Po ogłoszeniu wyników corocznego rankingu Amerykański cukiernik stanął w szeregi z takimi nazwiskami jak Pierre Herme, Dominique Ansel czy Cedric Grolet.
Ogłaszany od 2002 roku ranking 50 najlepszych resturacji na świecie od kilku lat wzbogaca się o nowe kategorie, w tym właśnie nazwisko najlepszego pastry chefa na świecie. Na początku października do tegoi grona zawitał Will Goldfarb, pochodzący z Nowego Jorku kucharz i cukiernik, który doświadczenie w branży zdobywał niemal w kazdym zakątku świata. .
Jako młody człowiek, mający przed sobą świetlaną przyszłość edukacyjną, zdecydował się zrezygnować ze studiów prawniczych na rzecz wyjazdu do Paryża na studia w słynnej szkole Le Cordon Bleu. Początki nie były łatwe. Po powrocie z trudem znalazł pracę, a pierwsze doświadczenia po zatrudnieniu przyniosły mu raczej rozczarowanie.
Mniej więcej w tym czasie na rozgłosie zyskała El Bulli, definiująca epokę restauracja w Roses w Hiszpanii, zdobywając kolejne tytuły The World's Best Restaurant w latach 2006-2010. I to właśnie tam postanowił aplikować Goldfarb. Jego druga aplikacja została pozytywnie rozpatrzona, sprawiając, że został zaproszony do Europy, co następnie na zawsze zmieniło spojrzenie Goldfarba na cukiernictwo. Wolność myśli przemawiała do jego twórczej natury. W ciągu pierwszych miesięcy po pobycie w El Bulli i po powrocie do Nowego Jorku przywiózł ze sobą poczucie eskapizmu, którego nauczyła go rodzina Adria. Pracując następnie pod kierunkiem Paula Liebrandta w Papillon, kreował desery podawane w strzykawce, zawiązując oczy gościom lub skuwając ich w kajdanki.
Następnie przeniósł się do Cru, ekskluzywnej restauracji na Manhattanie, gdzie okazało się, że zarówno konsumenci i dziennikarze nie byli gotowi na jego wyszukany styl. Jeden z jego najbardziej zaawansowanych technicznie i wizerunkowo deserów – Dzień na plaży – podano w pudełku, które zawierało syrop szafranowy, spray ze słoną wodą, sodę do ciasta z chrupiącą szynką, żel grejpfrutowy, piwo, a wszystko podane z malutkim ręcznikiem plażowym. Krytycy uznali jego dzieło za wymyślne i przestylizowane. Goldfarb opuścił restaurację z poczuciem, że gastronomia to nie jego branża.
Po krótkim urlopie pojawiła się okazja, która określi przyszłość Goldfarba. Został poproszony o stworzenie restauracji tylko z deserami - tak powstała marka Room4Dessert, która istnieje do dziś. 10-daniowe menu skoncentrowane jest wyłącznie na słodkich smakach, a goście robią wyprzedzenie na długo przed tym, zanim je spróbują - miejsce cieszy się tak ogromnym zainteresowaniem.
Goldfarb stworzył ideę Room4Desert podczas pobytu na tropikalnym indonezyjskim raju Bali w 2014 roku, gdzie od tego czasu działa też z lokalnymi organizacjami charytatywnymi i podejmując badania nad balijską florą oraz pozytywnym wpływem, jaki może ona mieć na organizm. Jest akolitą „modernizmu botanicznego”, który bada holistyczne właściwości roślin. Sam Goldfarb mówi: „Myślę, że potrzeba celu przywiodła nas na Bali. Silne połączenie między ludźmi, naturą i społecznością zmieniło to, co celebrowaliśmy i czemu służyliśmy”.
źróło: https://www.theworlds50best.com/