Wydarzenia ostatnich miesięcy mocno uwypukliły problem, tzw. "szarej strefy", która być może nie jest zagrożeniem dla wielkich firm, ale z pewnością już dla niewielkich manufaktur, dla których liczy się każde zlecenie. Ewa Wajs i Justyna Kowal postanowiły zadbać o branżę, tworząc Stowarzyszenie Manufaktur Cukierniczych.
Podobne artykuły
Przedsiębiorco! Jeśli interesują Cię rynki zagraniczne...Zielony Tydzień 22-28 kwietnia - kupuj eko za mniej!Kupon przedświąteczny IBISStworzyszenie Manufaktur Cukierniczych to inicjatywa powstała dosłownie na dniach jako wspólny głos wszystkich właścicieli niewielkich przedsiębiorstw i pracowni cukierniczych. Głos, który stanowczo chce zrobić porządek z tzw. "szarą strefą", czyli osobami przez lata zajmującymi się produkcją słodkości bez zakładania działalności gospodarczej, a więc zwolnionych z opłat ZUS-u i podatków. To powoduje zaniżanie cen rynkowych, a przez to podbieranie klientów, którzy w dużej części wybiorą to miejsce, gdzie kupią tort taniej. Zformalizowania się ruchu podjęły się dwie cukierniczki - Ewa Wajs (Mielone Migdały) oraz Justyna Kowal (Nie będę tego jeść). Obecnie stowarzyszenie istnieje jako grupa na Facebooku, podczas, gdy składane są dokumenty, która mają jej nadać status prawny.
- To jest wypadkowa na pewno kilku sytuacji, które się działy w ostatnim czasie i przyszedł taki moment, że kropla przelała czarę goryczy. Wszystkie widzimy, co się dzieje. A dzieje się źle - mówi jedna z pomysłodawczyń, Ewa Wajs i dodaje. - Oczywiście prawda jest taka, że wiele z dziewczyn, które mają teraz swoją pracownie kiedyś zaczynało w domach. Ale mam na mśli sytuacje, kiedy ktoś, mówiąc kolokwialnie "klepią" po domach od kilku dobrych lat i ani myślą o zarejestrowaniu działalności, bo zwyczajnie nie chcą sobie robić kłopotu. Traktują to jako zajęcie dodatkowe przy okazji etatu. Doskonale wiedzą, że niewiele im grozi za taką działalność ze strony US czy Sanepidu. Najczęściej mają też niższe ceny, niż regularne pracownie - wiadomo, ani czynszu ani składek ani podatków... Mam świadomość, że nie zbawimy świata, ale bardzo zależy mi na tym, abyśmy już nie siedziały tak cicho jak dotychczas. Bo podczas kiedy my cieżko pracujemy w naszych pracowniach po nocach, kiedy robimy wszystko żeby się utrzymać, żeby to wszystko miało sens, obok nas są osoby, które nie mając tych obciążeń, po prostu zabierają nam klientów. A przecież nie muszą.
Celem stowarzyszenia jest wypracować pewne narzędzia i schematy, które dałyby poczucie bezpieczeństwa pracowniom. To oznacza również edukowanie i uświadamianie społeczeństwa - powiedzenie głośno, że nielegalne praktyki cukiernicze są tak naprawdę niestosowne, nieetyczne i w wielu przypadkach stanowią potencjalne zagrożenie dla zdrowia ludzi.
"Chcielibyśmy również wypracować rozwiązania, które pozwolą nam również szybko i skutecznie reagować w przypadkach kiedy nielegalnie działające „pracownie” będą pojawiać się na terenach naszej działalności.Pól do działania jest naszym zdaniem znacznie więcej - należy pochylić się nad dostępnością do ogromu szkoleń czy profesjonalnych produktów cukierniczych, negocjowania przy zakupach czy prowadzenia działalności na rzecz stowarzyszenia.Tematem dyskusji jest również działanie mobilnych pracowni, czy też pracowni, które funkcjonują w warunkach stricte domowych. Wydaje się być dobrym kierunkiem nawiązanie współpracy również z ekspertami z zakresu prawa, czy też osób które mogłyby służyć wiedzą z zakresu tworzenia legalnie działających pracowni, tworzenia dokumentacji HACCP itd. itp." - czytamy na Facebookowym profilu Stowarzyszenia Manufaktur Cukierniczych.
Chcesz się zaangażować? Napisz na adres: stowarzyszeniesmc@gmail.com
Dołącz do grupy >>> KLIK!