W 2010 roku otwierał pierwszy lokal franczyzowy. W 2018 roku jako franczyzobiorca dysponował już 15 sklepami i został współwłaścicielem marki startującej z pierwszymi lokalami na nowojorskim Manhattanie.
W 2020 roku przejął prawa do brandu Gorąco Polecam Nowakowski. Dziś stoi na czele spółki skupiającej nowoczesnekoncepty z branży piekarniczo-cukierniczej, które łączy uczciwe i bezkompromisowe podejście do pieczywa. Rozmawiamy z Bartłomiejem Rychcikiem, twórcą grupy Enata Bread.
Ewa Siuda-Szymanowska: Jak zaczęła się Pana przygoda z branżą piekarniczą? Nie ciągnęło Pana, żeby zostać piekarzem?
Bartłomiej Rychcik: Zaczęła się w dzieciństwie. Można powiedzieć, że wychowały mnie zapach, smak i kolor zarumienionego chleba. Mój tata zarządzał dużą piekarnią w Żorach na Śląsku. Jeździłem z nim często do pracy. Obserwowałem proces produkcji, pomagałem przy łatwiejszych czynnościach. To był mój cały świat! Później, w dorosłym życiu, zacząłem pracę dla Jacka Nowakowskiego w Warszawie. Pan Jacek został moim mentorem – osobą, która zna branżę i ma niezwykłą biznesową intuicję. Mam wrażenie, że dziś w moich żyłach zamiast krwi płynie gluten z masłem (śmiech).
O pieczywie wiemy wszystko – brzmi hasło na stronie Enata Bread. Jaki jest idealny chleb według Bartłomieja Rychcika?
To chleb zdrowy i świeży, wyłącznie z naturalnych składników pozyskanych od sprawdzonych dostawców. Chleb na tradycyjnym zakwasie, tworzony tak jak dawniej, bez kompromisów, czyli bez sztucznych dodatków, barwników, polepszaczy. Chleb z idealnie chrupiącą skórką i doskonałą strukturą, wewnątrz miękki i wilgotny, rozpływający się w ustach, uderzający głębokim smakiem i aromatem.
Skąd Pan czerpie inspiracje do tworzenia kolejnych lokali czy piekarsko-cukierniczych marek?
Bazuję na swoim doświadczeniu i intuicji biznesowej. Dużo czytam i oglądam. Śledzę rynek. Sporo podróżuję po świecie, obserwuję najlepszych z najlepszych. Inspiracje są wszędzie, często poza branżą. Mogą pojawić się w każdej chwili naszego życia, nawet tej najmniej spodziewanej. Trzeba być na nie otwartym. Naszą ambicją jest przede wszystkim wyznaczanie nowych trendów, wychodzenie poza schemat i wyrywanie się ze standardów. To rynek ma podążać za nami, a nie odwrotnie.
Czym różnią się poszczególne koncepty w ramach grupy: Bakery, Gorąco Polecam, Bread&Juice? Jakie są ich cechy charakterystyczne?
Bakery to rzemieślniczy koncept premium w pięknych designerskich, często zrewitalizowanych obiektach, takich jak Browary Warszawskie czy Royal Wilanów. Tu konsumenci na własne oczy mogą przekonać się, jak powstaje i zarumienia się chleb na zakwasie. Gorąco Polecam to przyjazny koncept czerpiący z ponad stuletniej tradycji pieczenia chleba. Jest blisko – na wyciągnięcie ręki – w miejscu pracy czy zamieszkania. Bread&Juice to najmłodszy, dopiero tworzony koncept – to niespodzianka (śmiech).
Czy może Pan opowiedzieć więcej o kolejnym „dziecku”, drugim już lokalu w ramach marki Bakery, który pojawi się jesienią w Browarach Warszawskich? Jaka będzie jego specyfika?
To będzie wyjątkowe miejsce z transparentną kuchnią otwartą na konsumentów, z widocznym rzemieślniczym procesem produkcji. Nasze credo „Bez kompromisów” nabierze nowego, głębszego znaczenia. Bakery Browary Warszawskie będzie piekarnią, ale także miejscem spotkań: rodzinnych, towarzyskich, biznesowych, w przepięknym architektonicznie otoczeniu. Lokal będzie się wyróżniał wyjątkowym procesem produkcji: prowadzenie ciasta będzie trwało nawet 36 godzin, dzięki czemu wyroby będą nabierać niepowtarzalnego aromatu, a mąkę będziemy mielić samodzielnie. Szefem piekarni został Michał Paleta, jeden z najlepszych specjalistów od wyrobów viennoiserie. Na naszych gości czekać będą takie cudowności, jak ciemne croissanty na zakwasie. Coś wspaniałego!
Piekarnie, miejsca spotkań, przyjazna architektura, ciekawy design, bliskość klienta - te cechy charakteryzują lokale powstające w ramach grupy Enata Bread
Był Pan franczyzobiorcą lokalu Gorąco Polecam. Obecnie Enata Bread przejęła prawa do tej marki. Jaki widział Pan w niej potencjał? Jakie zmiany nastąpią w tych lokalach i jakie są pomysły na rozwój marki?
Markę Gorąco Polecam czekają zmiany w zakresie menu i designu lokali. Wprowadzamy kilkadziesiąt nowości z działu chlebów i pozostałego pieczywa, drożdżówek, soków i smoothies. To pozytywna rewolucja, którą możemy już obserwować w nowo otwartych lokalach na warszawskim Mokotowie (w biurowcach Marynarska Business Park i Park Postępu). Te lokale są nowoczesne i modne. Cechuje je wysmakowany eklektyzm otulony drewnem, ciepłym materiałem i żywymi kolorami. Już niebawem wystartujemy też z sub-brandem Gorąco Polecam Piekarnia zlokalizowanym na osiedlach mieszkaniowych. To będzie nasz powrót do korzeni, a więc do… chleba.
Jaka jest recepta na harmonijne połączenie w ramach marki: tradycji (czyli rzemieślniczego piekarstwa) z nowoczesnym konceptem piekarniczym i to jeszcze w ramach sieci czy franczyzy?
Receptą jest pasja. Od niej wszystko się zaczyna i na niej wszystko się kończy.
Jeśli to, co robisz, jest wynikiem pasji – poświęcenia i wiary – musi się udać, bez względu na to, czy mówimy o pojedynczym lokalu, czy całej sieci. Ja i cały mój zespół wstajemy rano i robimy to, co kochamy. Przesiąkamy tymi zapachami, kolorami, smakami.
Pierwszy lokal franczyzowy otworzył Pan w 2010 r. Czy franczyza to dobry kierunek dla piekarni? Jakie są plusy, minusy działania w takim systemie?
To dobry kierunek, który umożliwia szybkie skalowanie. Ogromnym plusem franczyzy jest dynamiczny rozwój – ekspansja, a także sprawdzony model biznesowy gotowy do wdrożenia tu i teraz. Minusów nie widzę. Oczywiście takie podejście wymaga dużej konsekwencji w zachowaniu spójności biznesowej w wielu obszarach: produkcji, dystrybucji, marketingu. Ale to raczej wyzwanie niż problem.
Czego brakuje Panu w polskich piekarniach i piekarstwie?
Brakuje mi transparentności i związanej z nią uczciwości. Pieczywo powinno powstawać bez kompromisów – z najlepszych składników i w najlepszym procesie. Nie akceptuję wprowadzania konsumentów w błąd. Jeśli coś powstaje z mieszanki, należy o tym informować, a nie udawać, że to rzemieślniczy produkt „jak u babci”. Nowocześni konsumenci są coraz bardziej świadomi, więc oczekują tej transparentności. Branża musi na te oczekiwania odpowiedzieć.
Jakie są plany rozwoju spółki do końca 2020 roku?
Z jednej strony będziemy rozwijać istniejące koncepty, z drugiej tworzyć zupełnie nowe, takie jak Bread&Juice. Nasz plan rozpisany jest na 2-3 lata. W tym czasie chcemy zwiększyć liczbę lokali z 30 do 60, a zatrudnienie o 100%. Szacujemy, że na-kłady inwestycyjne przekroczą 15 milionów złotych. Dzisiaj jesteśmy obecni w Warszawie, Trójmieście i Krakowie. Kwestią czasu jest nasze pojawienie się w kolejnych miastach i regionach.