W lutym br. Rada Ministrów pozytywnie zaopiniowała projekt PSL dotyczący zmiany ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia. Posłowie chcą zakazać sprzedaży, prezentacji i reklamy tzw. żywności śmieciowej.
Podobne artykuły
Europejski Dzień Zdrowego Jedzenia i Gotowania. Jak wygląda dieta Polaków?Kto zapłaci za marnowanie żywności?Świeży, gorący chleb na święcie polskiej żywnościChodzi o niektóre kategorie produktów o wysokiej zawartości tłuszczów, kwasów tłuszczowych nasyconych, cukru lub soli w szkołach i innych podobnych placówkach. Intencje słuszne, ale środki do realizacji celu – co najmniej wątpliwe.
Zakaz sprzedaży żywności niezdrowej miałby wejść w życie już na początku 2015 r. Czy wprowadzenie projektowanych zmian będzie miało istotny wpływ na branżę? Niewykluczone, że tak. Analizując nieliczne dostępne dane dotyczące wartości odżywczej pączków, słodkich bułeczek, drożdżówek i innych wyrobów cukierniczych, można domyśleć się, że określone poziomy cukrów i tłuszczów trans mogą zostać przekroczone. Na przykład drożdżówki zawierają 13,3-15,7 g sacharozy, a pączki – ok. 23 g sacharozy i 1,1 kwasów tłuszczowych trans.
Ale czy zasadne jest zakazywanie sprzedaży tego typu produktów? Poniżej przedstawiamy 10 powodów, dla których warto jeszcze raz przeanalizować słuszność projektu zmiany wspomnianej ustawy.
• Projekt zabrania sprzedaży żywności, w której przekroczone byłyby określone poziomy soli, sodu, cukrów prostych i kwasów tłuszczowych typu trans. Nie zostały określone środki, dzięki którym można byłoby dostarczyć informacji o zawartości wymienionych składników w produktach takich jak pączki, drożdżówki czy inne wyroby cukiernicze. Czy producenci mieliby obowiązek badania wartości odżywczej? Produkty takie jak pączki i drożdżówki sprzedawane są luzem i podlegają pod wymagania dotyczące znakowania dla żywności nieopakowanej. A zgodnie z rozporządzeniem nr 1169/20011 w sprawie przekazywania konsumentom informacji na temat żywności, które wprowadzi wymóg znakowania wartością odżywczą produktów spożywczych od 13 grudnia 2016 r., produkty tego typu objęto wyłączeniem.
• Zgodnie z wymogami przepisów UE w przypadku żywności, w której wymagane jest podanie informacji o wartości odżywczej, nie trzeba informować o kwasach tłuszczowych typu trans. Komisja Europejska, tworząc rozporządzenie 1169/2011, miała taki zamysł, jednak odstąpiono od niego. Ponadto należy podawać informację o zawartej soli, a nie sodu. Propozycja zapisów w ustawie wykracza poza obowiązki wynikające z prawa unijnego. Ponadto musiałyby zostać ustalone nowe zasady znakowania żywności.
• Projekt wprowadza zakaz sprzedaży żywności zawierającej cukry w ilości większej niż 10 g cukrów prostych na 100 g produktu. Należy zaznaczyć, że w rozporządzeniu 1169/2011 zostały ustalone zasady znakowania produktów dobrowolną informacją o wartości odżywczej. Jako wartość referencyjna dla cukrów została ustalona ilość 90 g. Podanie na opakowaniu zawartych w produkcie cukrów, podobnie jak innych składników, w odniesieniu do wartości referencyjnych, ma ułatwić konsumentom dokonywanie właściwych wyborów żywieniowych i układanie zbilansowanej diety. Jeśli zostanie zjedzony produkt pokrywający znaczną część zalecanego spożycia na dany składnik, w tym przypadku cukrów, kolejne produkty spożywane w ciągu dnia powinny być o małej ich zawartości.
• Nawet jeśli w takiej drożdżówce z serem będzie przekroczony poziom zawartości cukrów, należy pamiętać, że podobnie jak każde pieczywo, takie produkty nadal pozostają źródłem węglowodanów (czyli energii) w diecie, tak potrzebnych dla młodych organizmów w fazie intensywnego wzrostu.
• Pamiętajmy, że glukoza jest paliwem dla mózgu. Jeśli młodzież nie jada śniadań (co jest bardzo powszechne) i nie ma możliwości zakupu chętnie wybieranych słodkich bułeczek, więcej szkody przyniesie niejedzenie w ogóle śniadania niż zjedzenie słodkiej bułeczki.
• Projekt ustawy zakazuje sprzedaży żywności zawierających syntetyczne substancje słodzące. Podaje się definicję „syntetycznych substancji słodzących”, która nie funkcjonuje w przepisach UE w sprawie dodatków do żywności. Używa się również pojęć „cukier dodany” i „sztuczne barwniki”, których prawo nie definiuje.
• Projekt ustawy w swoim uzasadnieniu powołuje się na nieobowiązujące już rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie dozwolonych substancji dodatkowych.
• Mówi się, że projekt ustawy nie będzie wymuszał zmiany przepisów prawych, jednoczenie podając informację, że trzeba będzie zmieniać rozporządzenie w sprawie znakowania, gdzie zamieszczony zostanie wymóg podawania informacji o kwasach trans. Tworzący prawo nie bierze pod uwagę rozporządzenia 1169/2011. Ponadto kwestię wartości odżywczej aktualnie reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie znakowania wartością odżywczą, a nie rozporządzenie w sprawie znakowania.
• Planowana regulacja ma na celu ochronę zdrowia dzieci w wieku szkolnym poprzez ograniczenie dostępu na terenie placówek szkolnych i wychowawczych do produktów żywnościowych zawierających znaczne ilości składników szkodliwych dla ich rozwoju. Ale czy zakaz sprzedaży pączków przyczyni się do wzrostu sprzedaży bułek pełnoziarnistych? Należy postawić przede wszystkim na edukację młodych konsumentów. Potrzebą jest upowszechnianie wiedzy na temat zasad zdrowego odżywiania i dokonywania właściwych wyborów żywieniowych. Nawyki wykształcone w okresie wzrastania zaowocują w dorosłym życiu. Ważne jest, co zwyczajowo spożywamy, a nie okazjonalne zjadanie wyrobów o dużej zawartości tłuszczu czy cukru. Należy podkreślić, że omawiane składniki mogą powodować niekorzystne skutki zdrowotne wtedy, gdy będą spożywane w nadmiarze, dieta będzie źle zbilansowana i zabraknie aktywności fizycznej.
• Propozycja nowelizacji ustawy skupia się jedynie na „żywności śmieciowej”, nie porusza natomiast wielu kwestii wymagających zmiany, aby pozostać w zgodności z przepisami prawnymi UE, np. nie przywołuje rozporządzenia 1169/2011, na stosowanie którego okres przejściowy kończy się w grudniu br.
Reasumując, intencja tworzących projekt omawianej ustawy jest dobra, ale środki do realizacji założeń i wymagań projektu są niewłaściwie dobrane i niemożliwe do realizacji.
Prawdą jest, że należy przeciwdziałać nadwadze i otyłości. Ale czy zakaz sprzedawania niezdrowej żywności tylko w sklepikach szkolnych spowoduje wzrost sprzedaży zdrowych produktów? Czy uczeń początkowych klas szkoły podstawowej umie dokonać wyboru pomiędzy zdrową a niezdrową żywnością? Po prostu spożywa to, co lubi. Czy zakaz sprzedaży niezdrowej żywności przyczyni się do wykształcenia dobrych nawyków żywieniowych? Przecież dostępnych jest wiele kanałów dystrybucji żywności. I czy to nie rodzice decydują o kształtowaniu się nawyków żywieniowych, robiąc duże zakupy w super- czy hipermarkecie?
Potrzebne są również edukacja producentów i upowszechnianie programów zachęcających do zmiany receptur w kierunkach bardziej prozdrowotnych. A może wprowadzenie wymogu zamieszczenia dodatkowego sformułowania, np. „Spożywany w nadmiarze może przyczyniać się do nadwagi i otyłości”, skutkowałoby zmianą receptur, podobnie jak przy ostrzeżeniu w przypadku zawartych niektórych barwników – „Może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”?
To, czy projekt ustawy jest zgodny z prawem Unii, okaże się po procesie notyfikacji do Komisji Europejskiej.
Wioletta Bogusz-Kaliś, specjalista ds. bezpieczeństwa żywności