O tym, jak istotna w dzisiejszych czasach jest ochrona szeroko rozumianych praw własności intelektualnej, nikogo przekonywać nie trzeba. Pytanie brzmi: jak je umiejętnie wykorzystywać, by reagować nie tylko w przypadku ich naruszenia, ale także aby zyskiwać przewagę rynkową nad konkurencją?
Podobne artykuły
Otwarci w lockdowniePracownicze Plany Kapitałowe w pytaniach i odpowiedziachPrezydent zatwierdził kasy fiskalne online!W branży cukierniczej i ciastkarskiej prawa własności przemysłowej mogą kryć się wszędzie. Wyjątkowe kształty niektórych słodkości mogą podlegać ochronie jako zarejestrowane wzory przemysłowe, ich nazwy mogą stanowić znaki towarowe, a receptura, dzięki której są wytwarzane, może zostać opatentowana, choć niezależnie od tego może stanowić także tajemnicę przedsiębiorstwa (know-how).
Nie dziwi zatem, że wspomniane prawa stanowią istotny instrument w walce rynkowej, a gwarantowany przez nie monopol daje przewagę nad konkurencją. Tyle że, jak w przypadku dobrego przepisu, sama jego znajomość często nie wystarcza, aby przygotować dany produkt. Trzeba bowiem nie tylko poznać składniki, ale także umiejętnie je dozować. Podobnie przedstawia się kwestia skutecznego egzekwowania praw własności przemysłowej. Przedsiębiorca musi nie tylko mieć świadomość wartości przysługujących mu dóbr niematerialnych, ale też podejmować aktywne działania mające na celu ich ochronę.
Warto wcześniej zadbać o swoje prawa
Na dobry początek warto ustalić, jakie aktywa niematerialne nam przysługują, a następnie zastanowić się, które z nich warto chronić. Jeśli np. prowadzimy sieć cukierni, należy rozważyć, czy ich nazwa – bądź nazwy sprzedawanych w niej produktów – nie powinna zostać zastrzeżona jako znak towarowy. Zaufanie klientów do konkretnej marki jest nieocenionym składnikiem każdego przedsiębiorstwa.
Dla towarów lub usług jako znak towarowy można zastrzec każdą nazwę fantazyjną, która może odróżniać na rynku konkretne przedsiębiorstwo. Przykładowo Urząd Patentowy RP udzielił praw wyłącznych (monopolu) dla takich znaków towarowych, którymi sygnowane są wyroby cukiernicze, jak „EKLER” (R.213461) czy „Słodki… Słony” (R.235939), a nawet dla graficznej postaci odręcznego podpisu Magdy Gessler (R.235938). Nie ulega wątpliwości, że każde z wymienionych oznaczeń rodzi wśród konsumentów skojarzenia, które mogą ostatecznie wpływać na decyzję o wyborze określonego produktu czy konkretnej cukierni. To pokazuje, jak ważnym procesem jest zastrzeżenie znaku towarowego, a następnie budowa w oparciu o niego własnej marki.
Co więcej, nawet opakowania produktów, o ile tylko ich postać jest nowa oraz nacechowana indywidualnym charakterem, mogą podlegać ochronie. Właściwą formą ochrony jest wówczas rejestracja wzoru przemysłowego, a więc zewnętrznej postaci produktu. Producenci słodkości chętnie sięgają po to rozwiązanie, o czym mogą świadczyć liczne rejestracje wzorów opakowań cukierków, czekolad czy bombonierek.
To oczywiście tylko przykłady praw własności przemysłowej, które podlegają ochronie. Co jednak istotne, aby skutecznie je egzekwować, ważne jest ich zastrzeżenie we właściwym urzędzie (w Polsce jest nim Urząd Patentowy RP). Po przejściu przez procedurę rejestracji prawa zostaje ono wpisane do urzędowego rejestru, w którym wskazuje się m.in. uprawnionego oraz zakres jego ochrony. Otrzymuje się także urzędowe świadectwo potwierdzające przyznanie wyłącznego prawa.
Warto wspomnieć, że w przypadku naruszenia przysługujących nam praw własności przemysłowej, część z nich może podlegać ochronie niezależnie od tego, czy wcześniej zdecydowaliśmy się na ich zastrzeżenie. Taką możliwość gwarantują przepisy ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji. Trzeba jednak zaznaczyć, że roszczenia wobec naruszyciela oparte na uprzednio zastrzeżonym prawie własności przemysłowej jest o wiele łatwiej egzekwować. W trakcie procesu sądowego nie musimy udowadniać, że przysługuje nam prawo wyłączne, bowiem zostało to wcześniej potwierdzone przez właściwy urząd. Daje to niewątpliwie lepszą pozycję startową w przypadku ewentualnego sporu, a nieraz może nawet przesądzać o wygranej.
Kiedy trzeba zacząć działać
Na tak postawione pytanie odpowiedź jest zawsze jedna: jak najszybciej. Jeśli tylko poweźmiemy informacje o fakcie nieuprawnionego naruszania przysługującego nam prawa wyłącznego przez podmiot trzeci, należy natychmiast podjąć działania z co najmniej dwóch powodów. Pierwszy ma charakter czysto ekonomiczny. Po prostu w takiej sytuacji ktoś czerpie nieuzasadnione korzyści kosztem naszej własności, na której ochronę – a często także promocję – ponieśliśmy określone nakłady finansowe. Drugi powód odnosi się już do prawnych aspektów tego rodzaju sytuacji – zbyt długie tolerowanie naruszania naszych praw może w konsekwencji doprowadzić do osłabienia naszej pozycji procesowej. Przyjmuje się bowiem, że występując na drogę sądową, nie powinno się wysuwać roszczeń, które stałyby w sprzeczności z naszym wcześniejszym (odmiennym) zachowaniem w danej sprawie.
W pierwszej kolejności, w przypadku naruszenia prawa wyłącznego przez podmiot trzeci warto wystosować do naruszyciela list ostrzegawczy. Nie jest to wymagane przez obowiązujące przepisy prawa, ale może przynieść kilka korzyści. Przede wszystkim istnieje możliwość, że po otrzymaniu takiego pisma naruszyciel zaprzestanie dotychczasowych działań. Zdarzają się bowiem sytuacje, w których przedsiębiorcy nie mają świadomości tego, że swoimi działaniami wkraczają w zakres monopolu przyznanego na rzecz kogoś innego. Nie zmienia to jednak faktu, że nieświadomość nie zwalnia z odpowiedzialności prawnej, jako że przedsiębiorcy to podmioty profesjonalnie prowadzące działalność gospodarczą, a zatem można od nich wymagać większej staranności w tym zakresie.
Jeśli wystosowanie listu ostrzegawczego nie przyniesie rezultatu bądź też nie doprowadzi do ugodowego załatwienia sprawy, należy rozważyć skierowanie jej na drogę postępowania sądowego. Jednak nawet wówczas nasze wcześniejsze działania podjęte w celu pozasądowego zakończenia sporu mają istotne znaczenie i w toku procesu mogą stanowić dowód przemawiający na naszą korzyść.
Jak przygotować się do procesu sądowego
Jeśli zdecydujemy się na sądowe rozstrzygnięcie sprawy, warto pomyśleć o ustanowieniu zawodowego pełnomocnika. Procedury sądowe są skomplikowane, a samodzielna próba obrony przysługujących nam praw wyłącznych może okazać się niewystarczająca dla ich skutecznego wyegzekwowania. W sprawach cywilnych dotyczących naruszenia praw własności przemysłowej profesjonalnym pełnomocnikiem może być rzecznik patentowy, radca prawny albo adwokat.
Przygotowanie do procesu sądowego rozpoczyna się od zgromadzenia dowodów na poparcie naszych roszczeń, które później podlegają ocenie składu orzekającego w sprawie. To niezwykle istotne, ponieważ zgodnie z obowiązującymi przepisami zasadniczo sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody. W zależności od rodzaju prawa wyłącznego, które chcemy chronić przed naruszeniami na drodze procesu sądowego, konieczne jest powoływanie różnych dowodów. Jedno jest jednak niezmienne: jeśli odpowiednio wcześniej zadbaliśmy o uzyskanie prawa wyłącznego poprzez jego zastrzeżenie w stosownym urzędzie ds. własności przemysłowej, w sądzie będzie łatwiej.
Decydując się na złożenie przeciwko naruszycielowi pozwu, musimy także rozważyć, czego chcemy od niego dochodzić. Najczęściej uprawnieni z praw wyłącznych powołują się na tzw. roszczenia zakazowe, które mają uniemożliwić pozwanemu dokonywanie dalszych bezprawnych naruszeń. Można żądać także zapłaty odszkodowania z tytułu strat, jakie ponieśliśmy wskutek nieuprawnionych działań naruszyciela. W tym jednak przypadku z dowodowego punktu widzenia sprawa staje się trudniejsza, ponieważ trzeba dowieść, że pomiędzy działaniami podmiotu trzeciego a stratami powstałymi w naszym majątku istnieje związek przyczynowy.
To tylko kilka aspektów, które należy za każdym razem przemyśleć przed wniesieniem sprawy na wokandę. Wszystko zależy też od przyjętej strategii biznesowej w zakresie ochrony praw własności przemysłowej. Jeśli stosujemy model ochrony pasywnej, wówczas najczęściej reagujemy tylko wtedy, gdy podmiot trzeci wkracza w zakres przyznanego nam monopolu. Jeśli natomiast działamy aktywnie, możemy wykorzystywać nasze prawa wyłączne jako skuteczny element gry rynkowej.
Na rynku słodyczy walka nigdy się nie kończy
Patrząc na spory dotyczące praw własności przemysłowej na rynku słodkości, trudno nie zgodzić się ze stwierdzeniem, że na rynku słodyczy walka nigdy się nie kończy. Szacuje się, że jego wartość w Polsce w 2018 r. zbliży się do poziomu 14 miliardów zł. Jest zatem o co walczyć.
Niektóre słynne spory ze „słodkiej” branży to walka o zastrzeżenie przestrzennego znaku towarowego w postaci wafelków Kit Kat czy spór o ochronę znaku towarowego przedstawiającego złotego zajączka wielkanocnego firmy Lindt. Na rynku krajowym bardzo medialna okazała się walka o oznaczenie „Ptasie mleczko”, które po przeszło 50 latach i długiej batalii wróciło do spółki Lotte Wedel. Wszystkie ze wskazanych powyżej przykładów pokazują, jak istotną rolę odgrywają prawa własności przemysłowej w tym sektorze rynku, a zarazem jak wiele można zyskać, skutecznie je egzekwując. n
Tomasz Gawliczek, radca prawny, aplikant rzecznikowski, JWP Rzecznicy Patentowi