Autorskie przetwory, słodkie smarowidła, konfitury czy pasty w słoikach coraz częściej pojawiają się w ofertach piekarni, kawiarni i cukierni. Stają się idealnym dopełnieniem (czy rozszerzeniem) asortymentu, odpowiadają na potrzeby klientów, a czasem – jak w tym roku – pomagają przetrwać trudny czas.
Podobne artykuły
Very pyszne cookie!Bułeczka dobrze obwarzona, czyli jak powstają bajgleSmak, radość, pasja i biznes. Dojrzałe WINO z nowościamiPandemia motorem zmian
Zamknięte restauracje, kryzys w gastronomii spowodowany pierwszą falą pandemii wymusił na jej przedstawicielach konieczność kreatywnego myślenia, poszukiwania nowych sposobów działania, innych pomysłów na wykorzystanie możliwości. Już jakiś czas temu popularne w branży, zwłaszcza w niewielkich rzemieślniczych cukierniach i piekarniach, stały się niewielkie melangery, czyli młyny kulowe. Dedykowane produkcji czekolady bean-to-bar umożliwiają jednak też produkcję własnych past z różnego rodzaju orzechów i nasion, np. migdałów, sezamu lub pestek dyni. Tego typu smarowidła pojawiły się też w czasie wiosennego lock downu w Baristacji. Okazało się, że pomysł się przyjął, utrzymał, gdy sytuacja się uspokoiła, a nawet zaczął ewoluować. – Nie mogliśmy przyjmować gości na miejscu, więc zamieniliśmy naszą kawiarnio-piekarnię w piekarnio-delikatesy.
Przy okazji odbioru zamówień na wynos można było kupić świeże pieczywo, smarowidła, wegański smalec czy sos do makaronu w słoiku. Pomimo rozszerzenia działalności gastronomii po jakimś czasie pozostawiliśmy część tych produktów w naszej ofercie – opowiada Emilia Andrzejewska, właścicielka. Smarowidła w połączeniu z pieczywem wypiekanym na miejscu dawały większe możliwości sprzedażowe. Baristacja miała w ofercie rozmaite wegetariańskie i we-gańskie pasty (z makreli, bakłażana, kaszy jaglanej), wegański majonez i smalec z fasoli, hummus. Zaczęła też przygotowywać autorskie sosy w słoikach, z których łatwo i szybko można było przygotować obiad w domu; wśród nich pojawiły się też we-gańskie propozycje. Obecnie w ofercie są przygotowywane sezonowo konfitury, np. czekośliwka, smarowidło dyniowe z cynamonem czy konfitura z cebuli z jagodami. Ze słodkich propozycji jest też popularny słony karmel.
Rynkowe nisze
Piekarnia Pochleb z Poznania charakteryzuje się szczególnym asortymentem: produkuje pieczywo bezglutenowe, podlega też kontroli Polskiego Stowarzyszenia Osób z Celiakią i na Diecie Bezglutenowej. Kieruje się zasadami świadomego wytwarzania i jedzenia, wybiera głównie składniki z certyfikowanych upraw ekologicznych oraz z certyfikatem przekreślonego kłosa. Wprowadzenie do oferty roślinnych past i smarowideł w słoikach było zgodne z profilem działalności i zapotrzebowaniem ściśle określonej grupy klientów. – Pasty towarzyszą naszej produkcji od samego początku. Planując otwarcie działalności ponad 3 lata temu, nie widzieliśmy na rynku zbyt dużego wyboru produktów wegańskich. Osobiście nam ich brakowało z racji prowadzonej diety. Przenieśliśmy więc do pracy nasze produkty, które robiliśmy w domu – mówi Magdalena Włodarczyk, właścicielka piekarni. W codziennej sprzedaży są te najpopularniejsze smarowidła, o które pytają klienci, czyli np. wegańskie masełko i smalczyk, pasty kanapkowe na bazie słonecznika w różnych smakach, z rozmaitymi dodatkami. Oferta jest znacznie szersza, ale nie zawsze starcza rąk do pracy. Dlatego sezonowo czy okazjonalnie pojawiają się także takie produkty, jak serek a’la smażony z kminkiem, ser migdałowy czy śmietanka nerkowcowa.
Słodki upominek w słoiku
Słodkie czekoladowe smarowidła czy pyszne konfitury to także doskonały pomysł na upominek dla bliskich i przyjaciół. Iga Sarzyńska, właścicielka dwóch toruńskich butików z piernikami i czekoladą, która sprzedaż internetową wytwarzanych przez siebie słodkości rozkręciła wiosną, podczas pierwszej fali pandemii, przygotowania do tegorocznego Bożego Narodzenia zaczęła odpowiednio wcześnie, tworząc kolejną piękną kolekcję świątecznych pierników. Jednak nie tylko pierniki i czekolady cieszą się popularnością wśród klientów. Latem w sprzedaży pojawiły się czekoladowe smarowidła i konfitury. – To był asortyment, którego mi bardzo brakowało na rynku. Konfitur trochę jest, parę firm robi dobre, natomiast jeśli chodzi o smarowidła, to brakowało mi tych wysokiej jakości. Jak się później okazało, ten asortyment bardzo dobrze się przyjął. Gdy brakuje smarowideł, klienci o nie pytają, uzupełniają swoje zapasy, przyzwyczajają się do tego, co jest naprawdę dobre – mówi Iga Sarzyńska. Podkreśla, że cieszy, ale i zaskakuje ją popularność słodkości w słoikach, bo z racji tego, że są to produkty bazujące na najwyższej jakości surowcach (stuprocentowych pastach, czekoladach), nie są tanie. Całość jest za to pięknie opakowana i świetnie się prezentuje. Latem zaproponowano klientom smarowidła na bazie białej czekolady z owocami (truskawkami, malinami), pistacjami czy z orzechami laskowymi. Jesienią i zimą wzięcie mają te na bazie ciemnej czekolady, z rozgrzewa-jącymi dodatkami – whisky i Baileysem, przyprawą piernikową czy pokruszonymi pierniczkami. Te ostatnie są produktem stworzonym w duchu zero waste; można w nich wykorzystać te mniej idealne, pokruszone pierniki z pracowni.
Konfitury mają również swoje jesienno-zimowe wersje (truskawkowa z cynamonem czy porzeczkowa z kardamonem). Sklep internetowy stał się także świetnym narzędziem do wprowadzenia nowego asortymentu innej cukierniczki – Ewy Drzewickiej. – Rzeczywistość szybko zweryfikowała moje plany. Zazwyczaj wczesną jesienią już miałam za-pełniony grafik warsztatami piernikowymi, w tym roku telefon milczał. Zamiast czekać, postanowiłam szukać rozwiązania – mówi mistrzyni sugarcraftingu. Tak oto niedawno ruszył jej autorski sklep, oferując klientom cieszące oko i podniebienie praliny, czekolady z dodatkami, ciasteczka, a także pyszności w słoikach. Już samo spojrzenie na ich nazwy rozbudza marzenia o słodkim upominku, są wśród nich m.in. waniliowy mus, solony karmel, malinowe brownie (w wegańskiej wersji, z orzechami włoskimi i ciemną belgijską czekoladą) czy rubinowy crunch (na bazie czekolady ruby, z nerkowcami i owocową prażynką). Mimo że poszukiwanie odpowiednich słoiczków, wykreowanie logo i zdjęć kosztowało ją sporo czasu, przyznaje, że był to słuszny krok. – Niestety, ale prawda jest taka, że na torcie na kilka osób się nie zarobi. Słoiki to także znacznie prostsza rzecz do wysłania. To wygodne i bezpieczne rozwiązanie na te czasy.
Ewa Siuda-Szymanowska