Milkshake pojawił się w Polsce ponad 20 lat temu i jeszcze nie doczekał się spolszczonej nazwy. W dosłownym tłumaczeniu oznacza „wstrząśnięte mleko”. Już z tego można wywnioskować, w jaki sposób powstaje ten genialny „deseronapój”, który na całym świecie ma wiele wariantów.
Mleczny shake, określany niekiedy jako frappé, jest napojem powstałym w głównej mierze z mleka, które stanowi jego bazę. Poza mlekiem krowim muszą się w nim znaleźć lody mleczne, produkowane w tradycyjny sposób. Przy produkcji tego typu napojów można użyć różnych rodzajów lodów smakowych, które jedynie podbiją smak owoców użytych również do wytworzenia tego koktajlu. Wśród owoców, które cieszą się największą popularnością w mlecznych koktajlach, są te, które dobrze komponują się smakowo z mlekiem, czyli głównie: truskawka, banan i brzoskwinia. Niektóre receptury uwzględniające czekoladową nutę swoich produktów nie oszczędzają również na dodatku czekolady. Wielu producentów, szczególnie tych w większej skali, wzbogaca napoje aromatami. Milkshake w nowoczesnym wydaniu jest udekorowany na górze warstwą bitej śmietany, oblany owocowym lub karmelowym sosem czy posypany posypką lub towarzyszy mu apetyczny minibatonik. To wszystko trudno byłoby sobie wyobrazić bez wysokiej szklanej salaterki i słomki, która pozwoli raczyć się tym wyśmienitym napojem.
Łyk historii
Pewnie niewielu z nas zdaje sobie sprawę z tego, że historia tych wyśmienitych napojów mlecznych sięga początku XX w., kiedy to w 1922 r. niejaki Steven Popławski wymyślił urządzenie elektryczne, użytkowane w wielu gospodarstwach domowych i znane jako „blender”. To właśnie blendery pozwalały w szybki i łatwy sposób wymieszać i połączyć ze sobą wszystkie składniki w jeden napój. Początkowo, ze względu na cenę, urządzenia te były dostępne jedynie w barach mlecznych, budkach z lodami, a dopiero później zagościły na stałe wśród wyposażenia domowych kuchni.
Urządzenie to jednak nie wszystko, ponieważ za ideą połączenia popularnego wówczas w USA napoju mleczno-słodowego z lodami, składającego się z mleka, syropu czekoladowego i proszku słodowego, stał Ivan Coulson. Coulson, pracownik chicagowskiej „Walgreens”, rozpopularyzował koktajle mleczne – początkowo jedynie w USA, a później – z licznymi modyfikacjami – na całym świecie. Znajomość i dostępność mlecznych napojów zawdzięczamy również sieci fast-foodów, które dzięki swojemu globalnemu zasięgowi ułatwiły pojawienie się milkshake’a w naszych menu.
Jak przygotować mleczny „deseronapój”?
Jest kilka sposobów na przygotowanie koktajlu frappé, w zależności od możliwości i docelowej grupy przeznaczenia. Zacznijmy od tej najbardziej pierwotnej metody, czyli ręcznego przygotowania, najczęściej przy użyciu metalowego kubka z pokrywką, nazywanego fachowo shakerem. Choć ten sposób nie wiąże się z koniecznością posiadania kosztownego osprzętu, to jednak stopień trudności dobrego wymieszania wszystkich składników z pewnością wymaga nieco praktyki i umiejętności opanowania ręcznych chwytów shakera, tak aby wszystko nie wylądowało na podłodze. Jest to bardzo elastyczna metoda, gdyż umożliwia przygotowanie małej ilości koktajlu w bardzo wielu modyfikacjach receptury.
W małych kawiarniach i cukierniach, gdzie koktajle mleczne stanowią jedynie uzupełnienie oferty napojów, używa się popularnych blenderów. Zaletą tych urządzeń jest ich prostota – zarówno w budowie, jak i w obsłudze – a dodatkowo przygotowywanie koktajli przy ich użyciu nie wymaga zbyt dużo czasu. Blendery ponadto świetnie radzą sobie z kostkami lodu podczas ich miażdżenia, o co byłoby trudno w przypadku ręcznych shakerów.
Ostatnim rodzajem sprzętu, który służy do wytwarzania mlecznych shake’ów, są duże maszyny mrożąco-mieszające. Korzystają z nich, jak się łatwo domyślić, sieci fast-food i większe lodziarnie. Produkują one koktajle w większej ilości, dzięki zmieszaniu aromatyzowanych premiksów proszkowych z mlecznym medium, poddanych gruntownemu zmrożeniu. Wadą tego typu urządzeń jest oczywiście mała gama smaków, jakie można zaoferować klientom.
Czekoladowy milkshake z chili |
Milkshake na świecie
Przyjrzyjmy się nieco, jak wygląda oferta mlecznych napojów na świecie. Czy zaskoczą nas swoją różnorodnością i ciekawym nazewnictwem? Jedno jest pewne – napoje typu koktajl znalazły swoich wielbicieli, głównie w krajach o ciepłym klimacie, być choć trochę ugasić pragnienie żaru padającego z nieba.
Zacznijmy od Półwyspu Iberyjskiego. Hiszpańskie plaże skąpane w słońcu trudno byłoby wyobrazić sobie bez czegoś, co przyniesie orzeźwienie. Takim napojem z pewnością jest Granizado, które składa się z soku owocowego lub mleczka migdałowego wymieszanego z lodami. Napój ten, w zależności od regionu świata, ma swoje modyfikacje i cieszy się popularnością głównie w krajach hiszpańskojęzycznych, np. można dolać do niego odrobinę mleka – takie „cudo” serwowane jest w kolumbijskich kawiarenkach.
Wizyta w ateńskim Akropolu przebiegnie przyjemniej, gdy tylko posmakujemy greckiego Café Frappé. Można powiedzieć, że ten „napój bogów” ze względu na sposób przygotowania jest zbliżony do naszego milkshake’a. Powstaje z kawy instant, wody i cukru oraz kostek lodu, wymieszanych w blenderze. Jest to napój obowiązkowy dla smakoszy kawy na upalne dni.
Kontynent amerykański może z kolei poszczycić się napojem o nazwie Smoothie, który jest bardzo popularny w słonecznej Kalifornii. Najlepiej smakuje świeżo przygotowany z dużej porcji świeżych owoców (w formie tzw. przecieru owocowego i – w celu rozrzedzenia – z dodatkiem mleka). Wiele sieci marketów również oferuje ten napój w butelkach, choć to już nie to samo.
Ameryka Łacińska również ma swój milkshake, a nazywany jest Batido, co w dosłownym tłumaczeniu oznacza „ubity”. Napój ten nie różni się zbytnio od receptury naszego milkshake’a, w swym składzie również zawiera mleko i owoce, a niekiedy także czekoladę, nugat i lody. Południowoamerykańskie Batido porównałbym do naszych mleczno-owocowych koktajli.
Na świecie jest jeszcze wiele innych odmian tych koktajli, o równie egzotycznych nazwach, lecz wszystkie je łączy zazwyczaj pełnia owocowego smaku.
Mam nadzieję, że podczas wojaży zagranicznych będzie się Państwu łatwiej poruszać w świecie koktajli i zamówiony napój nie będzie niemiłą niespodzianką, a czymś, co warto spróbować.
mgr Piotr Ławrowski
Restauracje a la milkshake |