W Piekarni Wykręt w Bielsku-Białej porządek widać na każdym kroku. Żadnych zbędnych rzeczy na produkcji, nawet piece zostały obudowane tak, żeby nie było widać rur odprowadzających spaliny.
Podobne artykuły
Proste ekologiczne rozwiązania w firmieEkologia po poznańsku4 listopada: debata o ekologii w firmiePo rozmowie z właścicielem Rafałem Wykrętem szybko okazało się, że mamy do czynienia nie tylko z dobrze prosperującą piekarnią, ale też z ciągle ulepszanym, samonapędzającym się systemem oszczędzania energii elektrycznej i wody.
Rafał Wykręt jest mistrzem cukiernictwa i piekarstwa, ale też „trochę spawaczem, trochę elektrykiem”. Na swoim podstawowym fachu zna się równie dobrze jak na elektryce, tworzeniu zamkniętych układów wody, wymyślaniu nowych patentów. Pięć lat temu z konieczności musiał przenieść rodzinną firmę z centrum Bielska-Białej, gdzie był problem z wożeniem 23 t mąki. Ta zmiana wyszła jednak na dobre.
– To była okazja do wymiany parku maszynowego: nowe piece, koniecznie na gaz, nowe miesiarki i wagodzielarki. Nie zdecydowałem się wprowadzić całego systemu mechanicznej obróbki chleba, bo to wiązałaby się z koniecznością dodawania polepszaczy, a takie eksperymenty nie wchodziły w grę – opowiada Rafał Wykręt, który w firmie taty, mistrza cukiernictwa Adama Wykręta, pracował już w wieku 15 lat.
W nowym miejscu pojawiły się możliwości zwiększenia produkcji – a większa produkcja to wyższe koszty. Już wówczas przedsiębiorca stopniowo wdrażał w piekarni rozwiązania, które pozwoliły mu obniżyć rachunki za wodę i energię elektryczną. W nowym zakładzie wprowadził wymienniki ciepła na piec, zamontował perlatory oraz oświetlenie LED-owe. Kiedy ruszył projekt „3 x Środowisko”, chętnie wziął w nim udział.
Ledy na świetlówce
Zanim wdroży jakiekolwiek rozwiązanie na dużą skalę, to dokładnie je testuje. Czasem testy wymagają też inwencji twórczej, jak w przypadku oświetlenia LED. – Na próbę zamówiliśmy jarzeniówki ledowe z luksomierzem, które testowaliśmy w części hali produkcyjnej. Sprawdzaliśmy różne paski o barwie chłodnej i ciepłej, przyklejane do ramki w miejsce zwykłej świetlówki, ale pomiary wciąż wychodziły złe – w pomieszczeniu było za słabe światło. Dlatego w kolejnych testach obniżyliśmy paski ledowe, aż w końcu wpadliśmy na pomysł, żeby przykleić je na jarzeniówki i to rozwiązanie okazało się optymalne. Owszem, są już jarzeniówki, które mają bardzo dużo luksów, ale kosztują 250 zł za sztukę. Jeżeli jedna jarzeniówka ledowa zużywa 28 wat, a zwykła – 36 wat, to z mojego punktu widzenia niewarta skórka wyprawki – wymienia przedsiębiorca. Po szkoleniu w ramach projektu „3 x Środowisko” zdecydował się na zamontowanie włączników światła z czujnikiem ruchu w takich miejscach, jak ciągi komunikacyjne i szatnie.
Efektywne wykorzystanie odzyskanego ciepła
Najlepsza inwestycja to oczywiście dwa duże wymienniki ciepła zamontowane na rurach odprowadzających spaliny z pieca. Odzysk ciepła zapewnia firmie ciepłą wodę użytkową i do centralnego ogrzewania. Z tym wiąże się przemyślany system obiegów wody i złożony system zabezpieczeń, ale też wiele dodatkowych rozwiązań. W oddzielnym pomieszczeniu, na tyłach głównego pieca piekarniczego, znajduje się kotłownia z dwoma piecami (na gaz), dwiema pompami, połączona z systemem zbiorników na ciepłą wodę.
– Spaliny nagrzewają wymienniki, które przekazują ciepło do bufora, bufor się nagrzewa i przekazuje ciepło do wody użytkowej i do centralnego. W piekarni mamy dwa obiegi zamknięte dla ogrzewanej wody – na wszelki wypadek. Jeżeli chodzi o nagrzewanie wody, to mamy wszystko potrójnie zabezpieczone. Gdyby coś się stało z wymiennikiem ciepła (przegrzałby się), to automatycznie się zamyka, a otwiera przepływ do komina, żeby ciepło uciekło w powietrze – dzięki temu woda nie zagotuje się w buforze i zbiornik nie pęknie. Jak przez przypadek ktoś urwie kaloryfer w firmie, to woda nie wyleje się z całego układu, tylko z centralnego – tłumaczy.
Latem system z wymiennikami ciepła pokrywa 100% zapotrzebowania na gorącą wodę użytkową w piekarni, gdzie pracuje 30 pracowników. Zimą ciepła woda jest jedynie dogrzewana przez piec gazowy w kotłowni, załączający się automatycznie, kiedy obniża się temperatura wody w buforze. Dodatkową oszczędność daje regulacja temperatury używanej pod prysznicami. – Na 70-litrowym zbiorniku z ciepłą wodą zamontowaliśmy „miszer”, czyli zawór mieszający ciepłą wodę z zimną do zadanej temperatury. Woda gorąca ma 90oC, ale z kranu płynie woda o temperaturze 45oC. Z 600 l wody gorącej zyskujemy 1200 l – wylicza mistrz piekarski ze smykałką do oszczędzania. Jak przyznaje, najwięcej wody zużywa się pod prysznicem, dlatego w słuchawkach prysznicowych zamontował perlatory. W efekcie rachunek z wodociągów obniżył się o 1500 zł.
Kreatywne oszczędzanie
W przypadku naszego rozmówcy pomysł rodzi pomysł. Widząc zysk, jaki przyniosło oszczędzanie energii elektrycznej, zdecydował się wykorzystać ciepłą wodę z wymienników ciepła w zmywarkach przemysłowych. – W jednej zmywarce można podłączyć wodę o temp. 45-50oC, dzięki czemu urządzenie zużywa 50% mniej energii elektrycznej do dogrzania wody. Mam też zmywarkę do mycia koszy, do której podłączymy wodę o temp. 90oC – podsumowuje. Oba urządzenia mają system zamknięty i mały apetyt na wodę – raptem 1,5-2 l wody na 1 mycie – dodaje z satysfakcją.
Właściciel piekarni przymierza się również do wdrożenia własnego patentu na odzyskanie ciepła z odparowywanego chleba. – W przypadku odprowadzenia pary stosuje się podobne wymienniki ciepła jak na spaliny, ale o mniejszych przekrojach. Problem w tym, że musielibyśmy je czyścić co pół roku, a nie co 2 lata, ponieważ para jest lepiąca i szybciej dochodziłoby do zanieczyszczenia wymienników. Dlatego wspólnie z kuzynem wymyśliliśmy, by do komina odprowadzającego parę włożyć rurkę miedzianą ciągnioną – mówi Rafał Wykręt, który złapał bakcyla oszczędzania.
* * *
Czy pomysłowy właściciel firmy szykuje się do kolejnych inwestycji w rozwiązania, które pozwolą uniezależnić się od zakładu energetycznego? – Chcieliśmy się pokusić o fotowoltaikę, ale koszt inwestycji przekracza nasze możliwości finansowe. Myśleliśmy też o kolektorach słonecznych, jednak pomysł nie przeszedł ze względu na małą efektywność. Na tę chwilę najwięcej energii elektrycznej oszczędzam na odzysku ciepła – podkreśla. Do tego dolicza wybór dobrego sprzętu, począwszy od najmniej kosztownych perlatorów, a kończąc na piecach piekarskich. W piekarni wszystkie piece są na gaz i mimo że są droższe, to są bardziej sterowne. – Piec na gaz (nowoczesny z turbiną) dochodzi do 100oC w granicach 1-1,5 h. Jeszcze się nam nie zdarzyło, żeby było aż
100 stopni do dobicia. Te piece są bardzo dobrze ocieplone, po 2 dniach przerwy w piekarni mają 150-160oC, więc przy uruchomieniu muszą nagrzać 40-60oC. To jest bardzo mało. Po wymianie pieców na nowe i przy zastosowaniu wymienników ciepła zużycie energii elektrycznej spadło w granicach 50%. Oszczędzanie wciąga i człowiek sam zaczyna szukać, gdzie i na czym oszczędzić – podsumowuje ze śmiechem Rafał Wykręt.
Rozwiązania proekologiczne w firmach MSP wspiera projekt 3 x Środowisko. Baza dobrych praktyk znajduje się na
www.3xsrodowisko.pl
Anna Kania
3X TAK dla ŚRODOWISKA. Wielkie oszczędności zaczynają się zazwyczaj od małych, bezkosztowych, zmian w nawykach (gaszenie światła, oszczędne używanie wody czy wyłączanie urządzeń elektrycznych) lub od niewielkich inwestycji (np. w perlatory na kran). Firmy, które zaczynają oszczędzać i widzą płynące korzyści, wprowadzają kolejne zmiany i zaczynają inwestować w jeszcze wydajniejsze sprzętowe rozwiązania. Dzięki oszczędnemu (czyt. racjonalnemu) korzystaniu z wody, energii elektrycznej poprawia się kondycja finansowa firmy, jej konkurencyjność, ale też dbamy o środowisko. I do tego zachęca projekt „3 x Środowisko” – do rozpoczęcia oszczędzania bezkosztowo lub przy niewielkich inwestycjach.