O czym świadczy ciągły spadek spożycia chleba w gospodarstwach domowych? Z pewnością o deprecjacji tradycyjnego sposobu odżywiania się współczesnych rodzin. Zanika tradycja wspólnych posiłków – zwykle z chlebem – w gronie najbliższych.
Podobne artykuły
Ciekawe czasy dla piekarzy"W spirali zmian" - Jan Klimek, prezes Izby RzemieślniczejCzy robimy wszystko, co w naszej mocy?Tych zmian nikt nie zahamuje, trzeba się z nimi pogodzić i dostosować do nowych potrzeb klientów. Jakie nowe możliwości otwierają się przed branżą piekarską w Polsce w obliczu zmian?
Od lat ciągle nie znamy odpowiedzi na jedno z ważniejszych pytań: jakie jest faktyczne spożycie chleba w Polsce w ogóle, nie tylko w gospodarstwach domowych. Według danych GUS spożycie chleba tamże spadło z 60,7 kg na osobę rocznie w 2007 r. do 45,3 kg w 2015 r. Przeciętny Polak je w domu ok. 132 g pieczywa dziennie, tj. jedną bułeczkę i dwie kromki chleba. A ile poza domem? Sądzę, że tyle samo, a sprzyjają temu zjawisku zachodzące w życiu ludzi zmiany.
Nowy styl życia, nowe typy klientów
Spora grupa ludzi prowadzi „nomadowski” styl życia – ich praca związana jest z koniecznością podróżowania. Dla nich każdy chleb jest dobry – także ten z głęboko mrożonego ciasta lub serwowany na stacjach benzynowych, autobusowych, kolejowych i na lotniskach. Do tej grupy zaliczam także turystów. Systematycznie wzrasta liczba konsumentów tzw. „bipolarnych” – spragnionych tradycyjnego sposobu odżywiania się, ale jednocześnie łatwo dających się skusić innowacyjnym daniom z pieczywem lub atrakcyjnej kanapce poza domem. Pojawili się także antytradycjonaliści, określani także jako „hedoniści”. To osoby stawiające przyjemność za główny cel życia. Potrzeby żywieniowe zaspakajają m.in. w piekarskich restauracjach, gdzie znajdują tzw. pain plaisir – w dowolnym tłumaczeniu „rozkoszny chleb”. W tej nietypowej klasyfikacji konsumentów znajdują się również „fazowo przesunięci” (z franc. déphasé), czyli osoby zabiegane, spóźniające się na posiłki rodzinne i nieprzywiązujące wielkiej wagi do jakości spożywanej żywności, na wszelki wypadek przynoszące ze sobą kanapki kupione „na ulicy”. Są także tzw. „błędni konsumenci” – lubią zamawiać pizzę, jadać pączki lub jagodzianki, naleśniki, a nawet przemysłowe croissanty i tym podobne produkty w dowolnym czasie, tj. wtedy, gdy poczują silny głód np. przed telewizorem lub przy komputerze. Podział na te grupy konsumentów ukazał się po raz pierwszy w Biuletynie Amicale CALVEL – „Fideles au bon pain” w nr 31 z czerwca 2011 r., w artykule „Premiere étude socio-anthropologique sur les Français et le pain” propagowanym przez Stowarzyszenie Observatoire du Pain.
Moim zdaniem w proponowanej klasyfikacji pominięto znaczną grupę konsumentów, których określam mianem „rozważni” lub „oświeceni”. To ci, którzy w ankietach wymieniają troskę o własne zdrowie jako główny czynnik determinujący zakup żywności, w tym pieczywa. Do tej grupy zaliczam także konsumentów, którzy poszukują chlebów dietetycznych, o szczególnym przeznaczeniu żywieniowym, które wspomagają leczenie chorób cywilizacyjnych (otyłość, cukrzyca, celiakia i inne). Warto kupić poradnik, który właśnie się ukazał pt. „Chleb współczesny – chleb dla każdego” autorstwa dietetyk Marzeny Zacharskiej. Znajdziemy w nim przepisy, m.in. do wykorzystania w piekarskich restauracjach czy firmach oferujących gotowe mieszanki do wypieku chleba lub prozdrowotnych wyrobów cukierniczych.
Nowe pomysły, nowe technologie
Na Węgrzech, w Budapeszcie, miałem okazję zwiedzić sklepo-piekarnię oferującą wyroby piekarskie, ciastkarskie i cukiernicze przeznaczone wyłącznie do celów specjalnych – prozdrowotnych. Sklepo-piekarnia posiada zezwolenie węgierskiego Ministerstwa Zdrowia na dodawanie preparatów selenowych do swoich wyrobów. Można tu nabyć m.in. batony cukiernicze zawierające 1 mg selenu w łatwo przyswajalnej formie.
W Polsce najistotniejszą cechą przy podejmowaniu decyzji o wyborze żywności jest świeżość, przy czym wciąż spora grupa konsumentów najwyżej ceni pieczywo ciepłe. Nic dziwnego, że znalazł się producent maszyn piekarskich, który oferuje aparaty do przedłużania ciepłego stanu chleba.
Dla 1/3 konsumentów najważniejszy determinant wyboru chleba stanowi cena. Zaspokajanie potrzeb żywnościowych jest w Polsce wciąż pod presją ogólnych ograniczeń ekonomicznych, z którymi borykają się gospodarstwa domowe. Są też klienci gotowi więcej zapłacić za dobrą jakość (nadzwyczajną smakowitość), ale wciąż niewielu jest takich, którzy zapłacą więcej za chleb z dodatkami korzystnie wpływającymi na zdrowie.
Czas na zakłady piekarsko-gastronomiczne
Restauracje piekarskie to obecnie najpotężniejsza dźwignia rozwoju piekarń rzemieślniczych w krajach europejskich. Ta tendencja w ostatnich latach nabrała tempa we Francji, Niemczech, Włoszech, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. W Niemczech wprost mówi się, że restauracje piekarskie to nowy sposób na szybkie wzbogacenie się, to nowa „żyła złota” nie tylko dla piekarzy, ale także dla odważnych przedsiębiorców. Tak przynajmniej uważają właściciele sieci handlowej Back-Factory, twórcy branży gastronomii piekarniczej w Niemczech.
We Francji aż dziewięć na dziesięć piekarni oferuje sandwicze i gorące posiłki do zjedzenia na miejscu czy na wynos. Popularne są (podobnie jak w Polsce) takie zupy jak: cebulowa i rybna – bouillabaisse, do których podaje się specjalne gatunki pieczywa wypiekane z ciasta długo fermentowanego. Współczesny konsument, zazwyczaj żyjący na wysokich obrotach, pragnie nie tylko dobrze i szybko posilić się o różnych porach dnia, zwraca także uwagę na jakość wyrobów, które mają być racjonalnie skonstruowane z punktu widzenia wartości odżywczej i prozdrowotnej, smakowite oraz oferowane w przestrzeni przyjaznej konsumpcji. Niewielu piekarzy w Polsce spełnia tego typu wymagania konsumentów, a niejeden niechętnie patrzy na nowe trendy piekarsko-gastronomiczne. Moim zdaniem brak „porządnych szkół piekarskich” w Polsce nie sprzyja rozwojowi piekarnio-restauracji. Młodzież we Francji i w Niemczech w szkołach piekarskich uczy się obecnie nie tylko fachu piekarskiego i ciastkarskiego, ale zgłębia także tajniki produkcji gastronomicznej. Widziałem taki system w słynnej szkole piekarskiej w Aurillac, prowadzonej przez Christiana Vabreta, znanego na całym świecie mistrza piekarskiego. Brak większego zainteresowania ze strony polskich piekarzy w zakresie rozszerzania działalności piekarsko-gastronomicznej powoduje, że na nasz rynek coraz śmielej wkraczają firmy zagraniczne, ostatnio firma spod znaku „Paul”. Podkreślam, każdy piekarz powinien być nie tylko ciastkarzem, ale po części dobrym kucharzem! Namawiam piekarzy działających i zamierzających rozpocząć działalność piekarsko-restauracyjną, aby odwiedzili targi SIRHA, które odbędą się 21-25 stycznia 2017 r. w Lyonie. Warto już teraz pojechać do tego miasta – słynącego z największej liczby piekarnio-restauracji we Francji.
Obok piekarnio-restauracji rozwija się podtrend polegający na organizowaniu przez piekarzy, agencje turystyczne różnego rodzaju stowarzyszeń (nie tylko piekarskich), a przez lokalne władze spotkań towarzyskich, na których informuje się, jakie chleby regionalne są komplementarne w stosunku do różnych gatunków serów i win. Wpisując w wyszukiwarce internetowej hasło „pain & vin & fromage”, można zorientować się, iż ta metoda zwiększania spożycia chleba jest w pełnym rozkwicie zwłaszcza w Paryżu, ale nie tylko. np. Gerard Auzet, właściciel piekarni w Cavailion, niedaleko Awinionu (często odwiedzanej przez turystów z Anglii), wręcza kupującym przewodnik w języku angielskim informujący, jakie wina i sery należy łączyć z jego wyrobami piekarskimi. Tego typu tendencja wychodzi naprzeciw wzrastającej liczbie konsumentów hedonistów.
Jak dobrać chleb do potraw?
Mówi się: „jaka potrawa – taki chleb”. Raymond Calvel w książce „Le Gout du Pain” („Smak chleba”), w rozdziale „Chleb i potrawy” przytoczył ponad pięćdziesiąt potraw, do których pasuje tradycyjny francuski chleb pszenny na kwasie. Ten chleb jest szczególnie przydatny do wybierania resztek sosów z talerzy i jako dodatek do zup, a to dzięki temu, że nie pęcznieje nadmiernie pod wpływem wody. Calvel cytuje następujące dane profesora Cyrila Fleurenta z Narodowego Instytutu Agronomicznego, dotyczące nasiąkania wodą 150 g miękiszu: dla pieczywa na kwasie: 95,4 g w temperaturze 20oC i 131,8 g w temp. 38oC, a dla pieczywa spulchnianego piekarskimi drożdżami: 183,7 g w temperaturze 20oC i 215,3 g w 38oC.
Polskiego czytelnika mogą zainteresować propozycje Calvela dotyczące chleba mieszanego na kwasie żytnim, z dużym udziałem maki żytniej, tj. 2/3 mąki żytniej typu 1200 oraz 1/3 mąki pszennej typu 550. Taki chleb charakteryzuje się miękiszem łatwo rozpływalnym w ustach. Jego zdaniem takie kromki najlepiej cienko posmarować masłem i jeść z owocami morza, wędzoną szynką lub wędzonym łososiem. Natomiast na śniadanie wspaniała jest kromka tego chleba grubo posmarowana masłem z dużą ilością dobrej marmolady pomarańczowej, która wyśmienicie smakuje popijana kawą z mlekiem. Z kolei chleb razowy harmonizuje z różnymi gatunkami serów i zieloną sałatą.
Chleb jako przysmak Dla klientów hedonistów można przygotować specjalny przysmak „czosnkowy” z udziałem cienkich bagietek (ficelle, flute). W tym celu kromeczki o grubości 1,5 cm należy zrumienić i posmarować pastą czosnkową (na 100 g słonego masła 4 ząbki czosnku i odrobina posiekanej pietruszki). Takie kromeczki doskonale smakują – o dziwo – z wyrobami makaronowymi! W podobny sposób można wypiec chleby: dyniowy lub kabaczkowy, tymiankowy, morelowy i z serami takim jak roquefort. Na 1 kg mąki dodaje się 0,350 g dyni, 2 duże garści tymianku, 200 g drobno posiekanych suszonych moreli (uprzednio namoczonych) i 200 g sera (najlepiej roquefort) w postaci plasterków rozmiękczonych na patelni. |
Są gusta i guściki. Arabowie (zwłaszcza Algierczycy) uwielbiają bagietki obficie wypełnione frytkami (po wyskubaniu miękiszu). Z punktu widzenia nauki o żywności taki melanż jest uzasadniony, zwłaszcza przy małym udziale mięsa w diecie. Białka pszenne uzupełniają się z białkami ziemniaków pod względem zawartości aminokwasów. Warto przytoczyć starorzymską sentencję fructus cape cum pane, si vis vivere sane (spożywaj owoce z chlebem, jeśli chcesz żyć zdrowo). Taka mieszanka jest także uzasadniona z punktu widzenia nauki o żywieniu. Błonnik zawarty w pieczywie jest w większości nierozpuszczalny w wodzie (np. celuloza) i reguluje perystaltykę jelit, z kolei owoce są bogate w błonnik rozpuszczalny w wodzie (np. pentozany i niektóre hemicelulozy), co sprzyja rozwojowi szlachetnych bakterii pożytecznych dla organizmu człowieka i obniża poziom cholesterolu we krwi.
dr Henryk Piesiewicz