Świat czekolady bywa gorzki dla tych, którzy dostarczają jej najważniejszy składnik – ziarna kakao. Nieprzejrzysty system utrudnia wyeliminowanie takich praktyk, jak niewolnicza praca dzieci na plantacjach, handel ludźmi czy rabunkowa gospodarka zasobami naturalnymi. Jednak są śmiałkowie, którzy produkują czekoladę etycznie.
Artykuł pochodzi z lipcowo-sierpniowego wydania magazynu Mistrz Branży
Zamów numery archiwalne w wersji PDF: prenumerata@MistrzBranzy.pl |
Szacuje się, że około 100 000 dzieci pracuje przy uprawie kakao, głównie w zachodnioafrykańskim Wybrzeżu Kości Słoniowej. Według raportu Międzynarodowej Organizacji Pracy dzieci na plantacjach narażone są na uszkodzenia ciała związane m.in. z noszeniem ciężkich worków, używaniem maczet, kontaktem z pestycydami. Niewolnicza praca oznacza w wielu przypadkach brak dostępu do formalnej edukacji.
Mimo szeregu podpisanych porozumień i podejmowanych działań nadal brakuje systemu certyfikacji, który gwarantowałby wyeliminowanie wszelkich form pracy przymusowej i realną poprawę sytuacji farmerów. Szczytną ideą propaguje Sprawiedliwy Handel, ruch konsumentów, organizacji pozarządowych, firm importerskich i handlowych oraz spółdzielni drobnych producentów w krajach Trzeciego Świata, zyskujący popularność głównie w Wielkiej Brytanii. Ruch obiecuje farmerom ceny skupu wyższe od rynkowych oraz premie socjalne na rozwój lokalnych społeczności. Niestety, kolejne badania kwestionują efektywność tego rozwiązania. Krytycy wykazują, że jedynie 1-2% ceny sprzedaży „sprawiedliwych” produktów trafia do rolników, a koszty certyfikacji bywają wyższe niż rzeczywiście osiągane korzyści. Działalność organizacji promujących sprawiedliwy handel daje jednak szansę na uświadomienie konsumentom dalekosiężnych konsekwencji ich codziennych wyborów.
Jak osłodzić gorzki świat kakao?
W łańcuchu dostaw pomiędzy farmerem a europejskim przetwórcą kakao zdarza się kilkunastu pośredników, przechwytujących lwią część ostatecznej ceny kakao. Nierzadko producenci tabliczek czekolady trafiających do ostatecznych konsumentów, opierając się na półproduktach, mają mgliste pojęcie o rzeczywistym źródle pochodzenia ziaren, poza krótką deklaracją, że przywieziono je z Ghany czy WKS.
W ofertach największych światowych producentów wyrobów czekoladowych pojawiają się wybrane produkty oznaczone certyfikatami: Fair Trade, Rainforest Alliance czy UTZ. Jest to jednak dopiero początek drogi do prawdziwie etycznej czekolady, kropla w morzu potrzeb. Inspiracją powinny być działania małych producentów bean-to-bar.
Więcej niż sprawiedliwy handel
Niewielu odważyło się dotąd na certyfikowanie całej swojej produkcji, co możliwe było w przypadku np. austriackiej manufaktury czekolady Zotter, której produkty wykonane są wyłącznie z organicznych ziaren kakao pozyskanych w ramach Sprawiedliwego Handlu.
Nie chodzi tu jednak o sam estetyczny znaczek na opakowaniu, a o płacenie farmerom kwot znacznie przewyższających rynkowe ceny. Produkując od ziarna kakao do tabliczki w jednym zakładzie i utrzymując kontakt z farmerami, firma ma pełną kontrolę nad jakością finalnego produktu. Rodzinna firma prowadzona przez Josefa Zottera angażuje się również w prospołeczne projekty w krajach, z których pozyskuje surowce, promując równocześnie uprawę aromatycznych odmian kakao. Zakup jednego z produktów Zottera (tabliczki „Yummy!”/„Schokolade macht satt”) funduje jeden szkolny posiłek dla młodych birmańskich uchodźców w Tajlandii.
Zmienić świat czekoladą
Pierwszego czerwca 2013 r. czekoladowa społeczność poniosła ogromną stratę – w wyniku porażenia prądem przy budowie systemu chłodzenia na zasilanej energią słoneczną łodzi zginął Mott Green (David Friedman), założyciel Grenada Chocolate Company. W poszukiwaniu „prawdziwego życia” rzucił studia, zamieniając wygodne życie w Nowym Jorku na bambusową chatkę w niedużym państwie na Morzu Karaibskim. Przywiązanie do grenadyjskiego napoju – wywaru z ziaren kakao sprawiło, że zajął się produkcją czekolady, w 1999 r. tworząc niezwykłą wspólnotę, zbudowaną wokół zasad produkcji organicznej, sprawiedliwego podziału zysków i odpowiedzialności względem środowiska naturalnego. Mott nie tylko udowodnił, że w tropikalnych warunkach, z lokalnego kakao da się zrobić tabliczkę czekolady. Pokazał, że taki produkt może być wart najważniejszych branżowych nagród i relatywnie wysokiej ceny. Wiele z zastosowanych rozwiązań stawiało na głowie zastany w branży porządek. Maszyny przystosowano do zasilania energią słoneczną. Do farmerów trafiają kwoty ponad 2 razy wyższe od rynkowych cen kakao. Każdy z pracowników zarabia taką samą pensję. Czekolada do europejskich klientów trafia na… żaglowcu, rozwożona do sklepów przez wolontariuszy na rowerach, co czyni firmę neutralną pod względem emisji dwutlenku węgla.
Z sali sądowej do fabryki czekolady
Shawn Askinosie zamienił prawniczą karierę na rodzinną czekoladową manufakturę. Firma Askinosie nie tylko płaci za kakao więcej niż gwarantuje Sprawiedliwy Handel, ale również dzieli się z farmerami dziesiątą częścią zysku z każdej tabliczki wyprodukowanej z ich ziaren. Kod umieszczony na każdej tabliczce pozwala wyśledzić na stronie internetowej dokładne źródło pochodzenia surowców.
Powołany przez Shawna „Uniwersytet Czekoladowy” prowadzi zajęcia dla młodzieży zamieszkującej okolice manufaktury, poświęcone przedsiębiorczości i zrównoważonemu rozwojowi. Na międzykulturowy charakter zajęć pozwala współpraca ze szkoła podstawową na Filipinach, dla której studenci czekoladowego uniwersytetu zebrali pieniądze na komputer z dostępem do Internetu i drukarką. Pozyskanie ofiarodawców pozwoliło wyposażyć też schronisko dla bezdomnych w sprzęt komputerowy czy wykopać studnie w Tanzanii. A wszystko to dzięki marzeniu i maleńkiej, zatrudniającej sześć osób rodzinnej firmie.
Original Beans
W 2008 r. w najważniejszym kakaowym porcie świata, Amsterdamie, Philipp Kaufmann powołał do życia Original Beans. Na stronie tego producenta również możemy wpisać numer znaleziony na tabliczce czekolady. Tutaj dowiemy się gdzie i jakie drzewo zasadzono dzięki naszemu zakupowi. Original Beans to nie tylko manufaktura czekolady, ale też projekt zapobiegający wylesianiu lasów deszczowych i promujący zrównoważone rolnictwo w Kongu, Peru, Ekwadorze i Boliwii – terenach jednocześnie najbardziej bioróżnorodnych i najbardziej zagrożonych utratą tego statusu. Firma zakłada szkółki i tworzy fachowe projekty edukacyjne. Opakowania czekolad są biodegradowalne, włącznie z folią okrywającą tabliczkę. Original Beans nieustannie podnosi poprzeczkę - premia dla farmerów jest ponadsześciokrotnie wyższa od gwarantowanej w sprawiedliwym handlu.
Kiedy przestajemy traktować kakao jako jednorodny surowiec, odkrywamy niezwykły świat i ludzi, którzy zmieniają go na lepsze. Niewielkie firmy pokazują drogę, którą musi pójść branża, jeśli za kilkanaście lat ktoś jeszcze ma z własnej woli uprawiać kakao zamiast marakui, kauczuku lub koki.
autor: Piotr Krzciuk – obserwator rynku Prawdziwej Czekolady. Doradca branżowy, twórca bloga i sklepu internetowego z Prawdziwą Czekoladą „Sekrety Czekolady”.