Prima Aprilis to żarty, psikusy i niewinne kłamstewka. Francja, gdzie ten dzień nazywa się „poisson d’avril”, czyli „kwietniowa ryba”, celebruje ten dzień również kulinarnie.
Najpopularniejsza geneza francuskiego „Poisson d’Avril” tłumaczy, że święto ma swoje źródła w decyzji francuskiego króla Karola IX (1550 – 1574), który wydał w 1564 roku w Roussillon edykt ustanawiający dzień 1 stycznia pierwszym dniem roku. W tym czasie dla Francuzów obchodzenie Nowego Roku 1 stycznia nie było takie oczywiste. Nowy Rok obchodzono różnie. W Boże Narodzenie, 1 marca albo w dniu Wielkanocy. Karol IX wspomnianym edyktem uporządkował kalendarz i od tego czasu 1 stycznia miał być pierwszym dniem roku. Nie wszyscy chcieli to przyjąć do wiadomości i nadal w kwietniu ofiarowywali sobie upominki. Z czasem zaczęto to traktować jako zabawę i czas na żarty, np. przyklejanie papierowej rybki na plecy, niczego nieświadomej osobie. Oprócz tych żartobliwych grafik Francuzi przygotowują specjalne wypieki i czekoladki. W tym dniu francuscy chocolatiers mają w swoim asortymencie pralinki w kształcie ryby jak, np. Jean – Paul Hévin. Wypieka się także ciasta – ryby i drobne, kruche ciasteczka – oczywiście także na kształt rybki.
Być moze ma to swoją genezę w roku 1956, kiedy to dwa ważne święta - Prima Aprilis oraz Wielkanoc zbiegły się w jednym i tym samym dniu - właśnie 1 kwietnia. Z tej okazji chocolaterie Samson z Trois-Rivières odważyła się zrobić czekoladki w kształcie szczupaka! Ta tradycja przetrwała. Małe ryby są nawet zawijane w czarno-biały papier, jak „ryba z frytkami”.
zdjęcie: https://www.iheartradio.ca/
KS