Coraz więcej firm, w tym z branży spożywczej, monitoruje własne marki w internecie. Najczęściej są to duże korporacje, które korzystają z usług firm-internetowych detektywów, a także agencje PR-owe obsługujące producentów. Takie śledzenie marki ma swoje plusy.
Głównym plusem jest wyłapywanie (również niekorzystnych) informacji o własnej marce i w razie potrzeby zduszenie plotek w zarodku. - Ale monitoring to nie tylko zapobieganie plotkom, to także kwestia dbania o własny wizerunek dzięki komunikacji z klientem czy potencjalnym klientem - tłumaczy Michał Sadowski z firmy Brand24, która zajmuje się takim monitoringiem pod kątem konkretnych marek. I dodaje: Załóżmy, że ktoś na forum internetowym zadaje pytanie dotyczące konkretnego produktu albo ma z nim problem (...). Dzięki monitoringowi firma wie o tym nawet już po kilku minutach i reaguje (...).
O tym, że warto zainteresować się własnym brandem w internecie, przekonała się firma Nestle. Informacja o kaszkach, w których znaleziono szkło, rozniosła się bardzo szybko. Ponad 22 tys. wpisów tylko na Facebooku zamieścili polscy internauci, a plotka mogła dotrzeć do 3 mln ludzi. Mimo że tak naprawdę afera dotyczyła wyłącznie Francji i jednej serii produktu, news bardzo mocno zaszkodził producentowi.
źródło: Metro