Jak wynika z licznych raportów rynku polskiego i światowego – pandemia sprzyja jedzeniu przekąsek między posiłkami. Czy w związku z tym czeka nas także epidemia otyłości? I czy trend ten utrzyma się na dłużej?
W opublikowanym w listopadzie raporcie sporządzonym przez firmę Mondelez International Inc. z siedzibą w Chicago czytamy, że prawie połowa ankietowanych przyznała się do częstszego podjadania, niż przed pandemią. Zaledwie 12% przyznało się do tendencji odwrotnej. Podobne dane tyczą się konsumentów z Europy, w tym z Polski.
Dla większości podjadających przekąski były swego rodzaju „kołem ratunkowym”. To antidotum na samotność – aż 77% stwierdziło, że właśnie przekąski stanowiły kanwę do zawiązywania bliższych więzi międzyludzkich. Ankietowani wymieniali tu także sposoby takie jak wspólne zrobienie przekąski (40%), podarowanie przekąski w prezencie (31%) lub zrobienie zakupów dla kogoś, kto nie mógł iść sam (29%).
Oprócz wzmacniania więzi z drugim człowiekie, podjadanie ma też wiele innych zalet – dla 64% ankietowanych to przede wszystkim chwila spokoju. A także miłe wspomnienia - 53% badanych stwierdziło, że kupiło nostalgiczne marki przekąsek, które były popularne w dzieciństwie. Przekąski to także pozytywne emocje! To poczucie komfortu (45%) i ulgi ( 35%).
Według raportu, więcej ludzi pamięta o podjadaniu, gdy robią to w domu. Zarazem 66% stwierdziło, że ma wtedy większą kontrolę nad wielkością porcji. Wbrew pozorom, podjadanie w dobie koronawirusa nie musi oznaczać wcale śmieciowego odżywiania. Przeciwnie, według 56% badanych, priorytetem stały się przekąski wzmacniające odporność.
Prawdopodobnie trend podjadania pozostanie na dłużej - 64% ankietowanych stwierdziło, że nawet po ustaniu pandemii planuje nadal jeść małe przekąski w ciągu dnia i spożywać mniej dużych posiłków.