahuatl – po słodką czekoladę. Od prostej receptury, po długą listę składników i dodatków. U początku tej drogi pobudzała witalność i miała właściwości zdrowotne. U jej końca stała się tuczącym, niezdrowym produktem czekoladopodobnym, którego w dużej mierze należałoby się wystrzegać.

Ivanova, tworząc własne czekoladowe receptury oparte na wysokiej jakości składnikach i eliminując składniki niekorzystne (oprócz rafinowanego cukru również te niedostępne dla wegan czy bezglutenowców), próbuje przywrócić czekoladzie jej pierwotne właściwości. Anna Podsiedlik-Ciebiera, założycielka warszawskiego Personal Pilates Studio, trenerka, propagatorka zdrowego odżywiania współtworząca tę książkę, podaje przy każdym przepisie jego wartości odżywcze i zalety zdrowotne. Czekoholizm w wydaniu Ivanovej i Podsiedlik-Ciebiery ewoluuje od niezdrowego nałogu w stronę prozdrowotnych nawyków. I ratuje czekoholików od zguby. [Ewa Siuda-Szymanowska]

 

Z miłością o lodach



Davida Lebovitza przedstawiać nie trze­ba. Jest nazywany królem deserów, rów­nież tych mrożonych, którymi zajmuje się od dwudziestu pięciu lat. Pierwszą książkę poświęconą deserom – „Room for Dessert” – wydał w 1999 roku. Potem pojawiło się ich jeszcze kilka, m.in. „The Perfect Scoop” poświęcona mrożonym deserom, a ostat­nia, „Lody. Domowa manufaktura”, ukazała się w Polsce całkiem niedawno, bo 24 maja, nakładem Wydawnictwa Pascal.

Gdyby do każdego przepisu z tej książki do­dać zdjęcie deseru, jej objętość zapewne prze­kroczyłaby 500 stron. To prawdziwa biblia lo­dowych receptur wzbogacona o przepisy na sosy i dodatki, gotowe pomysły na połączenia w deserach i aranżacje całości. Autor doradza też w wyborze sprzętu, uczy m.in. o bazach do lodów, ich konsystencji, o siekaniu czekolady, nabiale, temperowaniu, owocach i orzechach, które najlepiej nadają się do mrożonych dese­rów, na końcu umieszcza też listę źródeł – od-nośniki do sklepów czy stron internetowych oferujących najlepsze składniki do lodów, ma­szyny, formy, akcesoria. Do tego przez całą książ­kę snuje opowieści w swoim stylu, wciągające, smakowite, uwodząc już od wstępu.

Książkę Davida Lebovitza świetnie się czyta i świetnie ogląda, co więcej, ma się od razu ocho­tę biec do kuchni i wypróbować któryś z przepi­sów. Jak podkreśla autor, wszystkie z nich można przygotować w domu, a większość składników kupić w najbliższym sklepie. Co nie oznacza, że nie ma w książce zaskakujących połączeń typu lody gruszkowe z pecorino, lody miodowe z ro­quefortem  czy inspiracji mrożonymi deserami z całego świata (lody z zielonej herbaty i fasoli azuki, leche merengada). Lebovitz zachęca do eksperymentowania, używania wyobraźni, od­krywania własnych połączeń smakowych – choć w samej książce jest ich tyle, że mogą przyprawić o zawrót głowy. Nic dziwnego – „Lody. Domowa manufaktura” to dwadzieścia pięć lat lodziarskie­go doświadczenia przelanych na papier.

Nie znam drugiej tak pasjonującej i inspirującej książki o lodach, sorbetach, sherbetach i grani­tach. To lektura obowiązkowa, zwłaszcza w se­zonie letnim!

Bieżące wydanie czasopisma

Dlaczego i jak warto fotografować jedzenie? Czy istnieje idealny roślinny zamiennik jaja kurzego? Jaka kawa sprzedaje się najlepiej w cukierni?

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji