Twórca Biedronki i Żabki chce zrzeszyć drobnych przedsiębiorców. Pawilony handlowe mają być ratunkiem dla upadających sklepików - podaje money.pl
Sieć sklepów Czerwona Torebka przypomina hale targowe o wielkości supermarketów. Do dyspozycji każdego sklepiku jest powierzchnia 60 metrów kwadratowych z możliwością łączenia modułowego.
Niewątpliwą zaletą centrum handlowego jest lokalizacja przyciągająca klientów z udostępnionym dla nich parkingiem. Każdy pawilon pod szyldem Czerwonej Torebki musi posiadać stoiska pierwszej potrzeby oraz typowo spożywcze, takie jak Piekarnie, Cukiernie przyciągające klientów każdego dnia. Centrum narzuca najemcom godziny otwarcia i podstawowy wachlarz produktów, jaki powinien się znajdować w danym sklepie.
Czerwona Torebka powtórzy sukces Biedronki i Żabki?
- Tworzymy projekt dla klientów, którzy nie chcą tracić czasu na stanie w długich kolejkach do kasy czy wędrówki w poszukiwaniu produktów pomiędzy sklepowymi półkami - mówi prezes Czerwonej Torebki. - Handel w Polsce idzie w kierunku specjalizacji i będzie napędzany głównie przez małe specjalistyczne sklepy. Liczba miejsc, w których mogą pojawić się nowe hipermarkety i supermarkety, jest dziś policzona. Na otworzenie nowych dyskontów pozostało 800 wolnych miejsc. Gdy ich liczba zostanie wyczerpana na sześć otwartych sklepów, dwa będą upadać.
Od powstania pierwszego pawilonu handlowego w Żorach upłynęło kilka miesięcy. Obecnie jest ich 5 na terenie kraju (w Świebodzicach, Dębicy, Słupsku, Słupcy). W ciągu 10 lat liczba platform ma wzrosnąć aż do 2 tysięcy, a docelowo ma to być 4,5 tysiąca placówek.
Koniecznym warunkiem do spełnienia dla przyszłych kontrahentów Czerwonej Torebki jest prowadzenie działalności od minimum 5 lat.