Gumy do żucia bez cukru, płatki kukurydziane typu light i szeroka gama napojów z całym mnóstwem słodzików – kto z nas tego nie zna? Wszyscy dążymy do tego, by ograniczać spożycie produktów o wysokiej zawartości cukru, jednak zwykle niechętnie sięgamy po łakocie zawierające substancje słodzące jako zamienniki cukru.
Jest jednak szansa, by to zmienić. A wszystko to dzięki stewii.
Wyeliminowanie cukru z diety i zastąpienie go słodzikiem nie zawsze kończy się pozytywnie, bez wpływu na nasze zdrowie, bo przecież nie tylko kilokalorie są w tym wszystkim istotne. Zamieszczone na etykiecie informacje o zawartych w produkcie takich środkach, jak aspartam, acesulfam potasu czy sacharyna, nie są odczytywane przez konsumentów z uśmiechem na ustach i wielu z nas woli nawet ich nie spożywać. Dawkowanie słodzików do produktów spożywczych to dodawanie związków syntetycznych o wysokiej sile słodzącej, które wywołują w wielu organizmach ludzkich działanie uboczne, jak bóle głowy, alergie i – co groźniejsze – choroby nowotworowe. Naprzeciw temu wychodzi zioło o nazwie stewia, które jest ubogie w kalorie i stanowi naturalną alternatywę dla chemicznych związków słodzących w produktach żywnościowych. Ponadto – w przeciwieństwie do cukru rafinowanego – nie wywołuje nadwagi, próchnicy zębów oraz podwyższenia ciśnienia krwi.
Łyk historii
Stevia rebaudiana, bo tak brzmi jej łacińska nazwa, jest niepozorną zieloną rośliną, liczącą prawie metr wysokości, a wyglądem przypominająca pokrzywę czy nawet miętę. Rośnie w rejonach łańcucha górskiego Amambai tuż przy granicy brazylijsko-paragwajskiej w Ameryce Południowej i od wieków była stosowana przez jej mieszkańców do słodzenia herbaty. Słodycz jej ekstraktu w porównaniu z cukrem buraczanym jest 300-krotnie większa.
Już w latach 70. XX wieku wzbudziła zainteresowanie na rynkach azjatyckich Chin i Japonii, krajach, których mieszkańcy słyną z zamiłowania do zdrowego trybu życia. Z nieco ponad 20-letnim opóźnieniem zaczęła się pojawiać na rynku amerykańskim i szwajcarskim, a w krajach Unii Europejskiej zezwolenie na jej stosowanie jako dodatek do żywności (E 960 Steviol glycosides) zostało zalegalizowane dopiero w 2011 r. przez Parlament Europejski.
Wprowadzanie nowych produktów z udziałem stewii z roku na rok wzrasta. W 2005 r. zanotowano na świecie 96 produktów z jej udziałem, a w 2010 r. – już prawie 300. Wraz z uporządkowaniem spraw legislacyjnych dotyczących stewii również rynek europejski wzbogacił się o tego typu produkty. Firma Mintel Oxygen Webinar (zajmująca się śledzeniem trendów rynkowych) w raporcie o stewii z 2011 r. Trends & innovation: Stevia’s application in food & beverage stwierdza, że największą popularnością z jej udziałem cieszą się produkty typu sosy i przyprawy, a następnie napoje bezalkoholowe. Rynek słodyczy wciąż pozostaje mocno w tyle i stanowi jedynie 3%.
Stewia – z czym to się je?
Zalegalizowanie stewii sprawiło, że jej sprzedaż wystartowała z dużym sukcesem na rynku i obecnie jest dostępna w przeróżnych formach w sklepach internetowych i ze zdrową żywnością typu bio. Stewia może mieć postać świeżych lub suszonych liści, płynnego ekstraktu, proszku i granulatu, a w przypadku produktów typu słodzik może występować w postaci kapsułkowej. Poziom cenowy produktów z jej udziałem jest bardzo różny; na przykład za 100-gramową tabliczkę czekolady z zawartością stewii zapłacimy około 20 zł.
Jednym z pierwszych w Europie produktów ze stewią, wprowadzonych przez koncern The Coca-Cola Company, była Fanta Still, debiutująca na rynku francuskim w trzech wersjach smakowych, natomiast na rynku szwajcarskim pojawił się napój Nestea Green Tea. Również w Polsce to właśnie rynek napojów zadebiutował produktami z udziałem stewii. Mowa tutaj o napojach Polo Cola Slim firmy Zbyszko Company czy napoju dziecięcym Jupik firmy Hoop Polska (zdjęcia poniżej).
Przyjrzyjmy się nieco bliżej, jak najlepiej można aplikować stewię w różnych produktach.
Czy wiesz że… |
Czekolada
Produkcja czekolady nie należy do najprostszych, jednak, na całe szczęście, to nie cukier odgrywa w czekoladzie najistotniejszą rolę. Proces wytwarzania czekolady – w dużym skrócie – polega najpierw na zwalcowaniu wszystkich jej komponentów na bardzo drobną miazgę, w tym i cukru, a następnie jej konszowaniu, czyli długotrwałym jej mieszaniu, w celu uwolnienia się niepożądanych związków lotnych. Średnio do czekolady naturalnej dodajemy około 25% cukru, natomiast stewii dodamy w tym wypadku około 0,02%. Nie rozwiązuje to oczywiście problemu – czym dopełnić resztę brakującego cukru? Naprzeciw temu wychodzą oczywiście alkohole cukrowe, czyli środki słodzące o mniejszej słodyczy i kaloryczności od sacharozy. Zarówno stewia, jak i alkohole cukrowe występują w postaci krystalicznej, więc bez problemu można poddać je walcowaniu wraz z innymi składnikami, niezbędnymi do otrzymania czekolady. W ten sposób otrzymamy produkt, który ucieszy nie tylko diabetyka.
Lody
Lody cieszą się popularnością wśród wielu smakoszy, a obniżenie ich kaloryczności poprzez dodatek stewii to rozwiązanie idealne nie tylko dla podniebienia, ale również dla świadomości konsumenta, że spożyło się mniej kalorii niż zwykle. Do produkcji lodów najlepiej sprawdza się stewia w postaci pudru, gdyż bardzo łatwo ulega ona rozpuszczeniu w śmietance i mleku. Po wymieszaniu wszystkich składników napowietrza się masę lodziarską i poddaje się ją zamrażaniu. Stosowanie stewii w produkcji lodów nie przysparza wielu problemów technologicznych i z łatwością można wyeliminować z nich cukier.
Cukiernictwo
Czy stosowanie wysokich temperatur nieco powyżej 200°C może wpłynąć negatywnie na strukturę stewii? Otóż okazuje się, że nie. Stewia w powyższych temperaturach nie ulega rozpadowi i może być stosowana zarówno do produkcji dżemów i marmolad stanowiących wypełnienie wypieków, jak i do pieczenia samych ciast i ciasteczek. Stewia w postaci krystalicznej oraz w formie pudru świetnie będzie się nadawała do produkcji wypieków. W tradycyjnym wypieku najlepiej rozpuścić stewię w masie jajecznej i dobrze wymieszać, a następnie dodawać pozostałe komponenty i oczywiście poddać gotowe ciasto pieczeniu.
Tylko ta cena...
Mimo że stewia zyskała wysokie zainteresowanie wśród rzeszy konsumentów, wciąż wiele do życzenia pozostawia jej cena, która wcale nie jest atrakcyjna i zdecydowanie wpływa na podwyższenie ceny gotowego wyrobu. Miejmy jednak nadzieję, że te czynniki ekonomicznie wkrótce ulegną zmianie i nie będą decydowały o wykorzystaniu prawdziwego daru natury, jakim jest stewia.
mgr Piotr Ławrowski