22 lutego br. na Expo Sweet poznaliśmy zwycięzcę polskiej eliminacji WCM Łukasza Anioła, młodego cukiernika z Pracowni tortownia.pl. Ta nobilitacja na pewno dodała mu jeszcze większych skrzydeł. Nie tylko jego prace były wysokich lotów. Kim byli pozostali uczestnicy najważniejszego konkursu branżowego i co przygotowali?
Podobne artykuły
World Chocolate Masters 2022 - giganci czekolady zachwycili międzynarodowe juryWorld Chocolate Masters rusza!Mistrzowie czekolady na podium - wyniki World Chocolate Masters 2018W tym dniu atmosfera na targach Expo Sweet była naprawdę gorąca. Dosłownie! W forum hali wystawienniczej, gdzie odbywały się eliminacje do finału World Chocolate Masters, było tak duszno i ciepło, że czekolada rozpływała się w błyskawicznym tempie. Nic dziwnego, że po czołach uczestników spływał pot. Głównie ze stresu! Trudno się dziwić. Uczestnicy mieli do wykonania kilka zadań w krótkim czasie, które podlegały ocenie międzynarodowego jury, któremu przewodniczył sam hiszpański mistrz Ramon Morato! Jak podkreśla prowadzący, Karol Okrasa, to właśnie to było największym problemem podczas turnieju. Można znać techniki, być mistrzowsko przygotowanym, a jednak największą sztuką jest panowanie nad emocjami i robienie swojego – mówi Okrasa.
Gorący doping
Prócz jury i prasy, na widowni zasiadali kibice. To właśnie ten konkurs – z wszystkich odbywających się podczas Expo Sweet
– zgromadził największą widownię. Część przygotowanych smakołyków wędrowała do ust oglądających, ale przyciągnęła ich zapewne też pierwsza widowiskowa część, w której uczestnicy z wcześniej przygotowanych elementów składali czekoladowy eksponat. Rzeźby były naprawdę imponujące, tak jeśli chodzi o wielkość, jak też technikę wykonania. Patryk Szczepański z jury technicznego, podkreśla, że już na tym etapie było widać jak wysoki i równy poziom prezentują uczestnicy. Tomasz Deker postawił na czekoladę plastyczną, Łukasz Anioł raczej na formę surową, która miała odzwierciedlać główny temat konkursu – inspiracja naturą. Najwyższy eksponat należał do Roberta Główki, u którego było widać też największą precyzję, wynikającą zapewne z największego doświadczenia w pracy z czekoladą.
Liczy się smak
A jednak to nie sam czekoladowy eksponat decydował o głównej wygranej – jak podkreśla Morato. Liczył się głównie smak oraz nawiązanie do tematu przewodniego. Ten temat musiał łączyć wszystkie pozostałe dzieła, którym były pralinki, przekąska „to go” oraz ciasto. W dobie gotowych batonów produkowanych przemysłowo, furorę zrobiły rzemieślnicze batoniki Dekera, ale największą inwencją wykazał się Łukasz Anioł, który zaprezentował chrupiące paluszki czekoladowe z solą morską podawane w zestawie z słoiczkami z kremem czekoladowym. Najlepsze ciasto należało do Weroniki Stimmy, na które składał się czekoladowy spód z czekoladową chrupką. Całość była wykończona czekoladowym musem, a nutę świeżości dodały egzotyczne owoce – marakuja i mango oraz żelka z świeżych malin. Zachwyt wzbudziła z resztą sama autorka tego apetycznego dzieła. Zaledwie 19 (!) letnia uczennica bydgoskiej szkoły spożywczej była nie tylko najmłodszą uczestniczką, ale też jedyną kobietą w gronie startujących, co jest niebywałą rzadkością w tego typu konkursach. Jej zapałem oraz talentem zachwycał się nie tylko Karol Okrasa, ale i sam Ramon Morato, który wróży jej świetlaną przyszłość. Jest to tym bardziej zaskakujące, że na udział w eliminacjach zdecydowała się bardzo późno.
Bez względu na to, czy ktoś przygotowywał się miesiącami czy zaledwie kilka dni, oceniany był tak samo. Prócz inwencji twórczej, znajomości technik oraz smaku, liczyła się też organizacja pracy! Nie na wszystkich stanowiskach panowała doskonała czystość stanowiska, co również nie umknęło jury technicznemu. Młode pokolenie ma z tym nieco większe problemy, mówi Patryk Szczepański z Akademii Czekolady. Jury miało jednak wyrozumiałość ze względu na to, że rzecz działa się w warunkach dalece odbiegających od tych panujących w pracowni cukierniczej. Desery nie lubią ciepła, zwłaszcza te czekoladowe. Już kilka chwil po ocenie, rzeźby zaczęły się rozpadać.
Wszyscy są wygranymi
O opadnięciu z sił uczestnicy mogli natomiast pomyśleć dopiero późnym wieczorem. Konkurs trwający od 9 rano, zakończył się dopiero przed godziną 20. Dla Łukasza Anioła, który tryumfował na podium to jednak nie koniec, a dopiero początek zmagań. Przed nim wielka szansa i odpowiedzialność – będzie reprezentował Polskę na finale, który odbędzie się w Paryżu w październiku. Ma jednak silne wsparcie. Tego samego wieczoru dopingowała i gratulowała mu sama Bożena Sikoń, mistrzyni cukiernictwa, której uczniem (i obecnie współpracownikiem w tortownia.pl) jest młody cukiernik z Śląska. Czy ma szansę na główną wygraną w finale? Fakt, że Polska znalazła się już w eliminacjach jest wyróżnieniem! Okrasa, który mógł obserwować poprzednie finały World Chocolate Masters twierdzi, że nadszedł czas, gdy jesteśmy zarówno mentalnie i techniczni gotowi na zmagania na najwyższym poziomie. Sam niejako zazdrości szansy, które przed 16 laty nie miał jako młody adept branży. O wysokim poziomie polskich zawodników zaświadcza też przewodniczący jury, który ma nadzieję, że wreszcie na podium pojawią się reprezentanci innych krajów, niż ci, co zazwyczaj – przedstawiciele Włoch, Francji lub Japonii. Wobec takich słów od samych mistrzów wszyscy uczestnicy powinni czuć się wygranymi.
Sam laureat pierwszego miejsca, choć szczęśliwy z medalu, wie, że czeka go wiele pracy przed finałem czekoladowych mistrzostw, które odbędą się pod koniec października w Paryżu. Bezpośrednie przygotowania zacznie dopiero w kwietniu i ma nadzieję na wsparcie tych, którym zawdzięcza swój dotychczasowy sukces – Bożeny Sikoń oraz państwa Janusza oraz Joanny Profus.
Jury: Podium: |
Wykorzystano zdjęcia Natalii Zakrockiej oraz z archiwum organizatorów