Walentynki to święto miłości, ale nie tylko zakochanych. Zapraszamy do lektury felietonu Rafała Nowakowskiego.
Podobne artykuły
Piernikowy kalendarz AdwentowyWznieś się na wyżyny lukru królewskiego z Justyną MajewskąWalentynka według Izabeli BerendtZgodnie z definicją z psychologicznych podręczników miłość jest zespołem aktów psychicznych, wśród, których główną rolę grają uczucia i emocje, związanych z naturalnym dążeniem człowieka do stworzenia stałej więzi, relacji interpersonalnej z drugą osobą. Ktoś powie, że to prozaiczne, że Adam i Ewa, że rycerze stojący pod basztą, w której czekała wybranka, że Romeo i Julia, że Pan Tadeusz, to nie jest o ostatnim zajeździe szlacheckim, ale o rzewnym romansie, a erotyki Leśmiana to dekadencja. Inny powie, że przecież przy „Love story”, czy „Przeminęło z wiatrem” płakało tyle kobiet, a pan Darcy to modelowy wręcz typ bohatera panieńskich snów. Ja powiem, że miłość to umiejętność spędzenia ze sobą życia po czasie zauroczenia i zainteresowania fizycznością.
Miłość to nie zabawa. Zakochać się można od pierwszego wejrzenia i to kilka razy na tej samej dyskotece. Kochać do końca potrafi, jak pokazują statystyki wydziałów rodzinnych sądów, niewielu... 14 lutego obchodzi się Dzień Zakochanych. Tylko jakich? Tych zauroczonych w sobie? Dziewczyn czekających na pluszowe serce i peniuarek w czerwonym kolorze? Chłopaków liczących na łóżko? Czy może małżeństw z 60 letnim stażem? 14 lutego to nie dzień poświęcony miłości i zakochanym. To dzień poświęcony sprawnym marketingowcom, którzy potrafią sprzedać każdą ilość gadżetów z czerwonym serduszkiem. A także dzień rzemieślników, którzy te gadżety w najlepszym wydaniu wykonują. Między innymi piekarzy i cukierników! Ci, siedząc po wiele godzin ze zgarbionymi plecami, wyniatają mąkę z cukrem, by następnie w skupieniu ozdabiać ciasteczka, które potem zauroczeni będą nosili swoim wybrankom.
Jednym z symboli tego trudu jest dla mnie to, co robi Agnieszka Ganowicz Rolbiecka. Jej ciasteczka ozdabiane są z taką starannością, że zastanawiam się nad tym, czy są związane ze świętem, o którym w poniedziałek niewielu będzie pamiętać, czy może z wielkim zamówieniem do najelegantszej cukierni w Paryżu. Mała i niepozorna, wiecznie uśmiechnięta, nawet mimo zmęczenia, Agnieszka jest rzemieślnikiem perfekcyjnym. Zarówno jej pewna ręka, która oczywiście ma znaczenie kluczowe dla ostatecznego wyglądu ciasteczek, ale i zerojedynkowość myślenia, gdy chodzi o sam przepis na ciasteczko, jakość wypieku, stawia ją dla mnie na półce z cukiernikami zaangażowanymi. Niewątpliwie jej prace są z gatunku tego, który robią ludzie kochający swą robotę, a nie liczący godziny do końca zmiany.
I dlatego właśnie 14 lutego jest świętem nie tylko zakochanych, ale też miłości. Oddanie cukierników i piekarzy swojej pracy nie jest bowiem niczym innym, niż właśnie pasją, która polega na dosłownym kochaniu tego, co się robi. I również dlatego ręcznie robione praliny, ciasteczka, torciki, a nawet wypieczony z miłością bochenek są najlepszym prezentem dla ukochanej osoby. Bo miłość jest jednym ze składników tych wszystkim jadalnych podarunków.