Singapur to wyspa, miasto i państwo. Według malajskiej legendy dawno temu książę z Sumatry odwiedził wyspę Temasek. Szukając schronienia przed burzą, napotkał lwa. Potraktował to jako dobrą wróżbę i założył Singapurę, czyli Miasto Lwa. Współczesny Singapur to jedno z najbogatszych i najnowocześniejszych państw świata.
Tylko tu możesz dostać mandat za żucie gumy, a jedzenie i picie w metrze jest zakazane, podobnie jak robienie zdjęć.
Żeby dostać się do Singapuru, musieliśmy odbyć wyjątkowo skomplikowaną podróż. Z hotelu na wyspie Koh Phangan zabrał nas tuk-tuk, po czym przesiedliśmy się na katamaran, którym dostaliśmy się na ląd. Następnie wsiedliśmy do autokaru, który zawiózł nas na lotnisko. Samolotem polecieliśmy do Kaula Lumpur. Z lotniska autobusem pojechaliśmy na główny dworzec autobusowy. Tam kupiliśmy bilety do Singapuru i po 6 godzinach spędzonych w bardzo luksusowym autokarze dotarliśmy na miejsce. Podróż zajęła nam jakieś 24 godziny.
Na zwiedzanie i kosztowanie lokalnych przysmaków mieliśmy zaledwie 2 dni. To bardzo mało czasu, żeby spróbować wszystkiego. Czym charakteryzuje się tutejsze jedzenie?
Śniadaniowe zaskoczenia
Typowe singapurskie śniadanie, jak poinformowała nas koleżanka z Indii, u której nocowaliśmy, składa się z jajka gotowanego na miękko, jest ono tylko lekko ścięte. Do tego... tosty z dżemem. Sposób jedzenia jest dość oryginalny: na wpółsurowe jajko wbijamy do metalowej miski i w tej masie maczamy tosty z dżemem. Takie singapurskie połączenie. Popijamy oczywiście bardzo słodką kawą ze skondensowanym mlekiem. Nie wygląda to może zbyt dobrze, ale jest smaczne i można się najeść za niewielką jak na singapurskie standardy cenę.
Przysmaki z food-courtu
Singapur to istny tygiel kulturowy. Obok siebie funkcjonują Small India i Chinatown, gdzie zjemy przysmaki kuchni indyjskiej czy chińskiej. My udaliśmy się do food-courtu, wielkiej hali otoczonej małymi stoiskami przygotowującymi potrawy, gdzie można spróbować prawie wszystkich azjatyckich kuchni. Dzięki naszemu koledze z Zielonej Góry i jego dziewczynie z Singapuru mogliśmy posmakować także typowych potraw kuchni singapurskiej.
Jedno z podstawowych dań tej kuchni to chicken rice, nieoficjalne danie narodowe Singapuru: pocięte w plastry kawałki marynowanego kurczaka podawane z ryżem ugotowanym w bulionie drobiowym z dodatkiem liści padan, szalotek i imbiru. Następnie spróbowaliśmy roti – placków z sosem curry. Podobno różnią się nieco od tych z kuchni indyjskiej. Do tego kremowa laksa – zupa z mleczkiem kokosowym i kawałkami smażonego tofu w roli głównej. Na koniec rodzaj szaszłyków z kurczaka. Do picia z reguły serwują tu coś w rodzaju herbaty z mlekiem i z lodem. Pije się ją bardzo często, jest naprawdę orzeźwiająca; najbardziej zaskoczył mnie smak różany.
Lokalnie i luksusowo
Daniem uznawanym za symbol singapurskiej kuchni jest chilli crab, potrawa luksusowa składająca się z częściowo pokrojonego mięsa kraba podawanego z chilli i zagęszczona jajkiem. Wszyscy mówią, że trzeba jej skosztować. Niestety mi się nie udało.
Na temat tortów powiem tylko tyle, że są drogie, ale ładnie udekorowane. Niestety ich podobnie jak wielu innych potraw nie mogłem spróbować ze względu na cenę, na przykład najtańszy tort kosztował około 100 zł. Singapur to naprawdę drogie miasto.
Generalnie można stwierdzić, że mieszkańcy Miasta Lwa mają dość oryginalne upodobania smakowe. Jednym z ich największych przysmaków są sprasowane kawałki boczku marynowane w... miodzie. Miałem okazję ich kosztować, smakowały podobnie do swojskich żeberek w miodzie.
* * *
Singapur to miasto, gdzie można poznać wszystkie smaki azjatyckich kuchni. Niewiele jest tu miejscowych specjałów. Wchodząc do food-courtu, w jednym miejscu możemy posmakować kuchni chińskiej, indyjskiej, malezyjskiej, bliskowschodniej, a dla tych, którzy tęsknią za czymś swoiskim, znajdzie się też coś z Europy.
Mateusz Gajdziński
Głównym celem podróży dookoła świata jest akcja charytatywna prowadzona na rzecz domu dziecka w Klenicy. Wyprawę studentów ze stowarzyszenia Z Indexem w Podróży wspiera firma Dekor Pol, polski producent dekoracji cukierniczych z Zielonej Góry.