W wieku 81 lat zmarł Jan Koral, najstarszy z braci, których nazwisko stało się synonimem sukcesu w polskim cukiernictwie i lodziarstwie. To właśnie on wprowadził młodszych braci, Józefa i Mariana, w tajniki rzemiosła, dając początek marce Koral – jednej z najbardziej rozpoznawalnych firm lodziarskich w Polsce.
Jan Koral urodził się w 1945 roku w Piwnicznej-Zdroju. W 1968 roku założył w Nowym Sączu cukiernię „Bajka”, która przez ponad pół wieku cieszyła się popularnością wśród miłośników słodkości. To właśnie w tej cukierni jego młodsi bracia zdobywali doświadczenie, które później wykorzystali, tworząc w 1979 roku w Limanowej firmę Lody Koral.
Choć dziś nazwisko Koral kojarzy się głównie z lodami, historia tej lodowej potęgi zaczęła się od klasycznej, tradycyjnej cukierni – prowadzonej z sercem i rzemieślniczą precyzją. Jan Koral, najstarszy z braci, był nie tylko nestorem rodziny, ale też mentorem, nauczycielem i prawdziwym cukiernikiem z powołania.
To on w 1968 roku otworzył w Nowym Sączu cukiernię „Bajka”, która przez dziesięciolecia była nieodłącznym elementem lokalnego krajobrazu – miejscem dziecięcych wspomnień, rodzinnych spotkań i codziennych przyjemności. Jej witryna kusiła kolorowymi ciastkami, kremowymi napoleonkami, kruchymi rurkami i starannie dekorowanymi tortami. Przez lata „Bajka” była symbolem jakości, smaku i ręcznej pracy – wartości, które Jan Koral przekazywał nie tylko klientom, ale też swoim braciom i kolejnym pokoleniom cukierników.
To właśnie z tej cukierni – z jej zapachów, doświadczeń i obserwacji potrzeb klientów – wyrosła idea stworzenia czegoś większego. W 1979 roku młodsi bracia, Marian i Józef, zakładają firmę Lody Koral, ale to Jan był dla nich „starszym bratem od zawodu”. Jako pionier w branży, zbudował nie tylko fundament rodzinnego biznesu, ale i pewien etos pracy: że produkt musi być nie tylko smaczny, ale uczciwie zrobiony. Że jakość buduje się cierpliwie, warstwa po warstwie – jak dobrze przekładany tort.
W czasach, gdy Polska dopiero otwierała się na prywatny biznes, Jan Koral tworzył coś wyjątkowego: miejsce, gdzie tradycja spotykała się z nowoczesnością, a smak był równie ważny jak atmosfera. Jego cukiernicza spuścizna to nie tylko konkretne receptury czy wypieki, ale przede wszystkim styl pracy – oparty na rękodziele, pasji i odpowiedzialności za to, co trafia na talerz klienta.
Wielu dzisiejszych cukierników z Małopolski wspomina go jako mentora, który nie zamykał się na młodych, chętnie dzielił się wiedzą i wspierał początkujących rzemieślników. Nie tworzył konkurencji – tworzył społeczność.
Choć Jan Koral nie był formalnym współzałożycielem marki Lody Koral, to bez jego wkładu ta historia mogła potoczyć się zupełnie inaczej. Jego nazwisko – choć już dziś mniej znane niż jego braci – zapisane jest na trwałe w annałach polskiego cukiernictwa jako jedno z tych, które naprawdę budowały fundamenty współczesnej słodkiej branży w Polsce.
Jan Koral był nie tylko przedsiębiorcą, ale także aktywnym działaczem społecznym. W latach 80. wspierał klub sportowy Sandecja Nowy Sącz, będąc zarówno sponsorem, jak i działaczem. Jego zaangażowanie w życie lokalnej społeczności i pasja do cukiernictwa pozostawiły trwały ślad w regionie.
Uroczystości pogrzebowe Jana Korala odbyły się 9 maja 2025 roku w Nowym Sączu. Msza święta żałobna została odprawiona w kościele ojców Jezuitów przy ul. Piotra Skargi, a pochówek na cmentarzu komunalnym przy ul. Śniadeckich.
Odejście Jana Korala to nie tylko strata dla jego rodziny, ale także dla całej branży cukierniczej w Polsce. Jego dziedzictwo żyje dalej w smakach, które pokochały pokolenia Polaków.