Polski Jamie Olivier. Kucharz, dziennikarz kulinarny, człowiek, któremu zależy na zmianie nawyków żywieniowych Polaków – na zdrowsze! Bez skrupułów wyrzuca do śmieci wszystko, co zawiera w swoim składzie zbyt dużo cukru i chemii. Ale czy bez cukru można żyć? Jak wyglądałby rynek cukierniczy bez tego istotnego składnika?
Podobne artykuły
Równowaga żywieniowa kontra marketing XXI wiekuLubię wzbudzać emocje poprzez smaki! Wywiad z Leonardo CeschinimCisza, spokój i pierniki – rozmowa z Jarmilą BuczyńskąZ Grzegorzem Łapanowskim spotkałam się w warszawskiej restauracji Bibida, zajadając się pysznymi daniami przygotowanymi wyłącznie z naturalnych produktów.
Aurora Czekoladowa: Czy cukier jest zły?
Grzegorz Łapanowski: Cukier, biała mąka, alkohol, papierosy – wszystko to można wrzucić do jednego worka. Są to aspekty życia, które są urzekające, piękne i kuszące. Często kojarzone z miłymi chwilami. Dlatego nie da się ich całkowicie wyeliminować. Pytanie zasadnicze brzmi – jak często można sobie na coś takiego pozwolić? I to jest ciekawy temat, bo cukier jest bardzo, bardzo ważnym elementem współczesnego świata. Rynek spożywczy nie istnieje bez jego udziału. Widać to po wejściu do każdego supermarketu – znaczna większość produktów zawiera cukier. Nie mówiąc już o cukierniach. Nic dziwnego – cukier jest też ważnym składnikiem naszej diety – zarówno pod kątem biznesowym, jak i kulturowym. Ma także właściwości konserwujące.
Natomiast postawmy pytanie, co nam daje cukier. Poza uśmiechem, dopaminą i endorfiną, związanymi ze słodkim smakiem...
Mleko matki ma słodki smak, owoce są słodkie, nawet niektóre warzywa… Generalnie ludzie z natury lubią słodki smak. Trzeba jednak odróżnić słodki smak od samego cukru, nie utożsamiajmy ich ze sobą. Słodkiemu mówię – tak, cukrowi – nie!
Grzegorz Łapanowski – warszawski kucharz, dziennikarz kulinarny związany z redakcją „Dzień Dobry TVN” oraz „Kuchni TV” (program „Ł’apetyt). Prowadzący show „Top Chef”, autor publikacji kulinarnych, min. książki promującej ekologiczne, lokalne produkty ”Smakuje”. Obecnie realizuje w całej Polsce autorski projekt „Szkoła na widelcu”, którego celem jest działanie na rzecz podniesienia jakości odżywiania w państwowych i prywatnych placówkach żywienia zbiorowego – by jedzenie było lepsze! A lepsze, to według Łapanowskiego świeże, sezonowe, tradycyjne, robione i dla smaku, i dla zdrowia. |
Aurora: Nie chcesz chyba jednak powiedzieć, że nie spożywasz żadnego cukru? A może coś zamiast niego? Jakie są jego zamienniki?
Grzegorz: Istnieje nie tylko znany wszystkim biały rafinowany cukier, który jest zupełnie pozbawiony wszelkiego dobra pod względem odżywczym. Ja stosuję miód, nierafinowany cukier muscavado. Dostępne są również: inulina, ksylitol, stewia, syrop brzozowy, syrop klonowy, melasa… Koncentraty owocowe, np. fenomenalny koncentrat soku jabłkowego lub daktyli! Lubię kalorie, które mi coś dają. Jedzenie to nie tylko przyjemność. Jedzenie ma też znaczenie zdrowotne.
Wracając do samego smaku, zwykły biały cukier ma bardzo płytką paletę smaku, a często bywa, że jego nadmiar zabija cały smak pozostałych składników deseru.
Aurora: Rzeczywiście, wiele cukierni oferuje różne smaki ciast, które ostatecznie smakują identycznie, bo są po prostu słodkie. Ty, jako tropiciel zdrowych smaków, zapewne znasz takie lokale, które oferują bezcukrowe słodkości.
Grzegorz: Niestety, nadal trudno o takie miejsca. Dlaczego? Cukier jest po prostu tani i można na nim nieźle zarobić. Miejsc „słodkich” i zarazem „zdrowych” jest zatem bardzo niewiele. W branży widoczny jest ruch związany ze zdrowym żywieniem – lokale oferujące jedzenie wege, bez glutenu itp. Są kawiarenki, w których można skosztować „zdrowszych” wersji ciast. Ale to młody, raczkujący rynek. Gdybym miał szukać w pamięci takich miejsc, to pewnie trudno by mi było wymienić choćby kilka. Nawet w tych zdrowszych produktach, typu czekolada „Cocoa”, jest cukier (palmowy).
Aurora: Może po prostu cukier musi być na rynku cukierniczym?
Grzegorz: Zdecydowanie. To właśnie cukier wydobywa głębię smaku. Czekolada byłaby bez niego niezjadliwa. Słodki smak odgrywa ważną rolę nie tylko w cukiernictwie. Jest potrzebny w całej gastronomii do zbudowania pełnej palety smaku. Przypomnijmy – mamy aż siedem różnych smaków: gorzki, słony, kwaśny, metaliczny, tłusty, umami i właśnie słodki. Odpowiadając więc na pierwsze pytanie, śmiało mogę powiedzieć, że cukier nie jest zły. Chodzi jedynie o jego ilość, by nie była ona zbyt wielka.
Aurora: Dobrze. Zatem czy mógłbyś zdradzić własne przepisy na słodkości?
Grzegorz: Małe sprostowanie: nie jestem cukiernikiem, a kucharzem. Jednak często, gdy prowadzę warsztaty ze zdrowego żywienia, uczę dzieci robić zdrowe desery. Dużo pracujemy „na owocach”, ponieważ dzieci lubią owoce – w przeciwieństwie do warzyw. Używamy też sporo miodu do robienia dressingów, sosów. W trakcie trwania sezonu na truskawki podajemy je z cukrem trzcinowym, miodem i przyprawami korzennymi. Do tego świeże zioła – bazylia, mięta. I pieprz!
Aurora: Pieprz?! Do słodkich letnich owoców?
Grzegorz: Często bawię się łączeniem słodkiego i ostrego smaku. Robiliśmy ostatnio ciekawy eksperyment z Adamem Leszczyńskim (bydgoski kucharz, uczestnik II edycji telewizyjnego show „Top Chef”, przyp. autorki), robiąc słodki karmel z sosem sojowym. Najpierw wydawało mi się to czymś kuriozalnym, ale okazuje się, że słodycz potrzebuje czegoś słonego lub ostrego. Rabarbar z brązowym cukrem jest fenomenalny, bo sam rabarbar jest wyjątkowo kwaśny. Uwielbiam brzoskwinie duszone na maśle. Wszelkie czekoladowe smakołyki, jak kremy, fondanty. Owszem, desery to nie jest mój konik, aczkolwiek odwiedzając nową restaurację, bardzo często zamawiam deser, gdyż to ważna rzecz w całym posiłku. Na przykład w mojej ulubionej knajpie – „Mąka i Woda” – takie dwa ulubione desery, jak crema di limone, czyli lemon curd z bitą śmietaną i owocami, albo budino, czyli krem czekoladowy z solą morską i pierzynką bitej śmietany.
Aurora: A więc nie wykluczasz deserów. To dobrze!
Grzegorz: Dobrze zbilansowana dieta nie wyklucza słodkości. Grunt, by były one dobrej jakości. Niestety, o to już trudniej.
Aurora: Dlaczego tak jest?
Grzegorz: Mam wrażenie, że cukiernictwo jest wciąż u nas młodą dziedziną. Po 1989 r. przeżyliśmy trzęsienie ziemi i ten rynek w zasadzie do dziś raczkuje. O ile w dużych miastach jesteśmy w stanie znaleźć mistrzów kuchni i świetne gastronomiczne zakątki, to w skali masowej widać, że nadal kulejemy, jeśli chodzi o kwestię edukacji. I o jakość szkolnictwa zawodowego. Ta edukacja jest piekielnie droga w przemyśle gastronomicznym. O ile w rynku gastronomicznym takich ekspertów jest ok. 100 i są to wciąż ci sami ludzie, o tyle na rynku cukierniczym jest jeszcze gorzej… Ale to też dobra wiadomość, bo pokazuje, że ten rynek jest jeszcze bardzo chłonny.
Aurora: Zamierzasz włączyć do swej rewolucji żywieniowej również rynek cukierniczy?
Grzegorz: Może gdy już wszystkiego się nauczę w kwestiach jedzenia wytrawnego, znajdę czas na zgłębianie smaku słodkiego. To ciekawy świat. Intryguje mnie, na ile słodki smak może być źródłem tego, co w jedzeniu jest dobre. Jeśli bowiem mówimy o wszystkim, co jest słodkie, a co nie jest białym cukrem, to jestem przekonany, że są to ogromnie ważne składniki naszej diety. Jest to rzecz, nad którą warto jest pracować.
Póki co, jestem zainteresowany superfoods. Dziś wielu kucharzy eksperymentuje, włączając warzywa do deserów. Jadłem niedawno panna cottę marchewkową, lody pietruszkowe. Wiele warzyw, jak seler czy pasternak, też jest słodkich. Sporo ziół pasuje do deserów, np. jagody z tymiankiem we Włoszech to częste połączenie. W Polsce obecnie często wykorzystuje się w słodkościach rokitnik.
Desery też muszą być ciekawe. I zdrowe. Sam cukier jest nudny, bo po prostu słodki... Sektor Zdrowe desery to ogromny sektor, dopiero czekający na odkrycie. To jeszcze niezagospodarowana nisza na naszym rynku. A więc do dzieła!
Aurora: Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia!
rozmawiała Aurora Czekoladowa,
www.blogczekolady.pl
Przepisy autorskie Grzegorza Łapanowskiego
RECEPTURA I
QUINOA LUB KASZA JAGLANA Z BRZOSKWINIAMI I SZAŁWIĄ
4 porcje
200 g (1 szklanka) quinoa lub kaszy jaglanej
2 szt. brzoskwini
2 łyżeczki cukru trzcinowego
20 g masła
100 g pestek słonecznika
Kilka listków szałwii
250 ml soku jabłkowego
250 ml wody
Wodę zagotować z sokiem jabłkowym. Wrzucić opłukana wcześniej kaszę, delikatnie zamieszać i gotować kilka minut pod przykryciem. Następnie odkryć i gotować do całkowitego odparowania płynów, delikatnie mieszając.
Brzoskwinie umyć, pozbawić pestki, pokroić na plasterki. Na patelni rozpuścić masło, wrzucić do niego kilka listków świeżej szałwi i brzoskwinie. Przesmażyć je delikatnie. Dodać brązowy cukier i smażyć aż się delikatnie skarmelizują. Brzoskwinie i szałwię ułożyć na quinoi, polać sosem, który wytworzy się w trakcie smażenia, obsypać prażonymi pestkami słonecznika.
RECEPTURA II
QUINOA LUB KASZA JAGLANA Z OWOCAMI, MIODEM, MIĘTĄ I BAZYLIĄ PURPUROWĄ
4 porcje
200 g quinoa lub kasza jaglana
garść malin,
garść jeżyn,
garść borówek
4 łyżki miodu
Mięta
Purpurowa bazylia
250 ml soku jabłkowego
250 ml wody
Wodę zagotować z sokiem jabłkowym. Wrzucić opłukaną wcześniej quinoę, delikatnie zamieszać i gotować kilka minut pod przykryciem. Następnie odkry i gotować do całkowitego odparowania płynów, delikatnie mieszając. Owoce opłukać, wymieszać z quinoą i listkami mięty i bazylii purpurowej. Każdą porcję polać łyżką miodu.