Jak podnieść wartość własnej marki w świecie słodkich dekoracji, tworzyć lukratywny biznes z tortami w roli głównej i rozwijać się artystycznie? Rozmawiamy z Ulą Stępniak, dekoratorką, właścicielką pracowni artystycznej Słodki Muffin oraz organizatorką I Słodkiej Konferencji dla pasjonatów cukiernictwa w Polsce.
Podobne artykuły
Papierowe czaryDekorowanie z masą cukrową, kremem maślanym i adrenalinąListopadowy Mistrz Branży
Anna Mikians: Skąd wziął się pomysł na Słodką Konferencję?
Ula Stępniak: Pomysł na Słodką Konferencję powstał jesienią. Rozmawiałyśmy z koleżanką o swoich planach i marzeniach, poruszając się w sferze marzeń, pomyślałam, jak fajnie byłoby zebrać w jednym miejscu i jednym czasie torciary z całej Polski. Nie przypuszczałam jeszcze wtedy, że to marzenie już wkrótce przestanie być mirażem, a stanie się całkiem realnym celem.
A nazwa, czy oddaje charakter tego wydarzenia?
Jak najbardziej! Będzie słodko, bo w jednym miejscu zbierze się niesamowita liczba słodkich babeczek i chłopaków (tak, tak, panowie również będą), będzie też konkretna, fachowa wiedza – dlatego właśnie wybraliśmy formułę konferencji. Będziemy mówić o PR, marketingu i reklamie w kontekście słodkiego biznesu. Bez ogólników.
Jak wygląda Twoja konferencja marzeń?
Poprzeczkę postawiłam sobie niezwykle wysoko. Chciałam stworzyć wydarzenie, jakiego jeszcze w Polsce nie było. Dużo myślałam o tym, czego brakowało mi na różnego rodzaju eventach w słodkiej branży. A troszkę już ich w Polsce było: co roku jest Expo Sweet, Cake Festival Po-land, jest też całkiem fajne grono osób, które szkolą z praktycznych umiejętności, ale... brakowało mi wydarzenia, które skupia się na słodkiej branży. Nie na tej stronie praktycznej, a bardziej teoretycznej, marketingowej. Sztuką jest zrobić piękny i dobry tort, ale sztuką jest też ten tort z zyskiem sprzedać i prowadzić dobrze prosperującą firmę.
Co jest celem konferencji?
Ideą Słodkiej Konferencji jest pokazanie, że prowadzenie słodkiego biznesu to również sztuka. I dzięki prelegentkom, które podczas niej wystąpią, będzie można tę sztukę przyswoić. Moim celem jest, żeby każdy uczestnik konferencji wyszedł z głową pełną pomysłów, gotów do podejmowania konkretnych działań: marketingowych, PR-owych, związanych z poprawą obsługi klienta i z wiedzą, jak pozyskiwać nowych odbiorców, oraz wizją siebie i swojej firmy za rok. I czuję, że właśnie teraz jest dobry czas na Słodką Konferencję, na którą przyjadą osoby z całej Europy, żeby się rozwijać, podnosić kwalifikacje, żeby nie tylko robić piękne torty, ale też żeby je później z zyskiem sprzedać.
Jakich gości i partnerów zaprosiłaś do współpracy?
Moimi partnerami są głównie firmy znane w branży cukierniczej – sklepy internetowe, producenci. Zależało mi na tym, aby uczestnicy poznali osoby, które stoją za daną firmą, nawiązali kontakty i relacje biznesowe. Dzięki konferencji będą mieli taką okazję.
Jak zaczęłaś swoją przygodę z blogowaniem i dzieleniem się wiedzą o prowadzeniu biznesu?
Prawie 1,5 roku temu na jednym z portali społecznościowych utworzyłam grupę, do której dołączyły osoby ze słodkiej branży, zarówno te początkujące, jak i te bardziej zaawansowane. Takie, które mają swoje pracownie od lat, i takie, które o pracowni marzą. Na grupie dzielę się swoją wiedzą z zakresu prowadzenia firmy. Z czasem, żeby wpisy, które ukazywały się co poniedziałek, nie ginęły w morzu innych postów, postanowiłam założyć bloga. Grupa „Ula Stępniak – tajemnice słodkiego biznesu” cały czas się rozwija, codziennie poruszamy na niej setki tematów związanych z branżą, dzielimy się doświadczeniami, wiedzą, naszymi spostrzeżeniami. Z potrzeb grupy zrodził się ebook „Tajemnice słodkiego biznesu”, w którym opisuję krok po kroku, jak otworzyć swoją firmę, jak wynająć lokal, jak go urządzić, w jaki sprzęt warto zainwestować. Opisuję swoje błędy, żeby czytelnicy uczyli się na nich i wyciągnęli wnioski.
Skąd takie zamiłowanie do dzielenia się wiedzą?
Bardzo bym chciała, żeby każda osoba, która robi torty, pierniczki czy ciasta na zamówienie, potrafiła dobrze wyceniać swoją pracę. Żeby nie wstydziła się powiedzieć konkretnej ceny za swój produkt tylko dlatego, że wydaje się jej, że nikt za to nie zapłaci, że nie znajdzie klientów, że nie za-sługuje na to, aby ktoś zapłacił jej więcej. Właśnie z myślą o tych osobach stworzyłam wyzwanie #dzieńwycen, na którym codziennie uczyłam, jak wyceniać swoje słodkie dzieła sztuki. Na wyzwanie zapisało się ponad 1000 osób. Wiele z nich pisało mi później, że w końcu odważyli się podnieść ceny, że w końcu ich praca jest coś warta i teraz dopiero to czują. Robić tak cudowne rzeczy dla słodkiej społeczności to ogromna satysfakcja.
Dlaczego akurat na to wydarzenie torciary powinny przyjechać?
Mogłabym długo o tym opowiadać, ale jeżeli ma być krótko i konkretnie, to powiem tak: takiego wydarzenia jeszcze w Polsce nie było. Podczas jednego eventu uczestnicy dowiedzą się, jak prowadzić swoje biznesy, żeby były dochodowe. Co zrobić, żeby pozyskać klientów, jak kontaktować się z mediami, jak na co dzień prowadzić pracownię, żeby nie bać się kontroli sanepidu, jakich barwników i mas cukrowych używać, żeby prace miały niepowtarzany styl. Zyskają inspiracje, porady, wskazówki i morze motywacji do działania.
Na koniec powiedz, co dla Ciebie jest największą wartością w organizowaniu tego wydarzenia?
Organizacja to trudne przedsięwzięcie, zupełnie nie spodziewałam się, że aż tak czasochłonne. Ale dzięki temu zawieram nowe znajomości, przyjaźnie. Poznaję osoby, które stoją za konkretnymi markami. Tak między innymi nawiązałam superrelację z Marcinem Dorosiem (Dorosiowe Ranty – partner Słodkiej Konferencji), Olkiem Ratajczakiem, Kingą Jakimowicz. Dając wartość innym, sama zyskuję. Dostaję mnóstwo pozytywnej energii, wsparcia, ciepłych słów. To dla mnie bardzo ważne. To doświadczenie z pewnością będę wspominała do końca życia.
Dziękuję za rozmowę i zapraszamy na Konferencję!