19 czerwca br. w Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Zabrzu-Rokitnicy oficjalnie otwarto nową siedzibę Piekarni Ciastkarni KŁOS. Choć nowa piekarnia zachwyca rozmachem i umaszynowieniem, firma KŁOS nie rezygnuje z tradycyjnych receptur i rodzinnego charakteru swojej działalności.
Podobne artykuły
Misja - ocalić rzemiosłoREBREAD i misja ratowania chleba zwróciły uwagę zagranicznych firmSmaczny gryz chleba– Dziś musimy stawiać na nowoczesność. Konkurujemy z hipermarketami, a ponieważ nie jesteśmy w stanie zbliżyć się do nich ceną, naszą siłą jest bardzo dobry produkt. Nowa piekarnia została zbudowana po to, aby jeszcze poprawić i tak wysoką jakość naszego pieczywa – powiedział Marian Kurzyca, założyciel i prezes Piekarni KŁOS podczas uroczystego otwarcia nowego zakładu. Choć nowa piekarnia zachwyca rozmachem i umaszynowieniem, firma KŁOS nie rezygnuje ze starych receptur i rodzinnego charakteru swojej działalności. Nowoczesne urządzenia będą ułatwiały pracę ludzi, ale chleb nadal będzie wyrabiany ręcznie.
25 lat rozwoju rodzinnej piekarni
Uroczystość rozpoczęła się od multimedialnego pokazu z muzyką na żywo, prezentującego dzieje założonej 25 lat temu rodzinnej firmy. Piekarnia zawsze wyznaczała nowe trendy w branży. W 2003 r. KŁOS otworzył pierwszy w kraju sklep piekarsko-ciastkarski czynny całą dobę, 7 dni w tygodniu. – Od momentu powstania firmy powoli, ale systematycznie ją rozwijaliśmy, bo uważam, że ten kto stoi w miejscu, cofa się. Kolejne zmiany zawsze były podyktowane naszymi obserwacjami rynku. Pierwszy sklep czynny całą dobę został otwarty w miejscu oddalonym od pozostałej części osiedla. Chcieliśmy, aby klienci nie musieli zastanawiać się, w jakich godzinach mogą do nas przyjść i kupić chleb, ale żeby świeże pieczywo było zawsze dla nich dostępne – powiedział Marian Kurzyca, prezes i założyciel Piekarni KŁOS. – U progu lat 90. piekarnie rodzinne bardzo dobrze funkcjonowały, jednak później branża zaczęła odczuwać tendencję spadkową, co jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że trzeba się rozwijać i tworzyć sieć sprzedaży, która pozwoli rozszerzać działalność. Obawiam się, że najmniejsze zakłady przespały pewien okres rozwoju i nie będą w stanie się podnieść – stwierdził ze smutkiem mistrz piekarstwa i cukiernictwa.
Od 2011 r. firma z powodzeniem realizuje ideę prowadzenia całodobowych minipiekarni, z produkcją „za szybą”. Kolejną ważną decyzją jest oddana właśnie do użytku siedziba. – Dziś musimy stawiać na nowoczesność. Konkurujemy z hipermarketami, a ponieważ nie jesteśmy w stanie zbliżyć się do nich ceną, naszą siłą jest dobry produkt. Nowa piekarnia została zbudowana po to, aby jeszcze poprawić i tak wysoką jakość naszego pieczywa. Dobra żywność musi kosztować. Nie da się upiec tanio dobrego chleba, zwłaszcza jeśli tak jak my – stosuje się rzemieślnicze metody. Nowa siedziba usprawni pracę piekarzy i ciastkarzy, nie zmieniamy jednak receptur. Od samego początku stawiamy na jakość; karmimy ludzi dobrym chlebem. Sami jemy nasze wypieki i nie wyobrażam sobie, by konsumentom oferować złe wyroby – dodał.
Nowa inwestycja KŁOSA to największa piekarnia rzemieślnicza na Śląsku. Obiekt imponuje rozmachem. – Rozglądam się dookoła i bardzo się cieszę z mojego dziecka, będącego efektem 25 lat związku z branżą piekarniczo-ciastkarską. 25 lat to dużo i mało, ale myślę, że – biorąc pod uwagę obecne realia – jest to całkiem niezły wynik i można być z niego dumnym, jak ja z moich synów, którzy z ogromną siłą i determinacją pracują na rzecz dynamicznego rozwoju rodzinnej firmy – powiedział Marian Kurzyca. Mistrz piekarstwa i cukiernictwa przyznał, że nowy zakład zbudowany został właśnie z myślą o kolejnym pokoleniu rodziny Kurzyców. Synowie założyciela firmy – Tomasz i Mariusz – poza tytułami mistrzowskim posiadają wyższe wykształcenie w zakresie technologii żywienia.
– Od momentu wygrania przetargu na grunt do momentu przecięcia wstęgi minęły dwa lata. To był pracowity czas, a dla nas ważne wyzwanie – powiedział Tomasz Kurzyca. Dyrektor ds. Produkcji Piekarni KŁOS przypominał, że nowa siedziba firmy jest pierwszą inwestycją na terenie Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej w Zabrzu. – Jesteśmy przekonani, że bułki i bochenki wypieczone w tym miejscu przyniosą nie tylko miłe doznania smakowe konsumentom ze Śląska, ale dadzą nowe miejsca pracy i przyczynią się do rozwoju gospodarczego Strefy Ekonomicznej oraz Zabrza i okolic. Mamy nadzieję, że dzięki wykorzystaniu potencjału nowoczesnego sprzętu i technologii w połączeniu z tradycyjnymi recepturami i surowcami zyskamy jeszcze więcej zwolenników żółtego KŁOSA; marki już bardzo dobrze rozpoznawalnej w wielu śląskich miastach – dodał i podziękował za wsparcie w realizacji inwestycji władzom samorządowym, projektantom, wykonawcom, przedstawicielom strefy ekonomicznej, a także reprezentantom branży piekarsko-cukierniczej.
– Stara prawda ludowa powiada „od ziarnka do ziarnka, aż zbierze się miarka”. W chwili, gdy zaangażowaliśmy się w rodzinny biznes, ta miarka była już obficie wypełniona i mamy świadomość, że nie możemy tego zaprzepaścić. Ciężką pracą musimy kontynuować dzieło człowieka, który jest dla nas prezesem, mentorem, ale przede wszystkim tatą. Chcemy mu podziękować i obiecać, że postaramy się, aby mąka z ziarna, którą nasz tata tak długo zbierał, dawała zawsze dobry chleb – zadeklarował Mariusz Kurzyca, dyrektor operacyjny Piekarni KŁOS.
Rodzinny charakter działalności Piekarni KŁOS podkreślała Małgorzata Mańka-Szulik, prezydent Zabrza. – Śląsk właśnie tak wygląda: tworzą go ludzie odpowiedzialni i pracowici, którzy podejmują mądre decyzje. Ziarnko do ziarnka i ze wspólnej pracy „wyrosło” coś wspaniałego. Inwestycja dowodzi ile można osiągnąć przy wsparciu rodziny - powiedziała prezydent wyrażając radość, że powstałymi w Zabrzu wypiekami, firma KŁOS będzie karmiła mieszkańców całego Śląska.
Na dobry klimat panujący w mieście zwrócił natomiast uwagę prof. Marian Turek, dziekan Wydziału Organizacji i Zarządzania Politechniki Śląskiej. – Wydaje się, że w ostatnim okresie w Zabrzu wszystko się udaje. Liczę na to, że Piekarni KŁOS też się uda, a tworzące się otoczenie będzie sprzyjało rozwojowi – mówił prof. Turek.
Nowy zakład został poświęcony przez proboszcza parafii w Zabrzy-Rokitnicy, księdza Zygfryda Sordona. Następnie Marian Kurzyca wraz z synami i prezydentem Zabrza przecięli wstęgę. W gronie osób, które dostąpiły tego zaszczytu był także 8-letni Adam Kurzyca, reprezentujący najmłodsze pokolenie rodziny. Jak przyznał, w nowym zakładzie najbardziej podoba mu się imponująca rozmiarami hala, w której już niebawem będą wypiekane m.in. jego ulubione kajzerki.
Rola pioniera. KŁOS jak General Motors
Zakład Piekarni KŁOS jest pierwszym obiektem powstałym na terenie Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Zabrzu-Rokitnicy. W uroczystości wziął udział także jej prezes, Piotr Wojaczek. – Państwa rola w Zabrzu odpowiada pozycji General Motors w Gliwicach. Najważniejszy jest pionier. W kolejnych latach w tej strefie będą powstawały następne zakłady, ale KŁOS był pierwszy. Dziękuję, że się odważyliście i życzę, abyście nigdy nie żałowali swojej decyzji - powiedział Prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, zwracając się do rodziny Kurzyca.
– Jestem szczęśliwy, że takie wydarzenie ma miejsce. Sama działalność Piekarni KŁOS zasługuje na szacunek, a jednocześnie to najlepsza promocja strefy ekonomicznej; znacznie lepsza niż prospekty i billboardy reklamowe. Przedstawiciele kolejnych firm zobaczą, że warto tu inwestować. Życzę Piekarni KŁOS dalszego rozwoju, firma naprawdę na to zasługuje – mówił natomiast Jerzy Łoik, wiceprezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Potencjał rodzinnych przedsiębiorstw
Prof. Jan Klimek, wiceprezes Związku Rzemiosła Polskiego w Warszawie i prezes Izby Rzemieślniczej oraz Małej i Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach, przypomniał, że choć firmy rodzinne powszechnie kojarzą się z małymi zakładami są siłą europejskiej gospodarki. – W Europie 70% wszystkich przedsiębiorstw to firmy rodzinne. Największą na świecie jest Walmart. Myślę, że KŁOS to jedna z największych firm rodzinnych z branży spożywczej w Polsce, a może i w Europie. To imponujące, a mogę to ocenić, bo sam pochodzę z rodziny rzemieślniczej; urodziłem się w rodzinie piekarniczo-cukierniczej i z zawodu także jestem cukiernikiem. Dla mnie to przedsięwzięcie i imponujący 25-letni okres działalności jest dowodem, że można, bo nie wszystkim się udaje. Trzeba pochylić głowę nad ciężką pracą i realizacją wizjonerskiego projektu. Życzę, aby udało się teraz urzeczywistnić przyjętą strategię, tworzyć nowe miejsca pracy i historię, aby kolejne pokolenie mogło przejąć to, co udało się właścicielowi – mówił prof. Jan Klimek. – Dzisiaj biznes żyje obniżeniem kosztów, predykcją, czyli przewidywaniem przyszłości, poszukiwaniem talentów i innowacyjnością. W tym zakładzie jak w soczewce skupiają się wszystkie te trendy – dodał.
Michał Wójcik, radny Sejmiku Województwa Śląskiego i dyrektor naczelny Izby Rzemieślniczej oraz Małej Średniej Przedsiębiorczości w Katowicach, także nie ukrywał, że nowa piekarnia zrobiła na nim duże wrażenie. – Sądzę, że nie sztuką jest być przedsiębiorcą; sztuką jest być dobrym, najlepszym przedsiębiorcą. KŁOS stawia ogromny nacisk na jakość. W tej firmie wszystko jest dopracowane w najmniejszym detalu, widać troskę o każdy szczegół. To ogromna duma, że mamy taką firmę w swoich szeregach. Gratuluję tej rodzinnej piekarni, ale też Zabrzu i pani prezydent. Życzę, aby KŁOS nadal podtrzymywał wartości chrześcijańskie, którym hołduje. Z nich wynika otwartość na drugiego człowieka, idea solidaryzmu, odpowiedzialności społecznej. Życzę firmie, by rozwijała się pod każdym względem, zyskiwała nowych klientów i była wierna ideom, które dzisiaj zostały wyeksponowane przez właścicieli Piekarni KŁOS – mówił Michał Wójcik. – Biorę udział w różnych wydarzeniach i rzadko spotykam się z sytuacją, która miała miejsce dzisiaj; osoby, które mogłyby się po prostu chwalić dziękowały. Ich pokora jest niezwykła – dodał.
– Na co dzień mieszkam w Piotrowicach, gdzie Piekarnia KŁOS ma swoją siedzibę i gdzie wszystko się zaczęło. Budowa pierwszego zakładu zdecydowanie odmieniła ulicę, przy której mieści się dotychczasowa siedziba piekarni. Firma przez 25 lat odnosiła sukcesy w Katowicach i innych miastach Śląska i jestem pewien, że w Zabrzu również jej się powiedzie. Myślę, że na tej działalności się nie skończy i prezes Marian Kurzyca nadal będzie pracował dla lokalnej społeczności i Śląska. To wspaniałe, że polscy przedsiębiorcy tworzą miejsca pracy, tu płacą podatki i działają na rzecz lokalnych środowisk - powiedział Mariusz Skiba, wiceprezydent Katowic.
Oficjalna część uroczystości zakończyła się występem artystycznym trzech tenorów, którzy zaprezentowali najpopularniejsze arie operowe. Wydarzenie zwieńczono pokrojeniem i degustacją aż dwóch okazałych tortów.