...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Kandy, materiał promocyjny

Kandy – historia z pasją

Od jabłoni w Bęczkowicach do nadzień na Bliskim Wschodzie.

Zaczęło się od gospodarstwa założonego przez pradziadków, którzy kupili ziemię od rodziny Krystyny Skarbek – legendarnej agentki Churchilla. Dziś firma Kandy, prowadzona przez kolejne pokolenie rodziny Socików, dostarcza komponenty cukiernicze do krajów na trzech kontynentach. O tym, jak połączyć tradycję z nowoczesnością, opowiadają Ewa i Dariusz Socikowie.


Mistrz Branży: Firma Kandy powstała w 1985 roku. Co skłoniło Państwa do rozpoczęcia działalności w branży przetwórstwa owoców?
Dariusz Socik: Tak, w tym roku świętujemy 40-lecie działalności, jednak historia firmy sięga w zasadzie aż 1921 roku. Moi pradziadkowie założyli wtedy gospodarstwo rolne, które było jej zalążkiem. To ciekawa historia z kobietą szpiegiem w roli głównej... Pradziadkowie kupili ziemię od hrabiego Skarbka, ojca Krystyny Skarbek, znanej jako agentka Winstona Churchilla. Skarbek była inspiracją dla pisarza Iana Fleminga, który wzorował na niej wiele towarzyszek Jamesa Bonda. To pierwsza kobieta w brytyjskim wywiadzie, jedna z najwybitniejszych kobiet szpiegów z okresu II wojny światowej.
Ewa Socik: Taki James Bond w spódnicy! Powstało o niej kilka książek, a nawet musical. Bardzo barwna postać. W tym roku polską premierę będzie miał film o Krystynie Skarbek. Główną rolę zagrała córka Romana Polańskiego. W obsadzie są też: Agata Kulesza i Piotr Adamczyk.

 


DS: Po wojnie gospodarstwo rolne wciąż działało. Pradziadkowie stworzyli też rozległe na 25 hektarów sady jabłoniowe. Mimo wielu utrudnień związanych z sytuacją polityczną w Polsce interesy szły całkiem dobrze. Próbowali różnych upraw – od kapusty po truskawki – oraz innych sposobów na zarabianie, np. produkcji cegły.
ES: A potem, w latach 70. zbudowali kurniki przemysłowe, jedne z pierwszych w Polsce. Tu, gdzie teraz działa nasz zakład i produkujemy nadzienia cukiernicze, wszędzie chodziły kury. Była to największa w regionie hodowla drobiu. Kurniki działały z powodzeniem przez kilkanaście lat. Niestety po wprowadzeniu stanu wojennego i nałożeniu amerykańskiego embarga na mieszanki paszowe dalsza hodowla stała się niemożliwa.

Potrzebny był nowy pomysł na biznes?
DS: Zgadza się. Był rok 1985 i zaczęła działać przetwórnia owoców. To początek Kandy. Rodzice kupili wtedy maszyny do kandyzowania z upadłego zakładu państwowego, rozpoczęli produkcję owoców kandyzowanych. Okazało się, że to strzał w dziesiątkę. Owoce kandyzowane produkujemy do dziś.



Jak powstają takie owoce? Które z wprowadzonych produktów okazały się kluczowe dla rozwoju przedsiębiorstwa?
ES: Kandyzowanie to bardzo stary proces, znany od starożytności. W dawnych czasach kandyzowanie trwało 2 tygodnie. Proces ten polegał na gotowaniu owoców w roztworze cukru na wolnym ogniu. Wymagał utrzymania stałej temperatury i parametrów przez cały ten czas. Owoce kandyzowane były rarytasem, na który stać było wybranych. Teraz dzięki zastosowaniu nowych technologii produkcja trwa dużo krócej, ok. 12 godzin, ale nadal jest to produkt luksusowy. Sam proces dużo się nie zmienił: to wciąż gotowanie owoców w wielkich kadziach, w roztworze z cukru. Potem owoce są suszone. Nasz asortyment to m.in. śliwki, wiśnie, czarne porzeczki, aronia, jagoda i agrest.
DS: Zaczęło się od kandyzowanych śliwek. To był hit. Klienci oblewali je czekoladą i sprzedawali. Do dziś zresztą śliwki w czekoladzie uznawane są za tradycyjne polskie słodycze.

W ofercie mają Państwo nie tylko owoce kandyzowane.
ES: Tak, udało nam się poszerzyć ofertę. Systematycznie dokładaliśmy kolejne elementy, bazując na przetwarzaniu owoców. Produkujemy: termostabilne nadzienia cukiernicze Lauretta, żele dekoracyjne Cristalli, glazury mirror Ascanio oraz komponenty dla przemysłu cukierniczego, lodziarskiego i mleczarskiego. Zaczęliśmy od niewielkiego zakładu, zatrudniającego parę osób. Dziś możemy powiedzieć, że – mimo iż wciąż pozostajemy małą firmą – jesteśmy w czołówce producentów branży. To dla nas spore osiągnięcie.
DS: W 2001 roku uruchomiliśmy nowoczesny zakład produkcji aseptycznych komponentów owocowych. Rozpoczęliśmy produkcję wsadów do jogurtów i polew do lodów. Sprzedawaliśmy w całej Polsce, ruszył też regularny eksport. W 2013 r. zainwestowaliśmy w linię do produkcji termostabilnych nadzień cukierniczych. Produkty się sprawdziły, rozrósł się dział handlowy i sieć dystrybucji. Znaleźliśmy więc swoje miejsce na rynku.
ES: A w 2019 r. nastąpiła kolejna zmiana pokoleniowa: firmę przejął mąż. Pracujemy razem z teściami, którzy nas wspierają. Wciąż pozostajemy firmą rodzinną z polskim kapitałem.

MARIANNA I WŁADYSŁAW KRUPOWIE, PRADZIADKOWIE
OBECNYCH WŁAŚCICIELI KANDY. W 1921 ZAKŁADAJĄ
GOSPODARSTWO ROLNE WE WSI BĘCZKOWICE. ZIEMIĘ
KUPUJĄ OD HRABIEGO SKARBKA, OJCA KRYSTYNY
SKARBEK – ZNANEJ JAKO AGENTKA WINSTONA
CHURCHILLA

DZIADKOWIE OBECNYCH WŁAŚCICIELI
PROWADZILI JEDNĄ Z PIERWSZYCH
W POLSCE PRZEMYSŁOWYCH HODOWLI
DROBIU

W 1981 R. GOSPODARSTWO ROLNE PRZEJMUJE KOLEJNE
POKOLENIE: GRAŻYNA I STANISŁAW SOCIKOWIE.
PROWADZILI SAD JABŁONIOWY, RÓWNOLEGLE
INWESTUJĄC W INFRASTRUKTURĘ. W 1985 R.
URUCHOMILI PRZETWÓRNIĘ OWOCÓW

ZAŁOŻYCIELE KANDY NA GALI BUSINESS
CENTRE CLUB, GDZIE W 2019 R. ODEBRALI
ZŁOTĄ STATUETKĄ LIDERA POLSKIEGO
BIZNESU. NAGRODA TA OZNACZA, ŻE
FIRMA ZALICZANA JEST DO NAJLEPSZYCH
PRYWATNYCH PRZEDSIĘBIORSTW
W POLSCE



Jak udaje się Państwu łączyć tradycje rodzinne z prowadzeniem nowoczesnego biznesu? Jakie wartości są dla Państwa najważniejsze w kontekście zarządzania firmą?
E.S: Pozostajemy polską firmą, z własnym kapitałem. Rodzinny biznes ma swoje niewątpliwe plusy, ale nie jest to 8-godzinny, bezpieczny etat. Czas pracy jest nienormowany, trzeba zawsze być w gotowości, to duża odpowiedzialność. Staramy się jednak oddzielać życie rodzinne od zawodowego, choć nie jest to łatwe. Firma ma stabilną pozycję, rozwija się w dobrym kierunku i tempie.
DS: Zatrudniamy prawie 50 osób. Zakład działa na terenach wiejskich w Bęczkowicach koło Piotrkowa Trybunalskiego. Wszyscy się tu znamy. Mamy stałą kadrę, niektórzy pracują jeszcze od lat 70., 90. Panuje u nas inna atmosfera niż w dużej korporacji. Dzięki temu nie ma dużych zamian kadrowych i możemy szybko reagować. Mamy nawet przypadki sukcesji wewnętrznej: na tym samym stanowisku pracuje obecnie syn, a wcześniej był tu jego ojciec.

Jak wygląda proces przekazywania wiedzy i doświadczenia między pokoleniami w Państwa firmie? Czy młodzi wprowadzają innowacje, zachowując jednocześnie szacunek dla tradycji?
E.S.: Każde czasy mają swoje problemy. Z innymi wyzwaniami mierzyli się teściowe, którzy w latach 80.borykali się z np. z dostępnością surowców, niesprzyjającym podejściem państwa do prywatnej działalności, obowiązującymi wtedy limitami zatrudnienia. Teraz jest inaczej. Nas z kolei dotknęła pandemia i wojna w Ukrainie. Na szczęście udało się zachować ciągłość produkcji. W branży jest teraz większa konkurencja, również ze strony wielkich koncernów międzynarodowych. Musimy trzymać odpowiedni poziom produkcji. Wciąż korzystamy z doświadczenia i porad teściów, bo cały czas są obecni w życiu firmy. Mają cenne uwagi, pomagają nam gasić pożary. Bez tego, co osiągnęli, nie moglibyśmy się rozwijać.
D.S.: Prowadzimy prężnie działający biznes, spełniający wszystkie wymogi i normy. Konkurujemy na rynku z dużymi firmami, ale mimo to udało nam się znaleźć dla siebie miejsce. Inwestujemy w nowoczesne rozwiązania, zmodernizowaliśmy infrastrukturę, zautomatyzowaliśmy maszyny, wprowadziliśmy zintegrowany system zarządzania. Produkujemy dla przemysłu i cukierni rzemieślniczych, współpracujemy z hurtowaniami i dużymi klientami przemysłowymi. Jesteśmy przygotowani na każdy rodzaj produkcji. Mamy eksport na poziomie 30%. To całkiem dobry wynik, jak na małą firmę.

Kandy cieszy się zaufaniem klientów z całego świata. Jakie strategie przyjęli Państwo w celu zdobycia rynków zagranicznych?
D.S.: To prawda. Nasze produkty mają odbiorców głównie w Europie. Najwięcej komponentów cukierniczych, takich jak nadzienia termostabilne czy glazury mirror, sprzedajemy do: Rumunii, Czech, Litwy, Łotwy, Grecji, Słowenii. Mamy też odbiorców w Arabii Saudyjskiej, Libii, Jordanii oraz Izraelu.
E.S. Bierzemy udział w wielu targach zagranicznych. To tam szukamy klientów. Takie kontakty wymagają często czasu. Zanim dojdzie to finalizacji zamówienia, mija parę miesięcy, a nawet lat. Najpierw trzeba wysłać próby, klient musi zrobić produkcję u siebie, poczekać na efekt i go ocenić. Potem są spotkania, rozmowy, negocjacje. Stawiamy też na promocję w internecie. To najprostszy sposób na dotarcie do nowych odbiorców.

Jakie są Państwa plany na przyszłość w kontekście rozwoju firmy?
D.S.: Chcielibyśmy, by Kany nadal systematycznie się rozwijało. Zamierzamy utrzymać płynność produkcji i zespół. To jest dla nas kluczowe.

Dziękujemy za rozmowę!


Bieżące wydanie czasopisma

Chleb z automatu, karmel we krwi, chałka z TikToka, tort jak mit, tarty z duszą, kawiarnia w Spodku i zakupy jednym kliknięciem...

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji