Jeszcze niedawno to smak, zapach i miejsce decydowały o tym, czy klient wróci. Dziś o tym, czy w ogóle przyjdzie, często przesądza Instagram. W czasach gdy croissant musi być fotogeniczny, a beza klika się lepiej niż billboard, social media stają się nie tylko dodatkiem, ale fundamentem sprzedaży.
Podobne artykuły
Małe i średnie firmy coraz chętniej inwestują w oprogramowanieMałe firmy odważnie korzystają z IT w „chmurze”Mierzalna słodkość – o badaniach, które wpływają na ofertę Puratos PolskaGdyby ktoś 10 lat temu powiedział mi, że zamiast degustacji na miejscu, klienci będą wybierać ciasta… po zdjęciach w telefonie – pewnie wzruszyłabym ramionami i wróciła do kremowania babeczek. Jednak dziś wiem jedno: w social mediach nie chodzi o lajki. Chodzi o sprzedaż. Widoczność. Zaufanie. I o to, czy twoje wypieki trafią do kalendarza klientki, zanim jeszcze sięgnie po kubek kawy.
Dlaczego social media są dziś kluczowe w branży cukierniczo-piekarskiej?
Social media to nowa witryna wystawowa. Nie tylko piękniejsza, ale i skuteczniejsza. Klient podejmuje decyzję online, zanim jeszcze zobaczy lokal z zewnątrz. Zasięgi to nie pusty rozgłos. To waluta, którą płaci się za rozpoznawalność, kolejki w sezonie i zamówienia z polecenia. Porównajmy: ładny chleb na półce jest super. Ale chleb, który ktoś z dumą pokazuje na stories i oznacza twoją piekarnię? To reklama, której nie da się kupić.
Jeśli twoje wypieki są dziełami sztuki – to niech zobaczy je świat, a nie tylko twoja mama i sąsiadka z parteru.
Co mogą ci dać social media?
1. Widoczność – szczególnie w lokalnych wyszukiwaniach i dla klienta, który szuka opcji „na już”.
2. Budowanie relacji i lojalności – ludzie kupują od ludzi, których znają i lubią.
3. Przewaga konkurencyjna – jeśli jesteś obecny online, jesteś pierwszą osobą, o której ktoś pomyśli.
4. Edukacja klienta – możesz tłumaczyć, dlaczego twoja beza kosztuje 12 zł, a nie 4.
5. Sprzedaż – przez DM, przez linki, przez sklep. Bez pośredników.
Case study? Proszę bardzo. Jedna rolka: 300 kliknięć, 700 sprzedanych e-booków. Magia? Nie. Strategia.
Od czego zacząć?
Nie musisz być wszędzie. Jednak musisz być tam, gdzie są twoi klienci.
• Instagram – rób zdjęcia, nagrywaj reelsy, pokazuj zaplecze, kulisy, proces. IG to wizytówka wizualna.
• Facebook – idealny dla klienta 35+, dla grup lokalnych, dla wydarzeń i promocji.
• TikTok – zasięgi idą jak drożdże. Autentyczność + luz = przyciąganie nowej publiki.
• LinkedIn – jeśli masz ofertę firmową, robisz torty dla biznesu – to twoje miejsce.
• X (Twitter) – szybkie komentarze, trendowanie, lekkie treści. Raczej jako dodatek.
Wybierz jedno, maksymalnie dwa miejsca. I działaj konsekwentnie.
5 najczęstszych wymówek i co z nimi zrobić
1. „Nie mam czasu” – masz telefon. Rób stories z przygotowań. Zrobione > idealne.
2. „Nie mam pomysłu” – pokaż to, co robisz codziennie. Klienci to kochają.
3. „Nie umiem nagrywać” – to jak z pierwszym bezowym torcikiem. Robisz i się uczysz.
4. „Wstydzę się” – nie musisz tańczyć. Bądź sobą. Autentyczność sprzedaje.
5. „Nie widzę efektów” – bo jeszcze nie robisz tego regularnie. Daj sobie szansę.
Jak zacząć tworzyć treści, które działają?
Zacznij od prostych rzeczy:
• Pokaż, jak wygląda twoje stanowisko pracy rano.
• Nagraj 5 sekund z dekorowania ciastek.
• Opowiedz, dlaczego twój sernik nie ma żelatyny.
• Pochwal się opinią klientki – przeczytaj ją na głos lub pokaż screen.
Z czasem zauważysz, co działa najlepiej, i na tym będziesz budować swoją strategię. Najważniejsze to przestać myśleć: „muszę coś wymyślić”. Lepiej pokaż to, co już robisz. To naprawdę wystarczy na początek.
Jak mierzyć, czy to działa?
Nie musisz patrzeć tylko na lajki. Zwracaj uwagę na:
• Więcej zapytań w wiadomościach.
• Pytania typu: „Widziałam na twoim stories…”.
• Powracających klientów.
• Reakcje na treści edukacyjne lub kulisy pracy.
Małe efekty? To znaczy, że idziesz w dobrym kierunku. Wielkie efekty? To kwestia czasu i konsekwencji.
Case study z zagranicy – jak to robią najlepsi?
Oto dwa przykłady, które pokazują, że social media to nie dodatek do biznesu – to jego motor napędowy.
1. Crumbl Cookies (USA) – jedna z najszybciej rozwijających się marek cukierniczych w USA. Dlaczego? Bo co tydzień mają nowe, limitowane smaki ciastek. Ale nie tylko to przyciąga klientów. Ich TikTok i Instagram to mistrzostwo budowania napięcia i... ślinotoku. Miliony wyświetleń, dziesiątki tysięcy komentarzy. I nie, nie są to idealne kadry z planu zdjęciowego. To autentyczne testy ciastek, reakcje klientów, relacje zza kulis. Dziś Crumbl ma ponad 900 lokali i armię lojalnych fanów, bo umieją opowiadać historię swojego produktu.
2. EL&N London – jeśli byłaś kiedyś w Londynie i widziałaś kawiarnię z różową ścianą z kwiatów i neonami, to właśnie EL&N. Ich Instagram przyciąga jak magnes. Każdy kąt w ich lokalach został zaprojektowany... pod zdjęcie. I wiesz co? To działa. Klienci ustawiają się w kolejce nie tylko po kawę, ale po ujęcie. EL&N wie, że Instagram to nie tylko platforma. To część doświadczenia klienta. I dzięki temu marka stała się światowym symbolem instagramowej estetyki.
Zarówno Crumbl, jak i EL&N nie bali się postawić na wizualność i kontakt z odbiorcami. Wiedzą, że social media to nie trend. To narzędzie, które może zmienić lokalną cukiernię w ogólnokrajowy fenomen.
Jakie błędy popełniają piekarze i cukiernicy?
1. Pokazują tylko produkt, a nie proces – a przecież ludzie uwielbiają podglądać, jak powstaje magia.
2. Nie pokazują siebie – a klient chce wiedzieć, kto stoi za ciastem, które zamawia na chrzest dziecka.
3. Publikują raz na miesiąc – social media to rozmowa, nie monolog raz na kwartał.
4. Za dużo stockowych grafik, za mało zapachu chleba z pieca – autentyczność > estetyka z banku zdjęć.
5. Ignorują wiadomości lub komentarze – a to przecież darmowe zapytania ofertowe.
Narzędzia, które ułatwią ci życie (i social media)
• Canva – do tworzenia grafik i postów, nawet jeśli nie masz drygu do designu.
• InShot/CapCut – do montażu prostych rolek lub stories.
• Notion lub Trello – do planowania treści na tydzień do przodu.
• Meta Business Suite – wrzucaj na FB i IG z jednego miejsca.
• Google Keep – zapisuj pomysły na stories, gdy wpadną do głowy o 2:00 w nocy.
Na koniec:
Social media nie są tylko dla młodych, pięknych i wygadanych. Są dla każdego, kto robi coś z sercem i chce, żeby świat o tym usłyszał.
W kolejnych numerach Mistrza pogrzebiemy głębiej: opowiem ci, jak tworzyć content, który przyciąga, jak zbudować społeczność i jak zamienić followersów w klientów. Bo zasięgi… też można sobie wypiec!
Urszula Stępniak, Słodki Biznes, https://ulastepniak.pl