Swoimi słodkimi wypiekami urzekła m.in. Google’a, Facebooka i Stadion Narodowy, którzy są już jej stałymi klientami. W portfolio ma także tort urodzinowy dla samego Paula McCartneya. Jej pracownia cukiernicza tygodniowo zużywa ok. 700 jaj, ponad 80 kg mąki, niezliczoną ilość śmietany i owoców sezonowych.
Przepis na sukces cukierni Słodki Muffin tkwi w naturalnych składnikach, indywidualnym podejściu do każdego zlecenia i ciepłym uśmiechu właścicielki – Uli Stępniak.
Słodki Muffin nie jest zwykłą cukiernią. Nie można do niej wejść, kupić ciastka z kawą, usiąść i zjeść. Wszystkie słodkości wypiekane są na zamówienie, a koncepcja ich powstania jest wcześniej omawiana z właścicielką. To swego rodzaju warsztat rzemieślniczy, który w 100 proc. odpowiada na potrzeby klientów, realizując ich najśmielsze oczekiwania.
Ula, upiecz mi tort…
Swoją przygodę z wypiekami zaczęła bardzo wcześnie, bo już jako mała dziewczynka. Pasję do pieczenia przekazała jej babcia. „Miałam doskonałą mentorkę, bo wszystkiego nauczyła mnie babcia Albinka (zwana Kuleczką), której od dziecka pomagałam przy wypiekach. Cierpliwie tłumaczyła, dlaczego mieszamy biszkopt ręcznie, a nie mikserem, po co dodajemy sól do ciasta i pokazała jak łączyć różne tekstury i smaki. Nie mam wykształcenia cukierniczego, wszystko co robię to moja pasja i zaangażowanie. Żeby zrobić krem idealny, spędziłam długie godziny w kuchni. Uwielbiam eksperymenty, zwłaszcza te zakończone sukcesem” – mówi Ula Stępniak, właścicielka cukierni internetowej Słodki Muffin.
Zanim jednak założyła cukiernię, pracowała kilka lat w korporacji w dziale obsługi klienta, pnąc się z łatwością po szczeblach kariery. „Zaczynałam jako asystentka działu. Moim marzeniem było jednak stanowisko kierownicze. Gdy już zaszłam na sam szczyt okazało się, że to nie to… Nie cieszyło mnie organizowanie czasu innym, wyznaczanie im celów i planów. Męczyłam się” – zapewnia Ula Stępniak. Nie był to jednak jedyny bodziec do wprowadzenia zmian w życiu. „Mój syn zaczął chorować, musiałam znaleźć sposób na przemycenie warzyw i owoców w pysznej formie. Dla trzylatka najlepszą formą były muffinki. Małe, idealne do zabrania na spacer” – dodaje Ula z cukierni Słodki Muffin. Zaczęło się od babeczek z jabłkami, które ze smakiem zjadał nie tylko syn Uli, ale także jej znajomi. Szybko okazało się, że najbliżsi składali słodkie zamówienia na różne imprezy okolicznościowe, takie jak urodziny, chrzciny, a nawet śluby!
Początki były trudne, pomógł Facebook i znajomi
Cukiernia Słodki Muffin powstała w 2011 roku jako jednoosobowa firma. Początki były trudne, bo liczba zamówień pozwalała ledwo na opłacenie ZUS-u. Kluczem do sukcesu okazało się założenie profilu na Facebooku i poczta pantoflowa. „Systematycznie wstawiałam na Facebooka zdjęcia moich wypieków, opisywałam porażki przy eksperymentach z nowymi smakami i chwaliłam się każdym małym sukcesem. Pomogli także znajomi, którzy polecali mnie dalej” – mówi Ula. Liczba zamówień wzrosła z 5 w tygodniu początkowo, do min. 70 obecnie.
Torty ślubne najbardziej popularne
Zdecydowany prym w zamówieniach Słodkiego Muffina wiodą torty ślubne. To, że są robione na zamówienie – to zdecydowanie zbyt mało powiedziane. Właścicielka cukierni przed złożeniem zamówienia długo rozmawia z przyszłą parą młodą, stara się ją poznać, aby jak najlepiej doradzić i trafić w jej gust zarówno smakowy, jak i wizualny. „Od zawsze lubiłam kontakt z ludźmi. Niezwykle ciekawią mnie preferencje par młodych, są tak różne. To fantastyczne być częścią ich najważniejszego dnia w życiu. Każda para jest wyjątkowa, dlatego każdy tort jest inny. Nawet jeśli w jednym sezonie co tydzień wykonujemy dwa torty w stylu naked cake, to jednak są one różne. Każdy jest dopasowany do swojej pary młodej. Jest to możliwe dzięki tym godzinom spędzonym na rozmowach i planowaniu” – zapewnia Stępniak.
Właścicielka cukierni nie boi się wyzwań i zapewnia, że nie ma dla niej rzeczy niemożliwych. Wśród najdziwniejszych zamówień był m.in. niestandardowy, hallowenowy tort ślubny – cały czarny, upiorny i krwawy. Oprócz klientów indywidualnych, Słodki Muffin piecze także dla firm. „Stałymi bywalcami są u nas Google, Facebook czy Stadion Narodowy. Podejmujemy różne wyzwania, aby stale się rozwijać. Jesteśmy w stanie sprostać praktycznie każdym potrzebom naszych wymagających klientów. Przykładem jest przygotowanie przez moją pracownię tortu na 61. urodziny Beatelsa – Sir Paula McCartneya” – puentuje Ula z cukierni Słodki Muffin.