Mistrzostwa Świata Duetów Piekarskich już za parę tygodni. Wiesław Kucia, Przemysław Koperski, a także koordynator zespołu Piotr Koperski opowiedzieli nam, jak przebiegają przygotowania do wrześniowych zawodów, jaki jest podział obowiązków, kto ich wspiera i - najważniejsze - jakie nastroje panują w zespole...
Za parę tygodni Wiesław Kucia i Przemek Koperski zmierzą się ze światową elitą podczas Mistrzostw Świata Duetów Piekarskich. W 2010 r. zdobyli wicemistrzostwo, w tym roku zakładany cel to obrona tytułu, ale wszyscy po cichu liczą na więcej. Przygotowania idą pełna parą, ale o tym opowiedzą sami zainteresowani.
Wiesław Kucia:
- Chwilowo jestem na wakacjach, ale po powrocie znowu zabieram się do pracy. Znowu, bo przygotowania trwają już od marca. Podział zadań jest prosty: ja jestem odpowiedzialny za eksponat artystyczny i opracowanie receptur na pieczywo, a Przemek przygotowuje drożdżówki, wiedeńskie, półcukiernicze. W tym roku prace są podyktowane tematyce muzyki. Już mam ukończoną koncepcję eksponatu artystycznego. Mogę jedynie zdradzić, że w eksponacie znajdą się struny, klawisze, pianina. Eksponat jest przestrzenny i jest naprawdę na wysokim poziomie. Nie korzystałem z pomocy plastyka – praca będzie oceniona w Poznaniu.
Muzyka nie jest łatwa przede wszystkim w sposobie zinterpretowania jej poprzez smak chleba. W przypadku receptur pieczywa trudno jest wymyślić coś nowego i to pod kątem muzyki. Dlatego będę szukał połączenia tradycyjnego smaku chleba ze smakami różnych orzeźwiających owoców. Do tego trzeba dobrać odpowiedni kształt pieczywa, kolor skórki, charakterystyczne pęknięcia, czyli to wszystko, co nie ujdzie uwadze jury. Receptury na pieczywo jeszcze dopracowuję.
Do tej pory z Przemkiem uzgadnialiśmy i ocenialiśmy koncepcje na odległość: przez telefon, mail. Pod koniec sierpnia jadę do Poznania, żeby spotkać się z Przemkiem w piekarni jego ojca, Piotra Koperskiego. Będziemy razem się przygotowywać, na spokojnie, ale w 100%. Kiedy się ma pracę zawodową i rodzinę, tak naprawdę zostają weekendy na szlifowanie formy. W Poznaniu będzie ten komfort, że zajmę się wyłącznie treningiem.
Z Przemkiem już raz osiągnęliśmy wicemistrzostwo świata w piekarskie. Dobrze nam się współpracowało podczas zawodów, ale nawet teraz, przygotowując się we własnych pracowniach w Lublinie i Poznaniu, rozmawiamy, poddajemy się wzajemnej ocenie, żeby jeszcze udoskonalić własne prace. Obu nam zależy na wysokich notach, oboje jesteśmy mocno zaangażowani i przede wszystkim jesteśmy w dobrej formie. W tym roku zawody skrócono o pół godziny, do 7 godzin, więc trzeba będzie się sprężyć, bo zamierzamy bronić tytułu, a może powalczyć o coś więcej.
Przemek Koperski
- Przygotowania idą pełną parą, na razie indywidualnie, ale za jakiś czas spotkamy się w Poznaniu, żeby w kilku cyklach 2-3 dniowych potrenować przed wrześniowymi zawodami. Musimy dopracować przede wszystkim szybkie i precyzyjne wykonywanie poszczególnych czynności. Musimy też ustalić podział obowiązków: kto czym się zajmuje. Każdy zawodnik wie, że przygotowanie tych wszystkich wyrobów w 7,5 godziny będzie wymagać od nas żelaznej dyscypliny, dobrej organizacji i przede wszystkim zgrania. Jury bardzo dużą uwagę zwraca właśnie na to, czy zespół jest zgrany. O to się akurat nie martwię. Z Wiesiem znamy się od 2006 r., przeszliśmy przez różne mistrzostwa zarówno organizowane w Polsce, jak eliminacje Pucharu Lesaffre, jak i za granicą – Puchar Europy IBA CUP Monachium 2006, Puchar Europy Nantes – Francja 2007, Puchar Świata Lessafre Paryż 2008, Puchar Europy IBA CUP Dusseldorf 2009, Sigep Bread Cup Rimini – Włochy 2010. Zdążyliśmy się dograć. Ten człowiek to naprawdę szybki, pedantyczny do granic możliwości zawodnik – dba o każdy szczegół. Przy tym reprezentuje wysokiej klasy profesjonalizm i jak każdy perfekcjonista jest krytyczny względem siebie, ale innym też nie odpuści. Może dzięki temu za każdym razem podnosimy poprzeczkę i osiągamy więcej. Pamiętam nasz pierwszy wspólny występ w Mistrzostwach Europy Piekarzy 2006 r. w Monachium – ledwo się znaliśmy, wytypowali nas w Pucharze L. Lesaffre’a w Poznaniu podczas Polagry-Food, mieliśmy tylko jeden dzień, aby się poznać i stworzyć wspólną pracę. W naszych pierwszych mistrzostwach zajęliśmy 4. miejsce. Przy drugim starcie w Pucharze IBA CUP 2009 przygotowaliśmy się dłużej, wykorzystaliśmy zdobyte doświadczenie, czego efektem było zdobycie wysokiego jak dla nas 2. miejsca. Na kolejne IBA CUP jedziemy na pewno bronić tytułu wicemistrzów, z zamiarem przywiezienia czegoś lepszego…
W Poznaniu nastąpi też ocena naszych wyrobów. Eksponat artystyczny oceni znajoma plastyczka, która doradzała nam już parokrotnie. Będziemy degustować pieczywo i wyroby słodkie, żeby ewentualnie dopracować szczegóły receptur. Ja odpowiadam za wyroby cukiernicze. Najlepiej czuję się w cieście półfrancuskim. Bazuję na sprawdzonych, udoskonalonych recepturach. Szczegółów nie zdradzę. Proszę poczekać do 17 września.
W przygotowaniach dużo pomaga nam mój tata, Piotr Koperski. W naszym zespole pełni rolę trenera, doradcy i koordynatora. Potrafi doradzić przy wyborze smaku, sugeruje, jak coś powinno wyglądać, podsuwa pomysły, a my już oceniamy, czy to jest to, czego szukamy. Trudno mu jednak odmówić racji, bo jest na bieżąco ze światowymi trendami. Jeździ po całym świecie (Las Vegas, Waszyngton, Singapur, Szanghaj) , przygląda się takim zawodom na mistrzowskim poziomie w różnych krajach, dlatego „przywozi” ze sobą nowinki, jak choćby nowe technologie, które mogą usprawnić naszą pracę.
Ponieważ koszty przygotowań do mistrzostw są wysokie, mamy wsparcie zarówno Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP, jak i firm współpracujących. Surowce dostarczają nam Kruszwica SA i Komplet Polska. O kontakty ze sponsorami dba oczywiście mój tata.
Pozdrawiamy Czytelników Mistrza Branży. Trzymajcie za nas kciuki i dopingujcie podczas Mistrzostw Świata do samego końca!
Piotr Koperski, trener i kordynator zespołu
- Moja skromna rola w czasie tych kilkumiesięcznych przygotowań do mistrzostw polega na tym, że czasem doradzę chłopakom, jak można coś udoskonalić. Głównie jednak zajmuję się kontaktami ze sponsorami. Jak wspomniał Przemek, zyskaliśmy pomoc ze strony Kruszwicy i Kompletu. Wczoraj (tj. 21 sierpnia) rozmawiałem też z Grzegorzem Komorowskim, wiceprezesem największego polskiego producenta mąki w kraju - Polskie Młyny. Zainteresowanie wsparciem jest, więc jest szansa, że Polskie Młyny dostarczą do Poznania (na trening) mąkę, z której powstaną 4 rodzaje ciast, 3 chleby i eksponat artystyczny. Bardzo na to liczę. Koszty treningów są naprawdę duże, więc bez pomocy tych firm byłoby ciężko. Mamy też wsparcie Stowarzyszenia Rzemieślników Piekarstwa RP oraz poznańskiego Cechu – pokryją koszty noclegu w Monachium i powrotu do Polski.
Jeżeli chodzi o moją pomoc – trudno mi już doradzać piekarzom z tytułem wicemistrzów, którzy zęby zjedli na licznych zawodach. Mimo to jeszcze potrafię im zasugerować dobre pomysły. Np. Wiesiowi poradziłem, żeby struny w eksponacie artystycznym wykonał z makaronu do spaghetti. Nikt nie zarzuci mu, że zastosował niejadalne elementy, a struny będą idealnie proste. Przemkowi podsunąłem pomysł, żeby niektóre ciastka wypiekał foremką do góry nogami. W ten sposób uzyska ciekawy i niestandardowy kształt. To są te detale i niuanse, które gdzieś kiedyś podpatrzyłem na zagranicznych targach branżowych.
Teraz wszystko leży w rękach naszych zawodników. Przemek i Wiesiek znają się jak łyse konie i stworzyli naprawdę zgrany team. Razem startują już od 2006 r. Są w dobrej formie, są nastawieni na zwycięstwo i co ważne, potrafią ze sobą współpracować. Będą musieli zmierzyć się z faworytami tych mistrzostw, z Francuzami – czyli z czołówką świata w piekarstwie. Niestety, nie wiem, czy do Monachium przyjadą reprezentacje Stanów Zjednoczonych i Japonii – Amerykanie i Japończycy mocno namieszali w marcu podczas Pucharu Świata w Piekarstwie 2012. O dziwo, Francuzi w ogóle nie załapali się wtedy na podium. Jak widać, w tych mistrzostwach, tak jak w sporcie, wszystko jest możliwe. I to jest najpiękniejsze. Dlatego trzymajmy za naszych kciuki!
