Nasz mózg nie spocznie, dopóki nie dostanie tego, czego chce. A chce energii, czyli glukozy. „Zamawia” poprzez uczucie głodu to, co jest potencjalnym jej źródłem. Myślimy, że potrzebujemy słodyczy, a tak naprawdę poszukujemy cennych źródeł energii. Skąd czerpać dobrej klasy energię dla naszego mózgu?
Podobne artykuły
Co nam zostanie na osłodę – czyli jak polscy konsumenci reagują na zmiany cen i dostępności cukruBiałko jaja pochodzenia… niezwierzęcegoLas Vegan’s - nadchodzi rewolucja na rynku czekolady!Trudno wyobrazić sobie życie bez słodyczy! W przypadku świadomych konsumentów są to jednak słodycze oferujące coś więcej niż puste kalorie.
Po co nam cukier?
Biegacz po przebytym maratonie natychmiast sięga po miskę makaronu z pesto lub innym sosem, bo wie, że musi uzupełnić poziom energii w zmęczonym ciele. Po marszu na szlaku w górach, ale również po kilku godzinach pracy w biurze wiemy, że musimy zjeść coś słodkiego. I jemy. Zazwyczaj jest to ciastko, baton, jogurt z musli, owoce, czyli słodka przekąska. I nie ma w tym nic złego, gdyż według zaleceń WHO, dietetyków i innych znawców tematu żywienia – nasze dzienne posiłki w 40-55%1 powinny składać się z węglowodanów. Oczywiście najlepiej, gdyby to były kasze z melasą lub owoce – zarówno te świeże, jak i suszone. Rośliny mają tę unikalną właściwość, że w obszarze zielonych części potrafią wiązać energię słoneczną z cząstek zwanych fotonami – w procesie fotosyntezy dzięki chlorofilowi – do postaci węglowodanów, czyli glukozy i fruktozy. Bez energii słonecznej chlorofil nie wytworzy energii, bo sam dwutlenek węgla nie wystarczy – bez światła fotosynteza nie zajdzie. Można powiedzieć, że jedynie rośliny posiadają tę niezwykłą zdolność do „zapakowania” energii słonecznej do takiej formy, której potrzebuje nie tylko sama roślina, ale również wszyscy roślinożercy, którzy czerpią z niej siłę do życia. Rośliny te to oczywiście nie tylko papryka, mango czy awokado, ale przede wszystkim zboża, strączki, zielenina i tysiące innych, które stanowią podstawę żywienia ludzi. Nasz mózg, mięśnie i organy potrzebują energii, by pracować, byśmy mieli siłę do życia. Dlatego nie możemy sobie odmówić cukru, ale możemy rozróżnić różne jego źródła i wybierać te, które dają naszemu ciału energię do życia i nie szkodzą jak biały rafinowany cukier, pozbawiony mikroelementów albo – co gorsza – podany w formie fruktozy, czyli nieużytecznej dla naszego mózgu.
Dlaczego cukier nam szkodzi?
Wszyscy wiemy, że biały cukier, czyli rafinowany, jest zły. Brązowy, jeśli jest jedynie koloryzowany karmelem, a nie trzcinowym nierafinowanym ekologicznym, również jest zły. W takim razie jaki cukier jest dobry, a dlaczego zły jest zły? Biały cukier, który w połowie składa się z fruktozy i jest absolutnie wszechobecny, spożywamy w nadmiarze, choć jest bezwartościowy. Stąd epidemia otyłości, problemy z cukrzycą, ze wzrokiem, z układem krążenia, a to tylko niektóre przykłady. Na skutek przyjmowania zbyt dużych ilości białego cukru nasze żyły z biegiem czasu kruszeją, a ciało „pakuje” nadmiar energii do tkanki tłuszczowej i odkłada „na potem”. Gorsze czasy nie nadchodzą, bo dostęp do pożywienia mamy cały czas, więc nasza tkanka tłuszczowa z magazynem „na potem” rośnie.
Drugim aspektem spożycia złego cukru jest to, że uzależnia nasz ośrodek głodu – gdy czujemy, że coś byśmy zjedli, to myślimy o ła-twej postaci pożywienia, czyli o słodyczach. Oznacza to w praktyce szybkie zaspokojenie głodu. Dużo można by mówić o tym, warto jednak zobaczyć film „Cały ten cukier” Damona Gameau. O tym, że biały cukier to legalny narkotyk, słyszał już chyba każdy. Trzecim aspektem jest Candida albicans. Na skutek spożywania dużych ilości cukru namnaża się ona i powoduje chorobę, której nie widać i która nie wywołuje bólu – kandydozę. Zagrzybienie organizmu Candida albicans powoduje, że stajemy się żywicielem rozrastającej się grzybni, która opanowując nasz mózg, „każe” nam jeść cukier dla własnego rozrostu. Skutkiem kandydozy może być szereg objawów skórnych, jak choćby sucha skóra, częste infekcje i zapalenia skórne, ale też nieświeży oddech, problemy jelitowe , depresja i wiele stanów zapalnych. Szeroko o tym pisze dr Mirosław Mastej w magazynie „Hipoalergiczni" (wyd. majowe 2018 i wkrótce sierpniowe). Musimy zacząć działać, jeśli pragniemy pozbyć się kandydozy i nie chcemy doprowadzić do powikłań wynikających z coraz groźniejszych zakażeń i chorób.
Wiele infekcji, na które zapadamy, chorując na kandydozę, nie miałoby racji bytu, gdyby układ immunologiczny nie był obciążony Candida albicans. Szacuje się, że nawet 80% Polaków może cierpieć na grzybicę układu pokarmowego, nie wiedząc o tym, a lecząc jedynie choroby, które są jej następstwem albo bardziej dają się we znaki. Pomijamy kwestię cukrzycy typu 2, a także ślepoty wynikającej ze zbyt późno wykrytej cukrzycy, gdyż to zbyt obszerny temat. Możemy jednoznacznie stwierdzić, że biały cukier to substancja, której powinniśmy używać rzadko, a najlepiej zastąpić go zdrową alternatywą stosowaną w wielu krajach, gdzie profilaktyka chorób przewlekłych i kosztownych w leczeniu wysunęła się na pierwszy plan.
Alternatywne źródła białego cukru
Z badań m.in. profesor Kathleen Page z Uniwersytetu Południowej Karoliny wynika, że sama glukoza pobudza ośrodek sytości w mózgu, który reguluje nasze uczucie głodu, natomiast fruktoza pobudza apetyt, ale nie generuje zaspokojenia głodu, stąd – jej zdaniem – obecna epidemia otyłości. Badania te były przeprowadzone całkiem niedawno, bo w latach 2012-2013. Warto poszerzyć wiedzę o tę publikację, gdyż jest ona bardzo ważna dla wszystkich branż zajmujących się żywieniem ludzi i produkcją żywności (nie tylko środowiska medycznego!). Skoro już wiemy, że fruktoza wyprowadza nas w pole i tuczy, a jedynie glukoza dostarcza ciału energii, o którą zabiega mózg, to gdzie jej szukać?
Cennym źródłem zdrowych cukrów są melasy. Nie słodkie syropy fruktozowe, tylko melasy, które stanowią produkt uboczny produkcji cukru. Nazywana „czarnym cudem przyrody”, jest bogatym źródłem wapnia, magnezu, żelaza, molibdenu, miedzi, selenu, manganu, chromu i potasu. Melasy możemy otrzymywać z takich źródeł cukru jak: trzcina cukrowa, buraki czy karob. Cennym źródłem cukru jest miód, oczywiście ten ekologiczny, czyli z listkiem bio. Najcenniejszym źródłem cukru są zarówno świeże owoce, jak i suszone czy liofilizowane. Godne naszej uwagi są daktyle, morele, śliwki, rodzynki, figi czy wiśnie. Bezcenne są awokado czy brzoskwinia, a także nasze jabłka czy czereśnie, oczywiście spożywane w umiarkowanych ilościach. Podane organizmowi cukry wraz ze źródłem pektyn, błonnika, minerałów i witamin są doskonałym źródłem bezcennej energii wraz z zestawem „all inclusive”, czyli tym, czego potrzebują nasze komórki do codziennego funkcjonowania, odbudowywania się i dbania o nasz dobrostan. Zamiast białego cukru zastosujmy opcje BIO:
• cukier trzcinowy,
• cukier kokosowy,
• cukier daktylowy,
• cukier karobowy,
• koncentrat soków owocowych,
• melasy karobowe, trzcinowe, buraczane i inne,
• syropy słodowe z ryżu i jęczmienia,
• miody,
• glukozę.
Źródłem energii, czyli węglowodanów, są także kasze, a najlepsze są te, które nie były modyfikowane przez człowieka zarówno na poziomie genetycznym, jak i wegetacyjnym. Naturalne zboża, takie jak kasza jaglana, orkisz czy płaskurka i samopsza (reliktowe odmiany pszenicy) – wszystkie w wersji ekologicznej – są cennym spichlerzem energii dla człowieka od tysiącleci. Dopóki nie zaczniemy modyfikować zawartości ziaren, stosować chwastobójczej chemii syntetycznej, to są one niezastąpionym źródłem naszego pożywienia i życiowej energii. Zbóż dobrych dla zdrowia jest znacznie więcej, jak choćby gryka czy owies, ale warunek jest jeden – uprawy bio.
Niedoceniona fantastyczna glukoza
Zdaniem profesora Fernando Gomez-Pinilla z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles fruktoza zmienia działanie setek genów w mózgu. Badania, które przeprowadzono z jej udziałem, sugerują, że „wysokie spożycie fruktozy zaostrza patologię urazu mózgu przez dalsze zakłócanie metabolizmu energetycznego i plastyczności mózgu, podkreślając wpływ diety na odporność na zaburzenia neurologiczne”2. Do niedawna była ona polecana jako „bezpieczny i zdrowy” słodzik – jak czytamy w pracy profesora – zwłaszcza w napojach i przetworzonej żywności, co jego zdaniem stało się znaczącym czynnikiem przyczyniającym się do powstawania chorób wynikających z tzw. „zespołu metabolicznego” u ludzi. Skoro fruktoza jest taka zła, to dlaczego glukoza (czyli ta druga połowa w sacharozie) jest taka dobra? Otóż dlatego, że to właśnie glukozy poszukuje mózg i potrzebują jej inne organy. To glukoza jest tym „pakunkiem” energii, który zawiera fotony, czyli czystą postać energii wyzwalanej przez nasz organizm na poziomie komórkowym. Bez niej nasze komórki giną z głodu, a gdy mamy niski poziom glukozy we krwi, to jesteśmy w stanie wycieńczenia, a nawet możemy stracić przytomność, gdyż nasz system zaczyna oszczędzać energię dla krytycznych dla życia narządów. Dlatego pierwsze, co otrzymamy w szpitalu po omdleniu, to kroplówka z glukozą. A więc to tędy droga!
Osoby zainteresowane dalszymi rozważaniami dotyczącymi glutenu i lektyn zapraszamy do lektury majowego wydania Magazynu Hipoalergiczni, dostępnego w salonach Empik oraz online na http://www.multishop24.pl/category/magazyn-hipoalergiczni
Dlaczego zatem nie stosujemy glukozy w produkcji, skoro jest taka dobra? Otóż dlatego, że fruktoza jest znacznie tańsza, słodsza i łatwo ją uzyskać z takich źródeł jak kukurydza czy inne (niestety genetycznie modyfikowane) źródła cukrów. Niska cena fruktozy (nie kosztuje prawie nic) i efekt słodyczy (30% silniejszy) robią swoje. Mamy ją wszędzie. A glukoza, czysta i idealna dla naszego organizmu, nie jest aż tak słodka, więc dla uzyskania tego samego efektu trzeba jej użyć nieco więcej, co sprawia, że już na starcie wychodzi drożej. Jednak to glukoza, nie obarczając wątroby, wchłania się z jelita prosto do krwi za pośrednictwem czerwonych krwinek i zasila mięśnie, organy i mózg w niezbędną do życia energię. Skąd wziąć glukozę? Można ją kupić w Polsce – bezpośrednio od jednego z największych producentów – tak zwaną glukozę bezwodną. Jest ona stosowana w przemyśle spożywczym i farmaceutycznym, zalecana przez środowisko medyczne, polecana przez dietetyków, ale kto by ją promował, skoro na rynku jest tylu producentów białego cukru?
Dlaczego warto wybierać BIO?
Niemal 100% upraw buraków czy kukurydzy, z której pozyskuje się cukier i syropy (fruktozowo-glukozowe) przeznaczone do słodzenia żywności, traktowane jest środkami chwastobójczymi i grzybobójczymi, aby zwiększać wydajność. Kiedyś pestycydy i herbicydy uznawane były za cud wynaleziony przez człowieka, gdyż niszcząc chwasty i szkodniki, generowały znacznie większy przychód z hektara ziemi. Dzisiaj Europa zaczyna stawiać weto wobec syntetycznych pestycydów, a Szwecja ograniczyła powierzchnię traktowaną pestycydami do 7%, reszta jest obarczona bolesnymi podatkami. Wszystko po to, by przywrócić naturalny mikrobiom gleby, odtworzyć jej strukturę, przywrócić dżdżownice i zdrowe bakterie, które pozbawiliśmy źródeł życia, stosując przesadnie dużo tak zwanych „środków ochrony roślin”. Dziś uprawy pozyskiwane bez syntetycznych preparatów nazywane są bio, choć są to po prostu organiczne, botanicznie czyste rośliny i nasiona. Nie jakaś fanaberia, a jedynie nieskażona chemią żywność, która nie staje się dla nas źródłem chorób cywilizacyjnych, takich jak Hashimoto, RZS, choroba Leśniewskiego-Crohna, stwardnienie rozsiane czy łuszczyca. Naukowcy coraz częściej głośno dzielą się swoimi obserwacjami, które wskazują na związek chorób wynikających z naszego stylu życia, pożywienia z chorobami „niewiadomego pochodzenia”, jak autoimmunologiczne czy choćby alergiczne.
Nasz układ immunologiczny nie jest w stanie poradzić sobie z kilkunastoma tysiącami syntetycznych związków chemicznych, które wraz z jedzeniem wprowadzamy do krwi. Z tego powodu organiczne źródła cukru, te z zielonym listkiem na opakowaniu (cukrów lub owoców), to jedyne źródła słodyczy, które powinny interesować konsumentów. Inne mogą być nie tylko przyczyną chorób wynikających z problemów metabolicznych, ale także wynikających z nadmiaru związków chemicznych, takich jak wszechobecny glifosat (składnik „Roundupu”, preparatu do zwalczania chwastów). Szerokie opracowanie na temat badań niemieckiej organizacji BUND, która alarmuje o wysokiej zawartości glifosatu w moczu ludzi, w środowisku oraz żywności w dużych aglomeracjach Europy – jest dostępne w wydaniu magazynu „Hipoalergiczni” (nr 13 (16) 2018). Jest to jasny dowód na to, że w krajach, gdzie przeznacza się środki na badania z myślą o zdrowiu obywateli, dba się nie tylko o samą żywność, ale również o poziom świadomości konsumentów, którzy mają wybór i wiedzą, z jakiego powodu warto kupić żywność wolną od chemii.
Ale ja lubię placek drożdżowy!
Oczywiście nikt nikomu nie zabroni spożywać cukrów. Jednak wiedząc, jak wpływa na ludzi jedzenie fruktozy zawartej w białym cukrze, a także jak biały cukier przyczynia się do wzrostu otyłości i szeregu chorób cywilizacyjnych, warto, by cukiernicy i piekarze zmienili podejście w produkcji według poniższych zasad:
• Używaj cukru, który jest zdrowszy, czyli trzcinowego nierafinowanego BIO lub innych alternatyw: melasy, miodów, owoców.
• Wprowadź do oferty przekąski zawierające cukry złożone, czyli węglowodany, potrzebne do funkcjonowania organizmu, które nie sprawiają wątrobie kłopotów (biały cukier, fruktoza) i nie zmuszają jej do odkładania nadmiaru energii w postaci tłuszczu.
Otwierając się na nowe możliwości, producenci dostarczą klientom wartościową dawkę energii. Ta oferta powinna być powiązana z edukacją o korzyściach zdrowotnych wprowadzania alternatywnych źródeł cukru.
Żaneta Geltz, redaktor naczelna Magazynu Hipoalergiczni, właścicielka agencji wydawniczej, trener biznesu i rozwoju osobistego, założycielka Stowarzyszenia Happy Evolution Global Association
1 dr n. med. Mirosław Mastej: Jak być zgrabnym i mieć energię, „Hipoalergiczni” nr (2) 5 2015.
2 Rahul Agrawal, Emily Noble, Laurent Vergnes, Zhe Ying, Karen Reue, Fernando Gomez-Pinilla: „Dietary fructose aggravates the pathobiology of traumatic brain injury by influencing energy homeostasis and plasticity”, US National Library of Medicine National Institutes of Health, 28.03.2017 r., www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4853835.
Osoby zainteresowane dalszymi rozważaniami dotyczącymi glutenu i lektyn zapraszamy do lektury majowego wydania Magazynu Hipoalergiczni, dostępnego w salonach Empik oraz online na http://www.multishop24.pl/category/magazyn-hipoalergiczni