Po serii przychylnych opinii i w miarę łagodnych pytań, które publikowaliśmy w wydaniu lutowym, przyszła pora na polemikę i dociekliwe pytania dotyczące wspólnej kampanii edukacyjnej „Dieta kanapkowa…”. Zapraszamy do rundy drugiej: Czytelnicy pytają (anonimowo), Jarosław Gajda odpowiada.
Podobne artykuły
500+ na Pana KanapkęQuizy, zabawa i dobra kanapkaForum: Dieta kanapkowa smaczna i zdrowa - w pytaniach i odpowiedziachCzytelnik: Idea kampanii „Dieta kanapkowa smaczna i zdrowa” jest ciekawa, choć spodziewane korzyści może przynieść dopiero za parę lat i to przy założeniu, że będzie realizowana konsekwentnie, regularnie i przy udziale mediów. Według mnie na tę chwilę kampania działa po omacku, bez konkretnego programu, który określiłby nie tylko cel promocji, ale i spójne środki do jego realizacji. Rozumiem, że akcja w radomskich szkołach pozwoliła Panu dopracować zasady kampanii. W związku z tym proszę o odpowiedź na pytania:
Co to znaczy promocja „pieczywa typu rzemieślniczego”? Kto będzie weryfikował, czy dana piekarnia oferuje pieczywo wytwarzane tradycyjnymi metodami?
Jarosław Gajda: Odnosząc się do działań „po omacku”, nawiążę do książki prof. Jana Klimka i Sabiny Klimek Przedsiębiorczość bez tajemnic, (s. 148): zarządzanie strategiczne może przyjąć dwojaki charakter: synoptyczny, gdzie najpierw formułuje się cele, później sposoby ich realizacji, lub inkrementalny polegający na metodzie prób i błędów.
Jeszcze jedna uwaga, pomysły, sposoby na wdrożenie kampanii powinny wynikać z kreatywności piekarzy.
Kampanie mają to do siebie, że trwają dłużej niż jednorazowa reklama, ale za to ich skuteczność jest dużo większa. Celem promocji pieczywa poprzez kampanię społeczną „Dieta kanapkowa…” jest zwiększenie sprzedaży pieczywa o 50% w ciągu 5 lat. Szwedzi pracowali nad promocją pieczywa 10 lat! Chcemy promocji pieczywa i piekarstwa polskiego, które znalazło się w sytuacji dramatycznej. Od kilku lat obserwujemy znaczny spadek spożycia pieczywa. W połowie lat 90. Polak rocznie spożywał 90 kg pieczywa, obecnie jest to nieco ponad 50 kg. Rozpoczął się proces upadku i zamykania piekarni rzemieślniczych, np. w Radomiu w 2011 r. działało ich 28, a dziś jest ich o 7 mniej. Dlatego naszym zdaniem ważnym celem Fundacji jest promocja pieczywa rzemieślniczego.
Kiedy przedstawi Pan konkrety dotyczące działań prowadzonych w ramach kampanii? Na co dokładnie mają być przeznaczone pieniądze pozyskane z piekarni: na opłacenie agencji reklamowej, która stworzy jednolitą koncepcję kampanii (od scenariusza spotkań w szkole, po materiały reklamowe), czy na realizację wspólnych akcji w szkole w różnych stronach Polski? Konkrety już są od kilku miesięcy, informujemy o nich na łamach prasy branżowej, jak i na stronie internetowej www.podplomyk.org, mówimy o założeniach i celach kampanii, podajemy przykłady. To nie jest zwykła reklama pieczywa, ale kampania społeczna, która rozwiązuje konkretny problem społeczny, jakim jest nadwaga i otyłość wśród polskich dzieci. W kampanii społecznej „Dieta kanapkowa…” odwołujemy się do wiedzy naukowej. Zdarza się, że piekarze nie wiedzą o istnieniu opracowanej naukowo piramidzie zdrowego żywienia, że w jej podstawie znajdują się produkty zbożowe. To silny argument, dlatego na piramidzie, jak na mocnym fundamencie, opracowaliśmy strategię marketingową. Jej pierwszym elementem jest program edukacji dla dzieci. Są to działania lokalne o bardzo niskich kosztach, w które teoretycznie może angażować się większość piekarzy. Działania te można rozpocząć niemal natychmiast. W kampanii kładziemy nacisk na bardzo ważny czynnik społeczny, jakim jest n a w y k. Powstał już gotowy scenariusz: umawiamy się z dyrekcją szkoły podstawowej na spotkanie dla dzieci z klas 1-3. Prezentacja trwa maks. 45 minut. Na początek wyświetlamy krótki film o diecie kanapkowej, później pokazujemy prezentację, w trakcie której prowadzimy dialog z dziećmi, odpowiadamy na pytania.
Następnie wchodzi wcześniej zapowiedziana niespodzianka, czyli maskotka kampanii Pan Kanapka! W tej części częstujemy kanapkami, robimy wspólne zdjęcia. W Radomiu każda klasa otrzymuje od piekarzy album Historia o chlebie i piekarzach radomskich. Dbamy o to, by na konferencji pojawili się lokalni dziennikarze, wówczas odpowiadamy na ich pytania (bardzo ważne jest pierwsze spotkanie!). Na tym kończymy. Przy dużej liczbie zaangażowanych piekarń możemy mówić o najwyżej 2-3 wizytach w szkole w ciągu roku. Czy to nie jest konkret? Drugim elementem naszej strategii marketingowej jest promocja w mediach ogólnopolskich. Zrozumiałym jest, że ta część kampanii wymaga zatrudnienia fachowców od marketingu, grafiki, realizacji filmów reklamowych. I na to potrzebne są środki, które powinniśmy zebrać we własnym zakresie. Też konkret! Tylko czy producenci pieczywa zechcą wesprzeć fundację?
Czytelnik: Czy kampania ma być organizowana jednocześnie w wielu miejscach Polski według jednej koncepcji, ale przez różne agencje, czy przez jedną agencję marketingową, która zadba o wysoki poziom tych spotkań?
Jarosław Gajda: Powyżej już po części odpowiedziałem na to pytanie, ale powtórzę: im więcej będzie się działo wokół kampanii, tym lepiej, jednak musi być ona spójna. Im lepszych ludzi zatrudnimy, tym lepszy efekt osiągniemy. Koncepcja powinna być jedna, z kilkoma wariantami reklamowymi.
Czytelnik: Wspomina Pan również, że posiadając deklaracje od piekarni zainteresowanych udziałem w kampanii, będzie Pan mógł „poważnie rozmawiać ze sponsorami”. Czy chce Pan pozyskać sponsorów wśród firm, które dostarczają surowce i mieszanki do wypieku pieczywa?
Jarosław Gajda: W polskim prawie nie ma pojęcia, które by definiowało, czym jest piekarstwo rzemieślnicze. Dlatego Fundacja nie może skupiać swej działalności na weryfikacji, czy dana piekarnia jest, czy nie jest rzemieślnicza. Przyjmujemy, że rzemieślnikami są wszyscy piekarze i cukiernicy, którzy się tak czują, to dla nich powstała Fundacja i o ich interesy będzie zabiegać. Fundacja jest organizacją bezosobową, czyli nie posiada i nie może posiadać członków. Do fundacji się nie należy, tylko się ją wspiera. Potencjalni sponsorzy o tym nie wiedzą i nie muszą wiedzieć, ale pytają, kogo nasza Fundacja reprezentuje? Stąd pomysł z deklaracją – każdy, kto podpisze deklarację, będzie umieszczony na naszej stronie internetowej, a im więcej nas będzie, tym są większe szanse na pozyskanie sponsorów.
Czytelnik:
1. W portalu Mistrza Branży wyczytałem, że po akcji w jednej z radomskich szkół pojawiły się gotowe kanapki. Czy są to produkty przygotowane przez piekarnie biorące udział w kampanii? Czy mają Państwo monopol na dostarczanie kanapek, czy tymi sprawami zajmuje się firma caternigową, z którą mają Państwo podpisaną umowę, a która przygotowuje kanapki na bazie pieczywa z określonych piekarni? Jak pogodzić interesy wielu piekarni, które będą chciały czerpać zysk ze sprzedaży kanapek?
2. Kampania promocji kanapkowej może odnieść sukces, jeżeli będzie dobrze i profesjonalnie przygotowana i powszechna. Obecne fundusze Fundacji nie dają takich możliwości. Wpłaty indywidualne, nawet w wysokości 100 zł, są operacją kosztową, a nie odpisem od podatku. Zmiana tej zasady jest możliwa poprzez uzyskanie statusu wyższej użyteczności publicznej, a to jest skomplikowane i wymaga czasu efektywnego działania, na które też są niezbędne środki finansowe. Sukces każdej kampanii promocyjnej to jej powszechność, długofalowość i profesjonalizm, a to wymaga dużych nakładów finansowych. Do realizacji takiego przedsięwzięcia niezbędne jest wsparcie z innych funduszy celowych zewnętrznych. Dlaczego Fundacja nie przedstawia możliwości pozyskania takich funduszy? Jakie to mogą być fundusze, w jakiej wysokości i z jakich źródeł?
3. W dyskusji na temat „Diety kanapkowej” zadano Panu pytanie dotyczące form i sposobów promocji, na które niestety nie udzielił Pan konkretnej odpowiedzi. Jeżeli promocja ogólnopolska w mediach jest tylko Pana Prezesa marzeniem, to można mieć wątpliwość w jej powodzenie i skuteczność, czego nie życzę ani Panu, ani uczestnikom tego przedsięwzięcia, ani producentom pieczywa. Przykład promocji w „Lidlu” jest dla mnie nieuzasadniony i nieodpowiedni do cytowania z wielu względów:
– po pierwsze, „Lidl” jako korporacja handlowa na rynku europejskim posiada nieporównywalne możliwości finansowe w stosunku do branży piekarskiej, które pochodzą również ze sprzedaży reklamowanego pieczywa „świeżego prosto z pieca” (sprzedawanego z naruszeniem przepisów o znakowaniu pieczywa z ciasta mrożonego nieopakowanego lub pakowanego na miejscu sprzedaży).
– po drugie, reklama „Lidla” jest kolejnym przykładem naruszania podstawowych reguł uczciwej konkurencji, co nadaje się na proces sądowy za wprowadzanie konsumentów w błąd o informacji o produkcie.
Jakie są więc planowane sposoby i formy promocji z uwzględnieniem możliwości finansowych projektów Fundacji?
Jarosław Gajda:
1. Kanapki robią zarówno firmy cateringowe, jak i piekarze. Mamy gospodarkę rynkową i o monopolu nie może być mowy, ale już myślimy o dozwolonych prawem działaniach marketingowych, które pozwolą nam być lepszymi od konkurencji. Powiem tylko, że w Radomiu w samych tylko szkołach podstawowych mamy ponad 14 tysięcy dzieci. Rzeczywiście tak jest, że kampania przynosi już pierwsze efekty sprzedażowe. Kampania trwa kilka miesięcy i już zaczyna powstawać moda na kanapki!
2. Fundacja przedstawiła tylko i wyłącznie propozycję, jak wyjść z piekarskiego „dołka”. Teraz piłeczka leży po stronie środowiska. Czy tego chcemy, czy nie, czeka nas . zacytuję tu prof. Jana Klimka . „przejście (im szybciej, tym lepiej) do kultury współpracy, opartej przede wszystkim na zaufaniu”. Przez lata nie robiliśmy nic w kwestii promocji, bo pieczywo samo się sprzedawało, niektórzy z nas (ja także), chcieliby zachować dawne status quo. Ale się nie da, to się nie wróci, mamy inne czasy. Zakładając Fundację, zrobiliśmy rachunek silnych i słabych stron piekarstwa i cukiernictwa polskiego. Wyszło na to, że jest nas ponad 12 tysięcy zakładów piekarsko-ciastkarskich. To olbrzymia siła. Kolejnym atutem jest to, że jesteśmy bardzo blisko siedzib ludzkich, w trójkącie: kościół, szkoła, piekarnia. Ale są też zagrożenia, widzimy coraz większą ekspansję marketów i na olbrzymią już skalę odpiekanie pieczywa mrożonego. Fundacja ma wspierać małe lokalne firmy. Zamiast narzekać, że spada sprzedaż pieczywa, że nie ma jego promocji, że jest tak źle, bierzemy sprawy we własne ręce i proponujemy innowacyjne działania . kampanię społeczną.
Nie uważamy się też za alfę i omegę. Zapraszamy do współpracy i bardzo chętnie skorzystamy z podpowiedzi, na przykład, z jakich celowych funduszy możemy skorzystać. Oczywiście podamy do ogólnej wiadomości nazwiska osób wspierających działania Fundacji.
3. Najwyraźniej źle się zrozumieliśmy, za co przepraszam. Ze względu na wykształcenie psychologiczne, a także moje szczególne zainteresowania psychologią rynku i zachowań konsumenckich podałem reklamę w Lidlu jako przykład prowadzenia kampanii marketingowej, na której można się tylko wzorować. W całej masie reklam, które codziennie nas zalewają, ta przebija się smakiem i inteligencją. Inteligencja ma wiele wspólnego z pojmowaniem świata, wyobraźnią. Nie wyobrażam sobie jakiejkolwiek działalności, czy to prowadzenia własnej firmy, czy aktywności społecznych bez marzeń. Sadzę, że każdy z nas wyobraża sobie, czy jak kto woli, projektuje przyszłość. Mnie się jeszcze więcej rzeczy marzy, np. profesjonalne, silne i stabilne piekarstwo i cukiernictwo, bo z tego żyję. O planach już pisałem, są ambitne, a będzie je można realizować w miarę angażowania się środowiska piekarsko-cukierniczego.
Czy piekarze włączą się w promocję pieczywa jako ogólnego produktu? Nie jest możliwe w tej formie promować „swój” produkt, chyba że jest to promocja indywidualnego producenta. Warunkiem koniecznym jest uwzględnienie potrzeb konsumenta, ale również oczekiwań producenta. Piekarz (uczestnik tego programu) musi być przekonany, że działania te przełożą się na powstrzymanie spadków spożycia pieczywa, w dalszej nieodległej perspektywie na wzrost spożycia, co pozwoli na wyhamowanie upadku wielu dobrych zakładów.
Jakiego typu pieczywo chce Pan promować? Według mnie promocja produktów spożywczych musi być zidentyfikowana do określonych wyrobów o cechach jakościowych przewyższających inne produkty na rynku, korzystnych zdrowotnie dla konsumenta i łatwych do odróżnienia przez klienta na półce sklepowej.
Jarosław Gajda
To są słuszne uwagi, realizujmy je wspólnie.
Czytelnik
Panie Jarosławie, powiedział Pan, że wystarczy 100 zł od każdej piekarni, żeby zorganizować kampanię edukacyjną w szkołach. Co otrzymam od Fundacji, jeżeli wpłacę 100 zł? Na podstawie czego będę miał zagwarantowane, że moje pieniądze nie będą stracone, skoro mają to być wpłaty dobrowolne, bez konieczności zapisywania się do Fundacji na Rzecz Wspierania i Promocji Piekarstwa i Cukiernictwa?
Jarosław Gajda
Kampanię edukacyjną w szkołach już prowadzimy ze środków własnych Cechu i Fundacji. Dziś (12 marca br.) byliśmy w kolejnej szkole. W spotkaniu uczestniczyło ponad 400 dzieci. Ewentualne wpłaty będziemy mogli wykorzystać na zorganizowanie kampanii w ogólnopolskich mediach.
Podałem kwotę 100 zł, bo chciałem zwrócić uwagę szanownych przyjaciół piekarzy i cukierników na uśpiony potencjał, jaki tkwi w nas samych, obudzić zasadę solidarności. Nikt z nas samodzielnie nie jest w stanie poprowadzić tak dużego przedsięwzięcia, które może szerokim echem rozejść się po Polsce. Trudno jest żyć bez pieniędzy, a co dopiero działać społecznie.
Pamiętajcie, Fundacja to My Wszyscy!
Pierwsza część pytań została opublikowana tutaj
Jarosław Gajda – starszy radomskiego Cechu Piekarzy, prezes Fundacji na Rzecz Wspierania i Promocji Piekarstwa i Cukiernictwa, pomysłodawca kampanii edukacyjnej „Dieta kanapkowa smaczna i zdrowa”. |