Minister rolnictwa dziś oficjalnie złoży rezygnację ze stanowiska. Uważa, że w ujawnionej rozmowie działaczy PSL o nieprawidłowościach w spółkach związanych z jego resortem znalazły się pomówienia.
Rezygnacja Marka Sawickiego jest pokłosiem ujawnionej przez media rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina i byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego Władysława Łukasika, w której mowa była m.in. o sytuacji w ARR oraz o nieprawidłowościach, do jakich miało dochodzić w spółkach rolniczych z udziałem działaczy PSL.
Przywołany w niej został również Sawicki m.in. w kontekście sprawy o przekroczenie uprawnień przez dwóch byłych prezesów ARR, w tym Łukasika, przy zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników. Minister rolnictwa zeznawał w tej sprawie.
Wczoraj po południu Sawicki stawił się w Warszawie w siedzibie PSL na rozmowę z władzami swojej partii. – Po konsultacjach z Naczelnym Komitetem Wykonawczym postanowiłem w dniu jutrzejszym na ręce pana premiera złożyć rezygnację z zajmowanej funkcji ministra rolnictwa i rozwoju wsi – oświadczył Sawicki na konferencji prasowej po spotkaniu. Zaapelował do służb, prokuratury, CBA, ale także do mediów o szybkie, pełne wyjaśnienie pomówień, które zostały opublikowane. Jak dodał, wierzy, że po pełnym wyjaśnieniu sprawy media poinformują o tym opinię publiczną.
Sawicki ocenił, że cztery i pół roku jego ministrowania było dobrym czasem dla polskiego rolnictwa. Minister podziękował też za współpracę mediom. – Wierzę, że wtedy, kiedy w pełni będzie wszystko wyjaśnione, będziemy mogli razem z państwem cieszyć się dobrymi komunikatami – powiedział.
Treść rozmowy Serafina z Łukasikiem ujawnił Puls Biznesu. Według informacji medialnych odbyła się ona w styczniu 2012 r. niedługo po odwołaniu Łukasika – pod koniec 2011 r. – z funkcji prezesa ARR. (Prezesa ARR powołuje i odwołuje premier na wniosek ministra rolnictwa w porozumieniu z ministrem finansów). Według stenogramu rozmowy opublikowanego przez PB Serafin spytał Łukasik o powody jego odwołania. Łukasik odpowiedział, że każdy go o to pyta, że wszystkie rzeczy, które robił m.in. w związku z przewodnictwem Polski w Radzie UE, idealnie wyszły, nad podziw dobrze. Serafin dopytywał co kopnęło Marka, że go odwołał, i czy chodziło o sprawę w Białymstoku. W tajemnicy, w tajemnicy... Nie, słuchaj w Białymstoku to ja mu kryję, kurde d.. po prostu. Ja tam pół milimetra nie zawiniłem – odpowiedział Łukasik.
Chodzi o sprawę oskarżenia dwóch byłych szefów ARR – Łuksika i Bogdana T. – o przekroczenie uprawnień poprzez polecanie zatrudniania albo zwalniania konkretnych osób. Obaj byli prezesi ARR nie przyznają się do stawianych im zarzutów. Sawicki był jednym ze świadków w tym procesie, który od wielu miesięcy prowadzi białostocki sąd. Jak napisał PB Sawicki zaprzeczył by, naciskał na oskarżonych prezesów ARR w sprawie zatrudnienia w agencji konkretnych osób.
Chodziło – napisał PB – m.in. o działacza PSL, który w przeszłości był jego uczniem w Sokołowie Podlaskim. Sawicki – według PB – przyznał jedynie, że kilka razy rozmawiał z tą osobą o jej "planach i problemach" oraz poszukiwaniu pracy, ale nie rozmawiał na temat jego zatrudnienia w ARR. Według PB ów działacz zeznawał jednak, że rozmawiał na temat zatrudnienia z Markiem Sawickim, który miał go w tych staraniach popierać.
We wtorek Prokuratura Okręgowa w Białymstoku poinformowała, że wszczęła postępowanie sprawdzające dotyczące zeznań ministra Sawickiego w toczącym się procesie dwóch byłych prezesów Agencji Rynku Rolnego.
Po wtorkowej rozmowie z władzami PSL Sawicki dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego zdecydował się na rezygnację, choć przed rozmową z władzami Stronnictwa mówił, że jest o siebie spokojny powiedział: Nie jestem winny. Moje wszystkie działania są zgodne z prawem. Pytany dlaczego więc składa rezygnację, odparł, że wszelkich komentarzy będzie udzielał po decyzji premiera Donalda Tuska.
– Pan minister Sawicki podjął męską decyzję. W takiej sytuacji jest osobą najbardziej zainteresowaną szybkim wyjaśnieniem sprawy – powiedział wicepremier i szef PSL Waldemar Pawlak.
Zaznaczył, że Sawicki absolutnie nie czuje się winny i uważa, że szybko i sprawnie tę sprawę można wyjaśnić. Wicepremier dodał, że również on sam liczy, iż sprawa ta zostanie wyjaśniona bez zbędnej zwłoki.
– Bardzo ważne jest, żeby wszystkie służby państwowe wyjaśniły tę sprawę, byśmy nie mieli tu żadnych wątpliwości. Tego typu sytuacje nie mogą pozostawać w stanie niedopowiedzenia – powiedział Pawlak. Zaznaczył, że Sawicki w żaden sposób nie będzie przeszkadzał w wyjaśnieniu tej sprawy.
Według Pawlaka Sawicki podjął decyzję o dymisji, aby instytucja ministra rolnictwa i rozwoju wsi funkcjonowała bez przeszkód, żeby nie było presji i atakowania urzędującego ministra. Wicepremier uważa, że pozostanie Sawickiego na stanowisku komplikowałoby życie i jemu i kierowanej przez niego instytucji.
Pawlak zapewnił, że jeżeli okaże się, iż Sawicki jest osobą niesłusznie posądzoną, to zachowuje prawo do powrotu. Zdaniem wicepremiera obecnie jest za wcześnie, by mówić o następcy Sawickiego.
Źródło: PAP/money.pl