...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Redakcja PS

Molly w krainie tortów

Dziś mamy okazję porozmawiać z włoską dekoratorką Eleonorą „Molly” Coppini o tortach artystycz­nych, sztuce tworzenia i dzielenia się wiedzą, o zachodzących zmianach w stylu angielskim, a także o tym, co zaprezentuje podczas wrześniowego, pierwsze­go szkolenia w Polsce.

Anna Kania: Jesteś artystką z zawo­du i z zamiłowania. Czy z tej perspek­tywy popularyzacja stylu angielskie­go, dostęp do coraz wymyślniejszych akcesoriów, które ułatwiają, ale też przyspieszają pracę w pracowni cu­kierniczej, nie są sprzeczne z ideą ar­tystycznego dekorowania tortów?
Eleonora Coppini: Nie, według mnie nie jest to sprzeczne. Tort udekorowany słod­kimi koronkami i dekoracjami wyciętymi za pomocą wykrawaczek nie musi tracić na artyzmie. Zauważ, że takie prace również wymagają pewnej sztuki, choćby doboru od­powiedniej gamy kolorów i rozmieszczenia dekoracji, by całość była spójna. To też trze­ba zrobić z wyczuciem; wtedy tak przygoto­wany tort – w mojej opinii – można nazwać artystycznym. Na pewno trudno porówny­wać torty, w których wszystkie elementy są przygotowane własnoręcznie, z tortami, które są ładnie udekorowane, ale 90% de­koracji to efekt użycia gotowych szablonów.

 

   
 

Dossier


Imię i nazwisko: Eleonora Coppini, 36 lat
Zawód wyuczony: grafik komputerowy
Zawód wykonywany: cake designer (dekorator cukierniczy)
Pracownia: I Pasticci di Molly, Rzym
Inspiracje: japońska sztuka mangi
Techniki dekorowania tortów: ręczne modelowanie figurek z lukru plastycznego i izomaltu

FOT. I PASTICCI DI MOLLY

 

Kilka lat temu uczestniczyła w licznych zawodach dla dekoratorów cukierniczych, obecnie jest organizatorką i zasiada w jury wielu międzynarodowych konkursów. Występowała we włoskich programach telewizyjnych, m.in. w popularnym „La Prova del Cuoco” na kanale RAI 1. Ukazała się również seria DVD z jej filmami instruktażowymi. Na swoim koncie ma pięć książek: Kawaii, Love and Cakes (2012 r., książka napisana wspólnie z hiszpańską artystką i ilustratorką Charucą), ISOMOLLY L´ape In Iso­malto (projekty wykonane z izomaltu), La Fattoria in Pasta di Zucchero (książka, w której Molly uczy, jak z masy cukrowej wykonać zwierzątka z gospodarstwa domowego), Molly & Jasmine (2013 r., książka stworzona razem z Jasmine Becket-Grif­fith – malarką popsurrealistyczną), Pasticcia Con Molly n°1 (maj 2015 r., publikacja zawiera pięć projektów figurek na różne okazje, którymi możemy przyozdobić torty, np. na Boże Narodzenie, wesele, chrzciny, walentynki).

 

 

A.K.: Cały urok tortów w stylu angiel­skim tkwi jednak w ręcznym modelo­waniu dekoracji…
E.C.: Oczywiście, ale taka praca jest czymś ekskluzywnym, wyjątkowym, za co trzeba więcej zapłacić. Nie wszystkich na to stać, a popularność tortów w stylu angielskim wciąż rośnie i rośnie. Wyspecjalizowane firmy prześcigają się w akcesoriach, su­rowcach i gotowych dekoracjach. Czasem są to sztampowe gotowce, ale pojawiają się też ciekawe linie produktów do tworzenia dekoracji, które służą do zindywidualizowa­nych, niepowtarzalnych projektów. I to jest fajne, bo w tych masowych rozwiązaniach jest też miejsce na odrębność.

A.K. Czy sama korzystasz z takich udo­godnień?
E.C.: Mój warsztat należy raczej do skrom­nych (śmiech).

A.K. Z czego składa się podstawowy zestaw narzędzi i surowców, za po­mocą których tworzysz swoje małe dzieła sztuki?
E.C.: Podobnie jak fryzjer czy krawiec mają swoje sprawdzone nożyczki, tak ja mam własne dłonie, które są najlepszym narzę­dziem do pracy. Choć pełnią wiele funkcji, mają też swoje ograniczenia. Dlatego za­wsze mam przy sobie silikonowe pędzelki (przyp. red.: tzw. shapery) – używam ich, kiedy nie potrafię czegoś zrobić własnoręcz­nie. Tak samo jest z surowcami – im mniej, tym lepiej. Bazuję na białej masie cukrowej lub izomalcie, które barwię według potrzeb. Lubię bawić się kolorami. Nie potrzebuję całej palety barwników, ponieważ potrafię stworzyć własną gamę na podstawie bazo­wych kolorów. Gdybym jednak wykonywała torty na zamówienia, działała pod presją czasu, to pewnie mój warsztat pracy był­by większy.

A.K.: Jak wspominasz swoje początki z masą cukrową? Czy jako osoba o ar­tystycznych uzdolnieniach miałaś pro­ściej? Miałaś swojego mistrza szkolą­cego czy byłaś samoukiem?
E.C.: Przyznam się, że nigdy nie brałam udziału w żadnym kursie. Praca z masą cu­krową od początku przychodziła mi natural­nie i nie miałam z tym większych proble­mów. Poza tym zawsze robię to, co lubię i co sprawia mi przyjemność. Tworzenie fi­gurek z masy cukrowej było moim sposo­bem na spędzanie wolnego czasu, czymś, co mnie relaksowało, więc siłą rzeczy po­święcałam temu dużo czasu. W końcu hob­by przerodziło się w zawód. Oczywiście, jak większość dekoratorek, swój pierwszy tort w stylu angielskim zrobiłam na urodziny syna (śmiech).

To, że ktoś ma większe czy mniejsze pre­dyspozycje artystyczne, jest dużym udogod­nieniem dla osób zajmujących się dekoro­waniem tortów, ale nie oznacza, że można spocząć na laurach. Ćwiczenie czyni mistrza – jeżeli lubisz to, co robisz, to więcej ćwi­czysz i szybciej dochodzisz do perfekcji.

FOT. I PASTICCI DI MOLLY

 

A.K.: Sama jesteś perfekcjonistką. Dopracowane, filigranowe figurki in­spirowane japońską sztuką rysunku rozpozna każdy miłośnik stylu angiel­skiego. Długo szukałaś własnej formy, w której dobrze się czujesz i najpełniej realizujesz? Jak kształtował się Twój własny styl?
E.C.: Moim zdaniem stylu nie można ani wypracować, ani wybrać – styl się po pro­stu ma. Pozostaje tylko kwestia doboru odpowiednich środków wyrazu – dla mnie najbliższa jest forma japońskiej mangi. Od dziecka ten rodzaj rysunku fascynował mnie najbardziej – wyidealizowane postacie z charakterystycznymi, nienaturalnie dużymi oczami zawsze przykuwają uwagę i mocno działają na wyobraźnię, zwłaszcza dziecka. Manga pozwala balansować między rzeczy­wistością a fantasy i tworzyć fantastyczne postaci. Ten rodzaj sztuki zawsze inspirował mnie do realizowania własnych pomysłów – już gdy byłam dzieckiem. I tak mi zosta­ło (śmiech).

A.K.: Masz w zwyczaju rozrysowywać każdy projekt figurki, który powstał w Twojej głowie, czy od razu przystę­pujesz do pracy w masie cukrowej?
E.C.: Dla mnie czymś naturalnym jest prze­tworzenie ilustracji, myśli, marzenia w figur­kę czy też tort i na tym etapie nie muszę pomagać sobie rysunkami. Moje myśli rodzą się w głowie, w sercu i – obrazowo mówiąc – przechodzą przez ręce, stając się realnymi tortami czy figurkami.

A.K.: Przejdźmy na chwilę do stylu angielskiego we Włoszech. Co u Was jest na fali?
E.C.: We Włoszech styl angielski przeży­wa prawdziwy renesans. Widać to na tar­gach branżowych, gdzie pięknie zdobionych tortów jest zatrzęsienie, a także po liczbie firm, które zaopatrują branżę cukierniczą w akcesoria i surowce do dekoracji. Widać to przede wszystkim po liczbie dekoratorów, wśród których jest sporo wielkich artystów, a każdy z nich ma swoją technikę, styl i spe­cjalizację. Mamy wielu specjalistów od lukru królewskiego, wirtuozów w tworzeniu kwia­tów z masy cukrowej czy dekoracji z pa­pieru ryżowego lub opłatkowego. Do tego dochodzą znakomici mistrzowie czekolady i aerografu. Z tej różnorodności najwięcej korzystają konsumenci.

We wrześniu, podczas szkolenia w Polsce, Molly zaprezentuje 3 projekty tortów: balet­nicę, wróżkę oraz seksowną lalkę pin-up

 

A.K.: W świecie, w którym chętnie oce­niamy po wyglądzie, czasem zapomi­namy o najważniejszym, co w przy­padku tortów sprowadza się do smaku. Nie masz wrażenia, że gdzieś następu­je utrata równowagi i przestajemy do­ceniać wkład cukierników, a przesad­nie gloryfikujemy pracę dekoratorów?
E.C.: Wydaje mi się, że niepotrzebne, zbęd­ne i szkodliwe jest podsycanie antagoni­zmów między cukiernikami i dekoratorami. Obie profesje są równie ważne. Rozwój de­koratorstwa cukierniczego jest nieunikniony i ma swoje odbicie nie tylko w coraz ciekaw­szych projektach, ale też w lepszej pracy cukierni lub pracowni cukierniczych. W tej rzeczywistości profesjonalni dekoratorzy i profesjonalni cukiernicy z założenia mają się uzupełniać, a efektem tego będą piękne i pyszne torty. Cukiernik nie musi być de­koratorem, a dekorator niekoniecznie musi znać się na wypieku ciasta. To trochę tak, jakbyśmy wymagali od architekta, żeby był również konstruktorem.

A.K.: Nie masz żadnych oporów przed współpracą z ludźmi, a zwłaszcza z innymi dekoratorami. Organizujesz nawet spotkania, podczas których wspólnie tworzycie dekoracje. Co dają Ci te projekty?
E.C.: Myślę, że współpraca i dzielenie się swoimi pomysłami są bardzo ważne, bo dzięki temu powstaje wiele pięknych projektów, które inaczej nigdy by się nie zrodziły. Każdy z nas ma inne uzdolnienia, technikę pracy, czasem inny sposób patrze­nia i obrazowania tych samych rzeczy, a po­przez wspólne działania można wzajemnie się uzupełniać. W takich momentach naj­lepiej widać kumulację tej różnorodności wielu ciekawych ludzi. Miałam okazję współ­pracować z wieloma artystami, nie tylko z dekoratorami tortów. Dzięki projektom z malarzami i ilustratorami powstały dwie moje książki: Kawaii, Love and Cakes oraz Molly & Jasmine.

A.K.: Czy w tej różnorodności do­strzegasz tendencje rozwoju stylu angielskiego? Czekają nas torty mini­malistyczne czy bogate w szczegóły?
E.C.: Według mnie dekorowanie tortów będzie się rozwijać wielotorowo, czyli tak, jak to się dzieje od bardzo wielu lat. Zawsze jest zapotrzebowanie na torty, w których dużo się dzieje, jak np. w tor­tach dla dzieci, i nigdy nie zabraknie zwo­lenników tortów stonowanych w formie i dekoracjach. Jedno jest pewne – tech­niki dekorowania będą ewoluować, ale też pojawią się nowe sposoby tworzenia dekoracji i nowe surowce, które pozwolą na realizację coraz bardziej zaskakujących tortów. Kiedyś zachwycaliśmy się kwiata­mi z masy cukrowej, dzisiaj dekoratorzy tworzą je też z papieru ryżowego. I to jest dobre, bo poprzez szukanie nowych form, technik i stosowanie różnych surowców rozwija się dekoratorstwo cukiernicze.

A.K.: We wrześniu, na zaproszenie Akademii Słodka Pasja, przyjedziesz do Polski na pierwszy cykl szkoleń. Niektórzy już nie mogą się doczekać…
E.C.: Sama nie mogę się doczekać przyjaz­du! To, co najbardziej lubię w moim zawo­dzie, to podróżowanie i odkrywanie miejsc, kultur, a przede wszystkim poznawanie ludzi, którzy tak jak ja pasjonują się dekorowa­niem tortów. Podczas moich kursów staram się przekazać jak najwięcej wiedzy i technik, bo lubię dzielić się swoim doświadczeniem. Ale dla mnie to też są cenne godziny – za­wsze uczę się czegoś nowego, podczas każ­dego z kursów, bo nigdy nie przestajemy odkrywać nowych rzeczy.

A.K.: Co zaprezentujesz polskim deko­ratorom w ciągu trzech dni szkoleń?
E.C.: Przygotowałam trzy projekty tortów. Pierwszy to baletnica – figurka wykonana z masy cukrowej, na której pokażę techni­kę wykonywania ozdób z jadalnych koro­nek. Projekt jest bardzo ciekawy i wyma­gający; figurka opiera się tylko na jednej nodze, dlatego nauczymy się, jak stworzyć figurkę, która utrzyma równowagę, co jest szczególnie trudne. Drugi projekt to wróż­ka. Lubię wróżkę, bo dużo uwagi skupimy na twarzy i jej prawidłowym modelowaniu. Dodatkowo podczas kursu będę wykonywać elementy z izomaltu oraz ozdoby z jadalnych, słodkich koronek. Ostatni projekt to pin-up, czyli seksowna lalka z lat 50. XX w., wykona­na z masy cukrowej i ustawiona na pięknej szpilce z izomaltu. W tym przypadku pokażę, jak wykonać taką lalkę i jak zrobić bucik z izo­maltu (przyp. red.: technika, która dopiero pojawia się na polskim rynku).
Wszystkie szkolenia są odpowiednie dla tych, którzy chcą się nauczyć czegoś nowego i są zakochani w tej pięknej sztuce dekoro­wania. Liczę, że będzie to ciekawe doświad­czenie dla uczestników wrześniowych szko­leń. Serdecznie zapraszam i do zobaczenia!

A.K.: Dziękuję za rozmowę i do zoba­czenia w Opolu.

---------------------------------------------------------------------------------------------

4-6 września br. w Opolu odbędą się 3 szkolenia prowadzone przez Eleonorę "Molly" Coppini.
ZAPISY TRWAJĄ DO 2 WRZEŚNIA.
Kontakt do organizatora: 602 733 046

Bieżące wydanie czasopisma

Dlaczego i jak warto fotografować jedzenie? Czy istnieje idealny roślinny zamiennik jaja kurzego? Jaka kawa sprzedaje się najlepiej w cukierni?

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji