To pytanie spędza sen z powiek wielu polskim przedsiębiorcom. Dlaczego właściwie Polacy wolą pójść w jedno miejsce, w którym mogą dość szybko zrobić kompleksowe zakupy podstawowych produktów spożywczych, chemii czy artykułów gospodarstwa domowego?
Podobne artykuły
Piekarnie z potencjałemPolacy oszczędni – wolą ucztować w domuMinister Sawicki w sprawie konfliktu: producenci żywności - sieci handloweOdpowiedź jest bardzo prosta – to po prostu wygodne. Jesteśmy dość zabiegani, zapracowani i zajęci, dla dużej części społeczeństwa taki rodzaj zakupów jest rozwiązaniem najprostszym. Nie zastanawiamy się nad tym, jakie konsekwencje niesie ze sobą wybór marketów jako stałego miejsca zakupów. Czy właśnie nie na tym polega problem?
Może więc i rzemieślnicy powinni poszerzać swoją ofertę o inne, ciekawe produkty spożywcze. Piekarnie i cukiernie to przecież miejsca, gdzie produkuje i sprzedaje się żywność. Markety są bezpośrednią konkurencją takich placówek handlowych, zatem klienci, w naturalny sposób trafiając do marketu, często kupują też pieczywo, ciasta itp. Tak przy okazji, nie zastanawiając się nad tym. Właściciele piekarni i cukierni mogą postępować analogicznie, a więc produkować: świeży makaron, garmaż, pierogi, soki, napoje, sałatki, kanapki, dżemy, konfitury, przetwory warzywne, świeże warzywa i owoce, dania obiadowe, cukierki, czekoladki, chipsy owocowe, kawy, herbaty czy lody na wynos. Jak widać, możliwości jest wiele, tylko od właściciela i dostępnej przestrzeni zależy to, jakie artykuły znajdą się w punkcie sprzedaży. Ważne jest jednak, aby stoiska były tematyczne, a towar nie był ze sobą mieszany.
Zadajmy sobie zatem pytanie: mamy produkować wszystko? Nie, nie można tego robić i wcale nie trzeba. Rozwiązaniem może być połączenie sił z innymi rzemieślnikami z regionu, w czym pomoże Stowarzyszenie „Rzemieślnik”. Budujemy społeczność rzemieślników, miejsce, w którym będziemy kojarzyć ze sobą potrzeby i możliwości. Oczywiście można to również osiągać na własną rękę, ale w gąszczu codziennych spraw brakuje czasu na takie rozwiązania. To propozycja na miarę naszych czasów, ponieważ ścisła współpraca pomiędzy rzemieślnikami jest dziś jedyną drogą do zachowania i wzmocnienia tej części branży, która chce się zrzeszać, rozwijać. Poszerzenie asortymentu to naturalna kolej rzeczy w handlu, obserwujemy to na stacjach benzynowych, w sieciach sklepów osiedlowych, model convenience store istnieje na świecie już od lat 70. XX w. Dlaczego powinniśmy dostosować się do reguł, które już panują na rynku? Ponieważ istnieje tu sporo miejsca na kreatywność. Jeśli nasza piekarnia czy cukiernia radzi sobie całkiem dobrze, możemy zaskoczyć klientów następnymi produktami rzemieślniczymi na równie wysokim poziomie. Właśnie ta najwyższa rzemieślnicza jakość, świeżość, lokalność, poziom obsługi stanowi przewagę nad „Lidronkami”.
Sieci handlowe mają również swoje problemy, takie jak:
- skomplikowana logistyka;
- długofalowe planowanie asortymentu, problematyczne przy zmieniających się cenach;
- trudności w sprzedaży produktów szybko psujących się;
- problemy z rozkładaniem towarów
- za mało pracowników;
- niska jakość obsługi wynikająca również ze zbyt małej liczby pracowników;
- fale zakupowe, problem z obsadzeniem odpowiedniej liczby stanowisk kasowych itp.
Rzemieślnicy ze względu na małą skalę działania są w stanie znacznie szybciej reagować na potrzeby rynku, mają szansę, by zapewnić znacznie wyższą jakość, wszystkie produkty mogą mieć czyste etykiety. Możemy sprawić, że nasze punkty sprzedaży będą również coraz wygodniejszymi miejscami codziennych zakupów. To silne strony zakładów rzemieślniczych, które dają przewagę nad marketami. Odnoszę wrażenie, że przedsiębiorcy z branży piekarskiej, cukierniczej skupili całą swoją uwagę i energię na tym, aby konkurować z marketami w jednej kwestii, a mianowicie cen. Nie tędy droga. Jedyną konkurencję, w której możemy wygrywać, stanowi rzemieślnicza jakość, ponieważ to coś, czego fabryki nie mogą osiągnąć ze względu na skalę produkcji. Niewielka skala działalności to coś, co również należy pokazywać klientom, z czego powinna wynikać przewaga rzemiosła nad sieciami handlowymi. Robiąc zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych, nie wiemy ani kto, ani gdzie, ani z czego wyprodukował pieczywo, w przeciwieństwie do małych zakładów, gdzie klient może dowiedzieć się wszystkiego, czasem nawet porozmawiać z piekarzem.
Nic nie stoi na przeszkodzie, aby polscy przedsiębiorcy również mogli uruchamiać nowoczesne placówki handlowe zorientowane na cały przekrój oferty spożywczej, z tą różnicą, że zrobią to lepiej, a sprzedawać będą wyłącznie wyroby rzemieślnicze, ekologiczne, lokalne, organiczne, z czystą etykietą itp.
To sprawi, że na rynek wróci równowaga, która została bardzo mocna zachwiana. Nikt nie zapanował nad degradacją polskiego handlu i likwidacją małych polskich punktów sprzedaży. Te ostatnie też nie mają wielkich szans na przetrwanie z uwagi na to, że oferują podobne produkty jak markety, ale zwykle drożej. Owszem utrzymały się jeszcze specjalistyczne sklepy mięsne, warzywniaki czy sklepy rybne, ale stało się tak właśnie dlatego, że odbiegają ofertą od marketów.
Jak już wspominałem, wybierając na zakupy markety, wpływamy na kilka kwestii. Wspieramy wielkie ubojnie, fermy drobiu, zakłady przetwórstwa itp., a tam ze względu na skalę produkcji nie można pozyskać wysokiej jakości mięsa. Warzywa i owoce zwykle pochodzą z wielkich zagranicznych plantacji, przyjeżdżają do kraju nie do końca dojrzałe, są pakowane w folię. Pieczywo oferowane w sklepach wielkopowierzchniowych produkuje się na dużą skalę w fabrykach zlokalizowanych wiele kilometrów od miejsca sprzedaży, z wysoko przetworzonych surowców, nie zachowując tradycyjnych, rzemieślniczych procesów. Podsumowując, nasze wybory są powodem wzrostu powierzchni monokultur rolniczych, użycia nawozów sztucznych, zwiększania śladu węglowego produktów czy ilości odpadów. Natomiast rzemieślnicze sklepiki, oferując żywność wysokiej jakości, wspierają lokalną społeczność, biznes, zatrudnienie, polskie rolnictwo, budżet państwa poprzez podatki, są więc bardziej ekologiczne. Nie czekajmy zatem na działania rządu ani innych sił, sami sprawmy, aby konsumenci częściej wybierali nasze sklepiki, dajmy im to, co najlepsze, rozmawiajmy z nimi na ten temat. Edukujmy naszych klientów w zakresie zdrowego żywienia, pokażmy im, dlaczego naturalna i rzemieślnicza żywność ma przewagę nad przemysłową. Bawmy się ofertą, wchodźmy w interakcje z klientami. Wykorzystujmy swoje social media do informowania o nowych produktach i aktualnej ofercie. Niech wysoka jakość będzie wyznacznikiem sklepów, rzemieślniczych piekarni, kawiarni i lodziarni. Polacy zasługują na najwyższą jakość żywności, a mogą ją dostać właśnie od nas!
Mirosław Kurek
właściciel firmy consultingowej Help4Bakery,
prezes Stowarzyszenia Rzemieślnik
Drodzy Czytelnicy, wszystkie materiały na portalu Mistrz Branży są darmowe. Wspieramy tym rzemiosło, bo jest dla nas najważniejsze. Jeśli możecie, wspomóżcie również nasze dzieło wykupując prenumeratę lub przekazując cegiełkę na funkcjonowanie i rozwój. Z góry dziękujemy.