...

Szanowny Użytkowniku

25 maja 2018 roku zaczęło obowiązywać Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r (RODO). Poniżej znajdują się informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych w Portalu MistrzBranzy.pl

  1. Administratorem Danych jest „Grupa 69” s.c. z siedzibą w Katowicach, ul. Klimczoka 9, 40-857 Katowice
  2. W sprawach związanych z Pani/a danymi należy kontaktować się z Administratorem pod adresem e-mail: dane@mistrzbranzy.pl
  3. Dane osobowe będą przetwarzane w celach marketingowych na podstawie zgody.
  4. Dane osobowe mogą być udostępniane wyłącznie w celu prawidłowej realizacji usług określonych w polityce prywatności.
  5. Dane osobowe nie będą przekazywane poza Europejski Obszar Gospodarczy lub do organizacji międzynarodowej.
  6. Dane osobowe będą przechowywane przez okres 5 lat od dezaktywacji konta, zgodnie z przepisami prawa.
  7. Ma Pan/i prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich poprawiania, przeniesienia, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania.
  8. Ma Pan/i prawo do wniesienia sprzeciwu wobec dalszego przetwarzania, a w przypadku wyrażenia zgody na przetwarzanie danych osobowych do jej wycofania. Skorzystanie z prawa do cofnięcia zgody nie ma wpływu na przetwarzanie, które miało miejsce do momentu wycofania zgody.
  9. Przysługuje Pani/u prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
  10. Administrator informuje, że w trakcie przetwarzania danych osobowych nie są podejmowane zautomatyzowane decyzje oraz nie jest stosowane profilowanie.

Więcej informacji na ten temat znajdziesz na stronach dane osobowe oraz polityka prywatności.

dodano , Redakcja PS

Cichowskiego sposób na piekarnię

O Piekarni „Grzybki” mówi się, że jest najlepsza w całej Warszawie. Doceniają ją nie tylko konsu­menci, ale też obserwatorzy rynku ceniący dobry smak. Za piekarnią stoją rodziny Cichowskich i Federowiczów, w których do głosu dochodzi już trzecie pokolenie.

W 2014 roku to nazwisko pojawiło się w publikacji Polskie rody biznesowe autorstwa Krystyny Naszkowskiej, sąsiadując z tak znanymi rodowymi nazwiskami, jak: Bliklowie, Krukowie, Kielmanowie i Jabłkowscy. Czym się wyróż­nili według autorki? Umiejętnością przetrwania. Jak wygląda ta umiejętność w codziennej praktyce i na czym polega atrakcyjne współczesne piekarstwo – opowiada współwłaściciel piekarni Krzysztof Cichowski w rozmowie z dr. Henrykiem Piesiewiczem.

Henryk Piesiewicz: Polskie rody bizne­sowe to książka o wybitnych przedsię­biorcach, którzy potrafią kontynuować dorobek swoich przodków, rozwijając go z sukcesem. Czuje Pan dumę?
Krzysztof Cichowski: Trudno nie czuć dumy, skoro znaleźliśmy się w tak wąskim gronie wyróżnionych. W tej książce przed­stawiono pięć rodzinnych firm z Polski. Choć nie są to nazwiska z listy najbogatszych Po­laków, to prezentują sobą to, co najbardziej cenię – przywiązanie do rodzinnych tradycji. To historia ludzi, którzy kontynuują schedę po swoich ojcach, dziadkach i przygotowują kolejne pokolenia do przekazania tej pa­łeczki. Naszą rodzinę opisuje rozdział Chleb powszedni Cichowskich – autorka podkreśla wkład mojego ojca, Henryka Cichowskiego, w rozwój piekarni. Mimo że ojca już dawno nie ma wśród nas, to jest wciąż obecny – choćby przez receptury, na podstawie któ­rych wypiekamy chleb. Ponadto na emble­macie firmy wciąż jest jego imię i nazwisko. I nic tego nie zmieni.

Rodzina Cichowskich i Federowiczów. Na zdjęciu (od lewej): Aleksandra, Krzysztof i Mariusz Cichowscy, Magda Cichowska-Kaczorek oraz Dariusz Federowicz

 


H.P.: Żeby prowadzić tak dużą firmę piekarską w dzisiejszych czasach, trzeba mieć nieprzeciętne zdolności menadżerskie i rozległą wiedzę nie tylko z zakresu piekarstwa, ale także z chemii, fizyki, automatyki i z nauki o żywieniu człowieka.
K.C.: Dlatego nie prowadzę firmy sam (śmiech). Jestem tylko jednym z pionków rodziny prowadzącej piekarnię „Grzybki”. Cała kadra zarządzająca, licząca 12 osób, jest bardzo ważna.


H.P.: Kto zatem współrządzi w pie­karni „Grzybki”?
K.C.: Cała nasza rodzina, czyli nasi mał­żonkowie, moje rodzeństwo i nasze dzieci! W pracę w firmie zaangażowali się: moja córka Aleksandra i syn Mariusz, dzieci mo­jego starszego brata Andrzeja – syn Michał i córka Magda – oraz synowie siostry – Elż­biety Federowicz – Paweł i Dariusz. Nie­zależnie od wyuczonego zawodu pracują w naszej piekarni – jest więc bankowiec, ekonomista, marketingowiec, specjalistka w zakresie turystyki oraz dziennikarka. Za­trudniamy również kadrę świetnych kierow­ników, którzy odpowiadają za poszczególne działy w firmie, tj.: produkcji, handlowy, logistyki, kadr czy ekspedycji. Ważna jest także komunikacja wewnątrz firmy, dlatego dużo ze sobą rozmawiamy i wiele decyzji podejmujemy razem.
W naszej firmie młodzi są motorem napę­dowo-innowacyjnym, biorą aktywny udział w budowie nowej piekarni w Warszawie. Choć będzie to nowoczesna produkcja, to nie­zmiennie pozostajemy przy rodzinnych trady­cjach i recepturach Henryka Cichowskiego.

 


H.P.: Piekarnia „Grzybki” oferuje bar­dzo szeroki asortyment pieczywa, w tym wiele nowości. Tym samym szczyci się jednak co druga piekar­nia w Warszawie…
K.C.: Ale bogaty asortyment to najmoc­niejsza strona każdej piekarni, nie wyłącza­jąc naszej firmy. Sztuka jednak nie polega na prezentowaniu szerokiej oferty. W na­szej piekarni każdy rodzaj proponowanego pieczywa, wyrobu ciastkarskiego czy też przekąski jest jedyny w swoim rodzaju, zwłaszcza pod względem własności orga­noleptycznych. Nie interesują mnie pro­dukty różniące się jedynie nazwą! Taką sytuację mamy w Niemczech, które sły­ną z największego asortymentu pieczywa, a jednocześnie wiele gatunków chleba nie­wiele różni się między sobą pod względem smakowym. Czy to ma jakiś sens?

H.P.: Jakimi produktami może się po­szczycić piekarnia „Grzybki”?
K.C.: Przede wszystkim paletą 10 chlebów żytnich, 18 mieszanych i ponad 24 rodza­jami różnych bułek. Wśród nowości mamy m.in.: chleb słowiański, chleb indyjski, buł­kę razową, szpinakową, orkiszową, bułkę grahamkę z żurawiną, bułkę chorwacką, bagietkę prowansalską i bułkę owsiano­-orkiszową.

 

H.P.: Moją uwagę zwrócił chleb indyj­ski, który pojawił się u Państwa rok temu. To według mnie strzał w dzie­siątkę. Po pierwsze, coraz więcej konsumentów poszukuje oryginal­nych chlebów z różnych części świa­ta. Po drugie, pojawia się nowy trend na płaskie chleby. Chleb indyjski speł­nia oba warunki. W każdym regionie świata piekarnie pieką płaskie chleby. Nie chodzi mi o płaskie chleby arab­skie, które już spowszedniały. Na przy­kład we Francji to chleby pszenne: pain polka, pain rennais i tzw. pain tranchoir. W Austrii i w Skandynawii wciąż popularne są żytnie chleby pła­skie. W Polsce tylko u Pana znalazłem taki asortyment…
K.C.: Tego rodzaju płaskie chleby są bar­dzo pracochłonne i czasochłonne, ale warto je mieć w ofercie, żeby przyciągnąć nowych klientów. W najbliższej przyszłości mamy zamiar powrócić do chlebów z dodatkiem przetworów amarantusowych, być może właśnie jako dodatek do żytnich płaskich chlebów. Płaskiego chleba nie kroi się, lecz się go skubie; ten zabieg ułatwiają specjal­ne nacięcia przez całą grubość ciasta. Taki chleb po skropieniu wodą, mlekiem, winem lub oliwą świetnie nadaje się do przygo­towywania szybkich kolacji; znam ludzi, którzy wolą podjadać ten chleb zamiast chipsów, co mnie nie dziwi, ponieważ jest przyprawiony ostrą papryką jalapeńo, pa­pryką czerwoną, curry i czarnuszką.
Niewykluczone, że jeszcze przyjdzie moda na chleby płaskie, choćby dlatego, że kon­sumenci – zwłaszcza młode pokolenia – interesują się nowymi produktami, które urozmaicą codzienne posiłki i dadzą nowe możliwości serwowania oraz konsumpcji.

– W naszej firmie młodzi są motorem napędowo- -innowacyjnym – podkreśla Krzysztof Cichowski

FOT. NATALIA ZAKROCKA, MAKE UP: KAJA PIĄTEK

 

H.P.: Aby nowy produkt „zaskoczył”, muszą być spełnione cztery warun­ki: odpowiednia i chwytliwa nazwa, specyficzny kształt i ewentualnie nie­bagatelne ukształtowanie powierzch­ni chleba (nacięcia), ponadto musi on charakteryzować się właściwo­ściami prozdrowotnymi i być przede wszystkim smaczny.
K.C.: W dzisiejszych czasach klienci są bar­dzo wymagający, więc rzeczywiście sporo czynników składa się na sukces produktu. Dla nas bardzo ważna jest prozdrowotność naszych wyrobów. Prowadzimy także bada­nia na zawartość składników odżywczych, a o wynikach informujemy klientów na ety­kietach. Świadomość konsumentów rośnie – i to dla nas bardzo dobrze, bo chleb jest naturalnym źródłem błonnika, magnezu, fosforu i wielu innych cennych mikroele­mentów. Co więcej, dzięki kilku fazom fer­mentacji składniki te są lepiej przyswajalne dla człowieka.

 

H.P.: I dlatego stosują Państwo nieza­wodną wielofazową fermentację ciasta?
K.C.: Przestrzeganie reżimów techno­logicznych i naszych receptur, których część wprowadził mój ojciec Henryk, po­zwala na osiąganie rewelacyjnych wła­ściwości smakowo-odżywczych chlebów! Czy w tej sytuacji potrzeba czegoś wię­cej? Dzięki wieloletniemu doświadczeniu potrafimy „ujarzmiać” poszczególne fazy w spontanicznej wielofazowej fermenta­cji ciasta – powszechnie stosowanej u nas w piekarni. Większość chlebów (bochnów) jest małej wielkości, jednak od niedawna szczególnie duże wzięcie ma podłużny bo­chen o nazwie „chleb chłopski”. Jest bardzo smaczny m.in. dlatego, że jest wypiekany w dużym gabarycie.

 

H.P.: Podobnie jak w wielu piekar­niach, również u Państwa rozrasta się dział ciastkarski. Chcą Państwo „wygryźć” cukierników?
K.C.: Oczywiście, że nie, ale słodkich wy­pieków oczekują nasi klienci.

H.P. A jednak w ostatnim rankingu pącz­ków w Warszawie piekarnia „Grzybki” zajęła 5. miejsce. Co ciekawe, w gronie najlepszych to była jedyna piekarnia, pozostali gracze to ciastkarnie.
K.C.: To tylko świadczy, że trudno rywalizo­wać z cukiernikami, choć wcale nie czujemy się od nich gorsi (śmiech). W jury konkursu na najsmaczniejsze pączki zasiadali m.in. aktor Maciej Stuhr oraz słynny smakosz Maciej Nowak. Najpyszniejsze okazały się pączki od Zagoździńskich z cukierni przy ul. Górczewskiej 15. Co ciekawe, pączki Bliklego trafiły dopiero na 9. miejsce listy.
Wśród wyróżnionych znalazły się także: cu­kiernia z Rembertowa Ryszarda Radzikow­skiego, cukiernia „Irena” przy Zakopiańskiej 20, pączki od Strzałkowskiego, cukiernia „Słodki i Słony”, „Meryk” w Miedzeszynie i cukiernia Andrzeja Kozaka w Falenicy. Być w takim szacownym gronie to czysta satys­fakcja i zarazem potwierdzenie, że nasze wyroby cukiernicze z roku na rok zyskują nowych zwolenników.

 

H.P.: Panie Krzysztofie, czy według Pana piekarstwo ma szansę wyjść ze stagnacji – rozwinąć się jak cu­kiernictwo, pokazać swoją różnorod­ność tak, żeby Polacy pokochali chleb na nowo?
K.C.: Według mnie Polacy kochają pieczy­wo, ale nie lubią, kiedy sprzedaje im się bubel. Coraz więcej ludzi wypieka chleb w domu – wiedzą, z czego jest zrobiony, dla nich jest super, choć może nie do końca jest idealny, ale pamiętajmy, że oni też po­prawiają swoje umiejętności. Dlatego zada­niem piekarni jest oferowanie ludziom tego, czego potrzebują – normalnego, zdrowego pieczywa, robionego bez kombinowania. Dla szanującej się piekarni najważniejsze są wie­lofazowa fermentacja ciasta i umiejętność produkowania coraz ciekawszego pieczywa.

Inną sprawą jest czarny PR chleba i szum wokół glutenu. Co prawda, pojawiają się informacje, że nietolerancja glutenu nie­związana z celiakią prawdopodobnie nie istnieje (!), jednak moda na bezgluteno­we produkty żyje własnym życiem. Sprawa tak się zagalopowała, że konieczne są ak­cje uświadamiające prawdziwy problem, a nie wyimaginowany. Przede wszystkim piekarze powinni wspólnie wypowiedzieć wojnę szkodliwej propagandzie na temat negatywnego wpływu glutenu zawartego w pszenicy i w chlebie na zdrowie człowie­ka. Mnie martwi jednak brak współdziała­nia piekarzy.

H.P.: Naszą branżę czeka jeszcze trud­na i długa droga do współpracy. Po­cieszające jest, że piekarze powo­li odrabiają lekcję z innowacyjności, z coraz lepszymi efektami. Dziękuję za rozmowę.

rozmawiał: dr Henryk Piesiewicz

Materiał z numeru kwiecień 2015

 


 

Historia rodziny Cichowskich
Wszystko zaczęło się od Henryka Cichow­skiego, który urodził się w 1910 r. w Cicho­wie niedaleko Nidzicy. W 1927 r. otrzymał od cechu piekarzy dyplom uprawniający do wykonywania zawodu piekarza i w tym samym roku został wspólnikiem piekarni w Przasnyszu, gdzie praktykował. Od tego momentu pieczenie chleba stało się jego pasją, a rodzina Cichowskich na stałe związała się z piekarstwem i ciastkarstwem. Data 1927 figuruje obecnie na emblemacie piekarni „Grzybki” jako początek istnienia piekarskiej firmy rodzinnej Cichowskich.

Pan Henryk pracował jako piekarz lub jako właściciel w co najmniej dziesięciu miejscach. W 1939 r. służył w 11. Pułku Piechoty i bronił Warszawy. W czasie okupacji wstąpił do Armii Krajowej, został aresztowany i wywieziony do Mauthausen­-Gusen w Austrii. Po wyzwoleniu pracował w lazarecie jako piekarz. Po wojnie otworzył piekarnię w Szczecinie, później 66 km od Warszawy w Jaruzalu, następ­nie w Uniejowie nad Wartą, by wrócić do Warszawy przy rondzie Wiatraczna.
Tutaj piekarnia mieści się w pawilonie handlowym, z wyglądu przypominającym grzybek. Klienci zaczęli mówić: „Chleb kupiłem u Grzybka” – stąd pochodzi obecna nazwa firmy usytuowanej przy ul. Korkowej i otworzonej w 1995 r. Pan Henryk jeszcze w wieku 90 lat, na kilka miesięcy przed śmiercią, przyjeżdżał na rowerze do piekarni i pouczał ciastowych, jak należy prawidłowo ukwaszać ciasto żytnie. Sposób wielofazo­wego ukwaszania ciasta wprowadzony przez Pana Henryka jest sekretny i chroniony. W tej tradycji ukwaszania ciasta żytniego tkwią sukcesy piekarni „Grzybki”. Zmienna jakość mąk piekarskich wymaga dosko­nałych kwalifikacji i umiejętności całej załogi. Wszyscy obecni właściciele mają mistrzowskie uprawnienia w zawodzie piekarza i cukiernika.

W 2010 r. oraz w 2011 r. w rankingu TVN Warszawa widzowie uznali ją za najlepszą warszawską piekarnię. Nowo wybudo­wana piekarnia przy ul. Korkowej została zgłoszona przez Stowarzyszenie Architektów Polskich do konkursu na „ulubieńca Warszawy”. Zawdzięcza to wartościom estetycznym, jakie obiekt wniósł w krajo­braz i życie miasta.
Krzysztof Cichowski i jego żona Barbara skończyli Akademię Wychowania Fizycznego. Krzysztof chciał zostać trenerem siatkarzy, a potem nauczycielem WF-u w szkole. Los chciał inaczej, jest prezesem firmy „Grzybki”.

Bieżące wydanie czasopisma

Za co Polacy pokochali jagodzianki? Czym ustabilizować krem na zimno? Jak projektować słodkie stoły? Skąd się biorą alergie pokarmowe? Do czego dodawać szafranu?

  • Wykup prenumeratę
  • Wspieraj twórczość

  • Zobacz więcej
    Bieżący numer

    Polecamy przeczytać

    Aktualny numer Mistrza Branży, zobacz online lub pobierz PDF >>

    Mistrz Branży

    Maszyny i urządzenia do produkcji