Nie chcesz, aby to spotkało twój zakład, choć wiesz, że tendencje przemawiają na korzyść producentów przemysłowych, że markety opanowały już 60% rynku sprzedaży pieczywa, że co jakiś czas ktoś z najbliższej konkurencji się zamyka. Mimo to nadal uważasz, że CIEBIE to nie dotyczy? Że TOBIE się uda?
Podobne artykuły
Luca Bakery teraz też na ŚląskuPochwała rzemiosła w nowoczesnym wydaniuRozwój – jesteśmy na to gotowiPo wielu rozmowach z producentami żywności na targach Expo Sweet, gdzie Stowarzyszenie Rzemieślnik miało swoje miejsce, doszedłem do całkiem ciekawych wniosków. Producenci – czy to piekarze, czy cukiernicy, czy lodziarze – widzą, że jest problem z nadmiarem produktów na rynku, że ludzie przenoszą się z zakupami do sieci handlowych, które skutecznie przyciągają ich nieustającymi kampaniami reklamowymi, ale nadal nie wiedzą, co z tym zrobić… Płaski lub sztucznie podkręcony smak żywności przemysłowej, wyjałowione produkty oparte na chemicznej produkcji płodów rolnych – to wszystko wkradło się do pracowni rzemieślniczych razem z gotowymi komponentami. Ich wysoka cena ma być wynagrodzona krótszym procesem produkcji oraz brakiem konieczności zatrudniania specjalistów. Gdzie jest drugie dno? W jaki sposób ma zarobić zarówno producent żywności, jak i korporacja, która wytwarza komponenty? Czy te gotowce rzeczywiście są tak dobre?
Prawie wszyscy producenci z branży spożywczej opierają się dziś na gotowych komponentach, dodatkach czy polepszaczach. W efekcie stracili umiejętność samodzielnego kreowania wyrobów, są dosłownie skazani na zakup „gotowców” i półproduktów. Następnym etapem tej „ewolucji” jest zakup mrożonych produktów i zwolnienie specjalistów. Ten pozornie korzystny dla przedsiębiorcy ruch ubezwłasnowolni go i uzależni od dostawcy – nie będzie on już jednak producentem, tylko dopiekaczem. I to nie koniec…
Będzie dalszy ciąg tej historii. Dopiekacze w końcu staną się zbędni, ponieważ wielki kapitał, te same fabryki, które wcześniej oferowały mrożone produkty, i korporacje handlowe uruchomią sieć tysięcy małych pseudo-rzemieślniczych piekarni, które przejmą rynek pojedynczych dopiekaczy. Dokładnie tak samo stało się z dziesiątkami tysięcy sklepików, które zastąpiła jedna sieć! Każdy sklepikarz oferował te same produkty, więc w trakcie robienia zakupów klienci mogli kierować się wyłącznie ceną, a ta była niższa w sieci handlowej i hipermarkecie. Jeśli sklepikarze by się zrzeszali i oferowali produkty wysokiej jakości, lokalne i niedostępne dla sieci handlowej, może by przetrwali! Dziś ta jedna sieć dyktuje ceny i są one bardzo wysokie, ale to już straciło znaczenie, bo w niektórych lokalizacjach nie ma już innych podmiotów… Tak się rozgrywa cały rynek. Każda korporacja dąży do opanowania całego rynku, odcina obywateli od możliwości prowadzenia własnych, małych biznesów.
I właśnie dlatego tytuł tego felietonu ma zszokować lub nawet zbulwersować czytelników, unaocznić rzeczywistość w której żyjemy i z którą należy się zmierzyć.
Jest jednak rozwiązanie tego problemu, ale na razie korzysta z niego niewielu. Każdy producent żywności, który myśli, że jest rzemieślnikiem, musi powrócić do własnego wytwórstwa z podstawowych składników. Mało tego, te składniki muszą być wysokiej jakości, a technologie użyte do produkcji prawidłowe – zgodne ze sztuką. Marketing tej firmy musi być przepełniony treścią płynącą z serca, z misji, a właściciel musi osobiście podpisywać się pod produkcją. Aby to uwiarygodnić w oczach konsumentów, Stowarzyszenie Rzemieślnik organizuje dla takich producentów audyt i ocenia zakład od podszewki, od wewnątrz, żeby ostatecznie wydać certyfikat jakości i oznaczyć takiego producenta na swojej stronie. Do tego dochodzi również aplikacja, w której konsument będzie mógł znaleźć dobrego rzemieślnika i zamówić u niego ulubiony produkt. Rzemieślnik, który jest w taki sposób zrzeszony, staje się wiarygodny w oczach konsumentów i ma dostęp do wielu form pomocy, jak zniżki na szkolenia czy promocja w social mediach.
Pamiętajmy, że producent, który nie jest autorem swoich wyrobów, to „OSTATNIE OGNIWO PRODUKCJI PRZEMYSŁOWEJ”, więc nie może identyfikować się jako rzemieślnik. Z racji tego, że ustawa o rzemiośle nic mądrego nie określa w tej materii, powstała oddolna inicjatywa, która ma pomóc w samoregulacji rzemiosła.
Dotychczasowe działania pozwoliły na zrzeszenie 70 firm z całej Polski, większych, tradycyjnych, malutkich i całkiem nowych. Napełnia nas to nadzieją, że coraz więcej firm zadaje pytania i planuje dołączyć. Nie jest ważne, co nimi kieruje: chęć zysku i wykorzystanie tego w marketingu czy chęć wspólnego wypełniania misji. Ważne jest to, że dołączają, dlatego jest nas coraz więcej! Wspólnie możemy zbudować naprawdę dużo! To, co powstaje, jest organizmem spółdzielczym, tworzą się powiązania biznesowe, kontakty, dochodzi do wymiany wiedzy. Budujemy wspólnie jedną markę, a to jest niezwykle ważny kapitał, ponieważ ta marka promuje tych wszystkich, którzy się pod nią znajdują.
Mirosław Kurek
właściciel Help4bakery.pl
prezes Stowarzyszenia RZEMIEŚLNIK
RZEMIEŚLNIK NA TARGACH EXPO SWEET 2025
Rzemieślnik zaznaczył swoją obecność na targach Expo Sweet w Warszawie, gdzie zwiedzający mogli spróbować rzemieślniczego pieczywa, przetworów, wędlin oraz słodkości dostarczonych specjalnie na tą okazję przez członków Stowarzyszenia.