Na odbiór wrażeń sensorycznych wpływają nie tylko smak oraz tekstura, ale również barwa produktu. Świat bez kolorów byłby szary. To dzięki nim jesteśmy w stanie odróżnić m.in. smaki landrynek w jednym opakowaniu, możemy zachwycać się barwnymi dekoracjami na ciastach.
Podobne artykuły
Szafran – najdroższa przyprawa świataZiołowo kolorowo – przyprawiajMY pieczywoRoślinna z(a)mianaDodawanie barwników do żywności, poza poprawą smakowitości, czasem ma tuszować sezonowe odchylenia surowca w zakresie barwy, np. dodatek karotenu do masła w okresie zimowym.
Czym jest barwnik? Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady nr 1333/2008 z 16 grudnia 2008 roku w sprawie dodatków do żywności jest to substancja nadająca lub przywracająca żywności barwę. Kategoria ta obejmuje naturalne składniki żywności oraz naturalne źródła surowcowe normalnie niespożywane jako żywność i nieużywane jako charakterystyczne jej składniki, otrzymywane ze środków spożywczych i innych naturalnych źródeł surowcowych, uzyskiwane w procesie fizycznej lub chemicznej ekstrakcji, podczas której wyodrębnia się selektywnie pigmenty względem składników odżywczych lub aromatycznych. Barwniki mogą mieć pochodzenie naturalne bądź syntetyczne.
Barwniki naturalne kontra syntetyczne – za i przeciw
Faworyzowanie przez marketing naturalnych produktów nie zawsze idzie w parze z ich technologicznym zastosowaniem. Niekiedy nie jesteśmy w stanie uzyskać takiego wysycenia i intensywności barwy w produkcie, jakie są oczekiwane przez konsumentów, i wtedy stoimy przed dylematem: który czynnik będzie odgrywał ważniejszą rolę w sprzedaży.
Warto głębiej zastanowić się nad właściwościami barwników pochodzenia naturalnego. Mają one szereg ograniczeń, co w efekcie odbija się nie tylko na intensywności barwy, ale również na jej stabilności. Większość barwników naturalnych jest wrażliwa na: podwyższoną temperaturę, pH środowiska, dostęp tlenu i światła, jony metali oraz enzymy. Inny czynnik, który przemawia na ich niekorzyść, to ekonomia. Barwniki naturalne są dość drogim surowcem, w przeciwieństwie do ich syntetycznych odpowiedników. Barwnikom pochodzenia syntetycznego można z kolei przypisać dużą intensywność, która w warunkach produkcyjnych może powodować szereg problemów, np. zabarwianie elementów linii produkcyjnej jak chociażby taśmy produkcyjne, kotły, drażownice itp.
Płynne czy sypkie?
W przemyśle spożywczym stosujemy barwniki w formie płynnej lub w proszku. Pierwsze z nich używane są przede wszystkim do nadzień typu fondantowego i marcepanowego, które nie przyjmują postaci płynnej. Również podczas produkcji cukierków rozpuszczalnych, gum do żucia, żelek i lizaków można użyć barwników płynnych, unikniemy w ten sposób efektu kropek i smug powstałych z nierozpuszczonego lub źle rozmieszanego barwnika. Pigmenty w proszku z kolei najlepiej stosować w produktach typu instant bądź galaretkach, kisielach i budyniach. Dzięki dodaniu ciepłego medium płynnego mają one szansę na całkowite rozpuszczenie i dobre wymieszanie w produkcie.
Żywność barwiąca
W skrócie można powiedzieć, że żywność barwiąca to składniki, które dają efekt zabarwienia. Wzrost świadomości konsumentów wymusza, by producenci, w tym producenci słodyczy czy cukiernicy, sięgali po coś bardziej naturalnego, coś, co będzie pozbawiało produkt kolejnej deklaracji E na liście składników. Idąc z trendem czystej etykiety i mając na uwadze również zdrowie naszych pociech (niektóre barwniki są przyczyną trudności ze skupieniem uwagi, są to tzw. barwniki grupy Southampton: E102, E104, E110, E122, E124, E129; ich obecność w produkcie musi być opatrzona ostrzeżeniem „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci”), natrafimy na dobrą alternatywę – żywność barwiącą. Jaka jest różnica między żywnością barwiącą a barwnikiem pochodzenia naturalnego? Wszystko tak naprawdę zależy od sposobu otrzymywania, tego, czy jest on pozyskiwany w wyniku ekstrakcji selektywnej, czy nieselektywnej, czy ma jedynie właściwości barwiące, czy też barwiąco-smakowe. Z tym wszystkim muszą zmierzyć się producenci barwników i wyspecyfikować te informacje, tak byśmy wiedzieli, co możemy zadeklarować na opakowaniu naszego produktu. Do żywności barwiącej możemy zaliczyć m.in. koncentraty z marchwi, dyni, buraka, aronii czy mango.
Do wyboru, do... koloru
Wśród barwników stosowanych w żywności można wyodrębnić grupy wydzielone ze względu na ich pochodzenie:
• Naturalne, otrzymywane w głównej mierze w wyniku ekstrakcji surowców roślinnych, typu liście, owoce i kwiaty, oraz zwierzęcych, typu krew i tkanka mięśniowa;
Barwniki naturalne są jedną z najbardziej zróżnicowanych grup. Można je bowiem podzielić na:
• izoprenoidowe – karotenoidy, które w świecie roślin nadają żółtą barwę. Szczególnie bogata w te barwniki jest marchew, obecne są również w niektórych produktach pochodzenia zwierzęcego, głównie w jajach i mleku. Karotenoidy dzielą się z kolei na karoteny (np. likopen w pomidorach) oraz ksantofile (np. luteina w żółtku jaja). Dzięki karotenoidom nasze produkty uzyskują kolor od żółtego poprzez pomarańczowy do czerwonego. Najbardziej rozpoznawalnym barwnikiem tej grupy jest annato;
• porfirynowe – chlorofile, które występują głównie w liściach roślin i nadają zielony kolor, to jedne z najbardziej stabilnych barwników pochodzenia roślinnego;
• mflawonoidowe – antocyjany, charakteryzują się takimi kolorami jak: czerwony (w pH < 7) oraz niebieski lub fioletowy (pH > 7). Antocyjany są stosunkowo nietrwałymi barwnikami i aby umożliwić ich występowanie w produktach spożywczych, stosuje się m.in. opakowania nieprzepuszczające światła, pakowanie w atmosferze pozbawionej tlenu oraz przechowywanie w niskiej temperaturze. Stąd nie wszystkie produkty będą się nadawały, by użyć do ich barwienia tego typu barwników. Na produktach są oznaczane symbolem E163;
• betalainowe – czerwono-fioletowe bataniny oraz żółte baetaksantyny. Występują głównie w burakach ćwikłowych, oznaczone jako E162. W cukiernictwie to właśnie dzięki nim uzyskujemy czerwony kolor galaretek, nadzień owocowych i wypieków;
• chinoidowe – koszenila (E120) o ciemnoczerwonej barwie, pozyskiwana z wysuszonych robaków żyjących na meksykańskich kaktusach. Jest bardzo trwałym barwnikiem naturalnym, odpornym zarówno na światło, podwyższoną temperaturę, jak i utlenianie;
• pozostałe barwniki naturalne – które nie występują w świeżych produktach, ale otrzymywane są w efekcie procesów technologicznych. W tej grupie znajdziemy m.in. karmele (E150).
• Identyczne z naturalnymi, czyli otrzymywane w wyniku syntezy, ale pod względem budowy chemicznej identyczne z tymi występującymi naturalnie w przyrodzie. Do tego typu barwników zaliczamy: ryboflawinę (E101), beta-karoten (E160), ester etylowy kwasu beta-Apo-8’-karotenowego (E160f), kantaksantynę (E161g);
• Syntetyczne organiczne, posiadające bardzo zróżnicowaną strukturę chemiczną i szereg zalet, tj. wysoka wydajność oraz niska cena. Wśród najczęściej występujących w żywności barwników syntetycznych pochodzenia organicznego wyróżniamy: tartrazynę (E102), żółcień chinolinową (E104), żółcień pomarańczową FCF (E110), azorubinę (E122), amarant (E123), czerwień koszenilową (E124), czerwień allura (E129), błękit patentowy V (E131), indygotynę (E132), błękit brylantowy FCF (E133) oraz czerń brylantową (E151);
• Nieorganiczne substancje barwiące, które stosuje się do dekorowania powierzchni ciast i tortów, wykorzystując właściwości metali do tworzenia atrakcyjnych barw. Bardzo znane jako tzw. podkład dla innych kolorów, wykorzystywane podczas produkcji draży bądź foli dekorujących transfer sheet: dwutlenek tytanu (E171) i węglan wapnia (E170) oraz bardziej mieniące się kolory: aluminium (E173), srebro (E174) i złoto (E175).
Kolorowa czekolada
Barwienie czekolady wcale nie musi być tak trudne, jak nam się wydaje. Wystarczy użyć barwników olejorozpuszczalnych, tworzonych na bazie olejów roślinnych, które dobrze zemulgują się z czekoladą. Tradycyjne barwniki mają w składzie wodę, która dodana nawet w niewielkiej ilości spowoduje zbrylenie się masy czekoladowej. Do barwienia używa się przeważnie białej czekolady bądź mas czekoladopodobnych. W przypadku czekolady jest to trudne, gdyż wówczas będzie można nazwać ją jedynie czekoladową dekoracją. Stosowanie barwników do masy wcale nie zwalnia nas z obowiązku jej temperowania, co w przypadku warunków produkcyjnych generuje dodatkowe koszty związane z płukaniem temperówek. Średnio udział barwników w masie w zależności od pożądanego efektu wynosi poniżej 1%. Czekoladę taką można wykorzystać zarówno do zrobienia pralin, jak i marmurkowych tabliczek.
Czy barwniki naprawdę są nam potrzebne?
Białe od śmietanki lody, biała od cukru pudru polewa lukrowa na babce czy serniku, biała bita śmietana i krem na torcie, ciemny od kakao biszkopt – wyobrażacie sobie to? Byłoby nudno. Stosowanie barwników do wypieku ciast czy przygotowania kremów poprawia ich smakowitość, a w przypadku słodyczy to podstawowa cecha obok smaku. Jako konsumenci wpadamy w rytm przyzwyczajeń i to one właśnie wymuszają na producentach, by landrynka o smaku pomarańczy była również pomarańczowa. Bawiąc się barwnikami i zmieniając kolory, np. landrynce cytrynowej nadając kolor różowy, wprawimy konsumentów w nie lada zakłopotanie – będą mieli spory problem z odgadnięciem smaku produktu. Barwniki stosowane do słodyczy mają odtwarzać charakterystyczny dla danego smaku kolor (zielony – jabłko; żółty – cytryna; czerwony – truskawka itp.). Gdzie więc stosujemy barwniki w cukierniczym świecie? Odpowiedź będzie bardzo prosta – niemal wszędzie: podczas produkcji żelek i kolorowych drażetek, w nadzieniach pralin oraz ciastek czy waflowych rurek. Ważne byśmy przy dobieraniu barwnika do naszego produktu dokładnie prześledzili proces produkcyjny ze szczególnym uwzględnieniem takich parametrów jak temperatura i pH. Barwniki raczej nie zawierają substancji, których poziom jest limitowany w żywności, jednak dla pewności należy zapytać o to ich producentów, by spełnić wymogi legislacyjne produktu.
* * *
Bogactwo kolorów w produktach spożywczych niekiedy kojarzy nam się z niezdrowym trendem, jednak śledząc listy składników, można zauważyć, że coraz więcej producentów decyduje się na zastosowanie naturalnych komponentów, jak soki owocowe i wyciągi z surowców roślinnych, i taka zmiana cieszy coraz bardziej konsumentów nawet niekoniecznie zdrowych słodyczy.
mgr Piotr Ławrowski