...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Redakcja AK

Wspomnienie o Sergiuszu Kuźmiuku i najstarszej piekarni w Lublinie

25 marca br. branża piekarska straciła wartościowego człowieka – Sergiusza Kuźmiuka. Był nie tylko prawdziwym mistrzem, żywą legendą, ale też dobrym człowiekiem. Dziś przez pryzmat historii najstarszej lubelskiej piekarni przypominamy życie Sergiusza Kuźmiuka w tekście Zbigniewa Miazgi, redaktora naczelnego "Piekarza Polskiego".

Przy ul. Furmańskiej 4 znajduje się najstarsza lubelska piekarnia. Pierwszy chleb wypiekli w niej Kuźmiukowie na pierwsze wolne od Niemców Boże Narodzenie, w 1944 r. – Były to bardziej placki, aniżeli bochenki. A przy tym jakieś strasznie bure i popękane – opowiadał  pan Sergiusz. Miał wtedy siedem lat, ale pamięta wszystko. – Przekupki zabrały cały wypiek i sprzedały na targu, co do okruszka. Może to potwierdzić jedna z nich, do dziś mieszkająca w sąsiedztwie piekarni.

Ale dlaczego chleb był niewyrośnięty i bury, skoro wypieku dokonał Włodzimierz Kuźmiuk? Miał on przecież praktykę jeszcze sprzed wojny, z Brześcia. Sergiusz wyjaśnia: – Piec był niewygrzany. Nie z braku opału, bo rozwalonych domów na Podzamczu było wiele. Zabrakło jednak czasu na jego przepalenie. Boże Narodzenie było tuż, tuż.

Cofnijmy czas, by opowiedzieć o tym, jak Kuźmiukowie znaleźli się na Furmańskiej w Lublinie.

fot. Archiwum Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN
 

Był rok 1940. Hitler ze Stalinem ustanawiają nową granicę pomiędzy swoimi – powiększonymi o ziemie polskie – krajami. Dopuścili, by Polacy mogli zamienić republikę sowiecką w której niespodziewanie znaleźli się, na Generalną Gubernię. Włodzimierz Kuźmiuk postanowił z tego skorzystać. Zebrał rodzinę i obwieścił, że z Brześcia przesiedlą się na Lubelszczyznę, gdzie mieszkają ich kuzyni. Dopisało mu szczęście, jeszcze w 1941 r. objął piekarnię w podlubelskich Piaskach. Tam przetrwał do nadejścia frontu. A potem, po nakarmieniu wynędzniałych żołnierzy-rodaków z I Armii, ruszył za nimi do Lublina. Zajął rozbitą przez bombę piekarnię przy Furmańskiej. Po wyremontowaniu, rozpalił w piecu. Jak już wiemy nie było czasu na wygrzanie go, nadchodziło bowiem Boże Narodzenie.

Prywaciarze

A potem w zakładzie przy Furmańskiej przeglądała się polska najnowsza historia. Opowiadał Sergiusz Kuźmiuk:

– Maturę zrobiłem w 1955 r. Ciężkie to były czasy dla takich jak my, prywaciarzy. Naszą rodzinę wyrzucili z mieszkania przy ul. Kowalskiej, choć były to tylko dwa pokoje z ciemną kuchnią. Otrzymał je pewien kolejarz, który wyrabiał 200 proc. normy. A my jego domek – komórkę, przy ul. Dolnej Panny Marii. Ojciec zgodził się, ażebym zdawał na Politechnikę Warszawską, na budownictwo lądowe. Egzamin zdałem na cztery. Mimo to nie przyjęto mnie, miałem niedobre pochodzenie. Trzeba było czymś się zająć. Po wojsku postanowiłem – zostaję z ojcem...

Pan Włodzimierz przystał na proponowane przez syna nowinki. Z opalania drewnem przeszli na węgiel. A na początku lat 60., jako pierwsi z lubelskich piekarzy, mieli piec opalany gazem. Budynek, zamieszkały na wyższych piętrach przez lokatorów, zaczął się walić. Należał do miasta, ale Kuźmiukowie, ażeby zachować piekarnię, całość remontu musieli wziąć na siebie.

– Trwał dwa lata, choć mnie się wydawało, że całą wieczność – wspominał Sergiusz. – Wymieniliśmy też maszyny. Najbardziej dumny byłem z kupionego po znajomości pieca RRK-32. Stał się on przedmiotem nieukrywanej zazdrości kolegów po fachu.

Radość i dramaty

– Ruszyliśmy w 1988. Rok później w naszym kraju zaczęły się przemiany. Wraz z innymi piekarzami zacząłem wyjeżdżać na Zachód: do Danii oraz Niemiec, by podejrzeć technologie, poznać tamtejsze maszyny. I tak trafiłem na wystawę w Hanowerze. Patrzę, a tam stoi „mój” RRK-32. Tyle tylko, że... jako piekarski zabytek.

Kuźmiukowie wierni byli i są zasadzie: tradycyjna receptura (najbardziej popularny żytni chleb wypiekany jest według receptury przywiezionej jeszcze przez dziadka Włodka z Brześcia) i nowoczesne maszyny. Inwestują w piekarnię, gdyż traktują ją jako rodzinny warsztat, przechodzący z ojca na syna.

Trzecim w sztafecie był Artur. Miał wyjątkowe serce dla piekarni. Plan jej rozbudowy przygotował z rozmachem, ale i z głową. Kuźmiukowie zaczęli od dokupienia sąsiednich kamienic-ruder i wyburzenia ich. Pieniądze, gromadzone latami, pochodziły z następujących źródeł: 50 proc. kredyt bankowy wzięty na 5 lat (bankowy haracz udało się zbić do 9 proc.), 25 proc. z własnych środków oraz 25 proc. z dotacji PHARE 2000, bowiem zakład spełniać miał wszystkie wymogi unijne. Roboty ruszyły wczesną wiosną 2003 r.

Rok później zawalił się uładzony świat Kuźmiuków. Pan Sergiusz, gdy to opowiadał, schował twarz w dłoniach. Z trudem dobieranymi słowami mówił o nagłej śmierci Artura. A później o kontynuacji budowy, która miała być formą uczczenia jego pamięci. W dziele tym zastąpił go szwagier, noszący zbiegiem okoliczności to samo imię.

Sergiusz Kuźmiuk (po prawej) z zięciem Arturem Goławskim przy firmowym stoisku podczas lubelskiego Święta Chleba, fot. Zbigniew Miazga

Zapach świeżego chleba

Przyszedł czas, że zakończyła się rozbudowa tej najstarszej lubelskiej piekarni. Dziś jest jedną z  najnowocześniejszych w Lublinie. Zapach świeżego chleba unosił się po całej ulicy. Bowiem w dniu, w którym po raz ostatni rozmawiałem z panem Sergiuszem, tak jak przed 70 laty, wypiekano tu chleb na wigilijny stół.

Zbigniew Miazga

Fragmenty tekstu Piekarskie rody: Kuźmiukowie, Piekarz Polski, nr 66, 1/2005

 

Sergiusz Kuźmiuk (1937-2015) – mistrz piekarski, właściciel najstarszej piekarni w Lublinie. Szanowany mistrz szkolący, który wyszkolił ponad 50 uczniów. Przez 20 lat pracował w Komisji Egzaminacyjnej przy Izbie Rzemiosła i Przedsiębiorczości w Lublinie,  współpracował również z nauczycielami zawodu z lubelskich szkół.

 

 

Bieżące wydanie czasopisma

Dlaczego i jak warto fotografować jedzenie? Czy istnieje idealny roślinny zamiennik jaja kurzego? Jaka kawa sprzedaje się najlepiej w cukierni?

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji