Tradycyjnie już w drugą sobotę września, wraz z ostatnim tryknięciem koziołków z ratuszowej wieży, piekarze przejęli we władanie Stary Rynek w Poznaniu. Impreza organizowana jest przez Cech Cukierników i Piekarzy w Poznaniu wraz z Kołem Regionalnym Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa Rzeczypospolitej Polskiej w Poznaniu.
Wzdłuż kamieniczek obok Ratusza swoje wyroby przez całą sobotę, 14 września, prezentowało 15 firm z Wielkopolski, a nawet z bardzo dalekiego Podlasia. Trudno opisać bogactwo zaprezentowanych wypieków – bułki, chleby, drożdżówki, rogale we wszystkich odmianach i kształtach – nic dziwnego, że degustujących i kupujących było bardzo dużo.
Pogoda spędzała sen z powiek organizatorom, ale na szczęście fatalna, deszczowa aura, która towarzyszyła przygotowaniom, odpuściła i w sobotę ulewa uspokoiła się. Bez przeszkód więc barwny korowód braci piekarskiej ze starszyzną cechową na czele przemaszerował po mszy z Fary Poznańskiej pod Ratusz.
Do marszu przygrywała Orkiestra Dęta z Lwówka. Pamiątkowe puchary odebrali wszyscy uczestnicy, a także zaproszeni goście.
Po krótkich wystąpieniach i błogosławieństwie ks. Tadeusza Magasa rzemieślnicy i goście ruszyli w tłum z koszami pełnymi smakowitych bułek.
Poznaniaków, a także bardzo licznie zgromadzonych zagranicznych turystów częstowali m.in.: wiceprezydent Poznania Tomasza Kayser, wiceprezes Międzynarodowych Targów Poznańskich Przemysław Trawa oraz dyrektor Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej w Poznaniu Tomasz Wika.
Później organizatorzy przygotowali występy artystyczne, konkursy dla dorosłych i dzieci, a także kolejne degustacje.
***
Chleb jest w codziennym jadłospisie, a niestety bardzo często zapominamy o ludziach dzięki, którym mamy go na stołach. Święto Chleba jest więc tradycyjnie nie tylko okazją, by zaprezentować bardzo bogatą gamę wypieków, pochwalić się piekarskimi nowościami, ale też zwrócić uwagę na codzienną bardzo trudną pracę piekarzy. Dużo o tym mówiono w czasie konferencji prasowej zorganizowanej w Izbie w środę 11 września. Dziennikarze mogli wtedy wiele dowiedzieć się na temat branżowych kłopotów. Niestety jest ich sporo; począwszy od braku chętnych do nauki, poprzez ceny surowców, a na nieuczciwej konkurencji supermarketów skończywszy.
Pieczywo jest podstawą prawidłowej, zdrowej diety ‒ to hasło tegorocznego Święta Chleba. Znalazło się ono m.in. na ulotkach wydrukowanych dzięki wsparciu Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych. Ulotki w przejrzysty sposób pokazują, jak ważnym elementem naszej diety powinno być pieczywo. Chrupki kukurydziane lub musli zamiast chleba – dla wielu taka alternatywa jest nadal po prostu nie do pomyślenia. Bardzo dobrze, bo jak podkreślają dietetycy we właściwie zbilansowanej diecie wcale nie musimy się obawiać pieczywa, zwłaszcza tego wzbogaconego błonnikiem i ziarnami. Sporo mówił o tym na wspomnianej konferencji Stanisław Butka, Starszy Cechu Cukierników i Piekarzy w Poznaniu. Niestety konsumenci nie zdają sobie sprawy z wartości odżywczych pieczywa, nie doceniają działania zawartych w nim składników. Ale też – co piekarze sami uczciwie przyznają – takie pieczywo niestety nie jest tanie. Nie ma w nim sztucznych konserwantów, ulepszaczy i całej niezdrowej chemii… Nie da się jednak go upiec za mniej niż 2 zł. Zachowanie wszystkim walorów odżywczych i smakowych jest możliwe tylko przy zastosowaniu czasochłonnych i w efekcie drogich technologii. Taki chleb musi odpowiednio kosztować. Trudno zatem takiemu pieczywu konkurować z wyrobem chlebopodobnym, jaki w dodatku po minimalnych cenach oferują supermarkety i dyskonty. Często wmawiają klientom, że kupują świeże pieczywo, tymczasem jest ono jedynie odpiekane z głębokiego mrożenia ciasta lub pieczone z gotowych mieszanek mocno "doprawionych" chemią. Klienci z chudszymi portfelami nie zastanawiają się nad tym i kupują tańszy chleb. Pytanie jednak, czy na pewno zdrowy? Dobre pieczywo wymaga czasu i cierpliwości – mówił na konferencji Piotr Koperski. Potrzeba 21 godzin obróbki wszystkich składników, aby w cieście wytworzyły się naturalne kwasy i aromaty. Aby chleb zachował pełnię wartości odżywczych, niczego nie można przyspieszać! Jednak tak wypieczony chleb zachowa świeżość przez wiele dni i wbrew obiegowej opinii nie zawsze musi być puszysty i cały czas miękki. Na jednostkową cenę chleba składa się nie tylko koszt maki, ale też wody, prądu i wreszcie paliwa – bo wypieczony chleb trzeba jakoś do klienta dowieźć. Trzeba też wliczyć pensje zatrudnionych w firmie piekarzy – po podliczeniu okazuje się, że nie jest to nomen omen łatwy kawałek chleba. Czy można się więc dziwić, że w całej Polsce ubywa małych firm piekarskich. W ubiegłym roku było w kraju 9700 piekarni, w tym będzie o tysiąc mniej – podsumowywał Piotr Koperski. Osobnym problemem jest brak chętnych do nauki tego trudnego zawodu. Do zgłębiania tajników tego szlachetnego zajęcia w Poznaniu zgłosiło się w tym roku jedynie 12 uczniów, w innych regionach Polski nie ma ani jednego.
No cóż – ZAKALEC!!!
tekst, zdjęcia: Marzena Rutkowska-Kalisz
