Prawdopodobnie za dwa lata rogal świętomarciński będzie mniejszy, a tym samym tańszy. Skąd pomysł, żeby zmieniać wielowiekową tradycję?

Recepta na rogala świętomarcińskiego jest strzeżona jak oka w głowie przez UE, bowiem od 2008 r. te wielkopolski przysmak znalazł się na liście produktów chronionych. Prawna ochrona obejmuje nazwę, recepturę, wygląd i miejsce wypieku.

Na pomysł odchudzenia rogala wpadł poznański Cech Cukierników i Piekarzy. Według producentów ten regionalny wypiek jest za drogi, a społeczeństwo ubożeje. Za jedną sztukę trzeba zapłacić 9-10 zł. Zmniejszając gramaturę o 50 g, cena może spaść o 3-4 zł. Oczywiście, są obawy, że "majstrowanie" przy rogalu może odbić się na smaku. Swoje obawy wyraził Stanisław Butka w dzienniku "Metro": - Boję się, że (rogal) może być mniej smaczny: trzeba go będzie krócej trzymać w piecu, będzie mniej nadzienia.

Wniosek o zmianę specyfikacji jeszcze nie dotarł do Ministerstwa Rolnictwa, a dokładnie do wydziału oznaczeń geograficznych. Jednak - jak zapewnia Magdalena Głodek - jeżeli wniosek będzie przekonujący, że proponowana "kuracja odchudzająca" nie wpłynie istotnie na jakość i smak rogala, to jest szansa, że urzędnicy europejscy zaakceptują zmiany.